Modelka plus size uderza w projektantów: Albo nie mają umiejętności, albo są leniwi

Modelka plus size uderza w projektantów: Albo nie mają umiejętności, albo są leniwi

Joanna Cesarz
Joanna Cesarz Źródło: Karolina Wojsz
– Największy problem dotyczący i tych ogromnych domów mody, i polskich projektantów, polega na tym, że mają trudność z szyciem, konstruowaniem ubrań w większych rozmiarach. Te ubrania muszą być świetnie skrojone, dopasowane, a projektanci albo nie mają takich umiejętności, albo są leniwi. Łatwiej jest uszyć kreację dla rozmiaru 34, który nie ma krągłości – mówi w rozmowie z „Wprost” Joanna Cesarz, jedna z najpopularniejszych polskich modelek plus size.

Jej zdaniem komentarzy wielkich projektantów, którzy mówią, że ich stroje wyglądają dobrze tylko na super szczupłych modelkach, są „śmieszne”. – Projektant powinien mieć ambicje, żeby jego ubrania na każdym wyglądały idealnie. Jeśli jest w stanie dobrze szyć, nawet kobieta nosząca większy rozmiar powinna dobrze w jego ubraniu wyglądać – podkreśla.

„Modelki plus size bardzo dbają o ciało”

Joanna Cesarz rozprawia się także ze stereotypem, że ktoś, kto ma więcej kilogramów, o siebie nie dba. – Kiedy brałam udział w programie „Supermodelka plus size”, wszyscy mówili, że promujemy otyłość, że na pewno siedzimy na kanapach i obżeramy się czipsami. Ale to nieprawda. Modelki plus size bardzo dbają o swoje ciało, trenują, trzymają dietę. Sama ćwiczę, ale równocześnie robię wszystko, by utrzymać swój rozmiar, bo z niego czerpię korzyści finansowe – mówi, dodając, że nosi rozmiar 46-48.

– „Plus size” zaczyna się od rozmiaru 38. Ale według mnie powinien zaczynać się od 42, a wszystko co jest między 36, a 42 powinno być „normal size”. Mam wrażenie, że brakuje takiego określenia, ale przecież to świat mody dyktuje warunki – zaznacza.

„Nie wyszłabym z domu w dresie”

Zdaniem Joanny Cesarz moda na „ciałopozytywność”, wciąż nie ma zasięgu, jaki mógłby mieć, bo ikony mody nadal lansują wyidealizowany kanon kobiecego, czy męskiego piękna. – Ale nie chciałabym, by ta cała ciałopozytywność poszła w złym kierunku. By ludzie nagle zaczęli uznawać, że skoro są jacy są, nie muszą o siebie dbać. Jestem przeciwniczką takiego podchodzenia do sprawy. Sama jestem estetką. Nie wyszłabym do ludzi w dresie, z nieumytymi włosami – dodaje.

Zdaniem modelki granice ciałopozytywności powinien wyznaczać zdrowy rozsądek i zdrowe ciało. – Jeśli pojawiają się choroby związane z otyłością, czy niedowagą, powinna się zapalać czerwona lampka. Oczywiście możemy być więksi, niewymiarowi, odbiegać od podstawowej wagi, ale nie popadajmy w skrajności. Ja sama chcę się utrzymywać w granicach zdrowia. Jeśli moje kilogramy będą wpływać na to, że nie będę sprawna, albo pojawią się jakieś choroby, na pewno coś z tym zrobię – mówi.

Czytaj też:
Marka Gillette wywołała lawinę komentarzy w sieci. Przez zdjęcie modelki plus size

Galeria:
Modelka plus size Joanna Cesarz
Cały wywiad opublikowany jest w 15/2019 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.