Obawiał się, że ugryzł go owad. Dzięki temu uratował swoje życie

Obawiał się, że ugryzł go owad. Dzięki temu uratował swoje życie

Lekarz, szpital
Lekarz, szpital Źródło: Fotolia / Anna Jurkovska
46-latek z Ohio był przekonany, że ugryzł go owad i chciał zbagatelizować swoje dolegliwości. Kiedy problemy ze zdrowiem stały się poważne, zgłosił się do szpitala. Okazało się, że dzięki tej decyzji uratował swoje życie.

46-letni Mike Balla zauważył na swojej stopie niewielkie zgrubienie. Mieszkaniec Ohio był przekonany, że został ugryziony przez owada. Ponieważ stopa go bolała, przyjmował przez blisko dwa tygodnie leki. Okazały się jednak one nieskuteczne, a u mężczyzny pojawiły się problemy z chodzeniem. Kiedy zgłosił się do szpitala, przeprowadzono u niego badania krwi. Wykazały one, że 46-latek choruje na ostrą białaczkę szpikową.

Konieczna była chemioterapia. Dawcą szpiku kostnego dla mężczyzny był jego brat – Mark. Zabieg zakończył się pomyślnie, choroba przeszła w stan remisji, a Mike Balla mógł wrócić do pracy i normalnego życia. Po kilku miesiącach białaczka ponownie dała o sobie znać. – Dzięki temu, że szybko zgłosiłem się do lekarza, zakwalifikowałem się na tearpię nowym lekiem przeciwnowotworowym. Teraz choroba znowu jest w remisji, a ja mogę korzystać z życia – opowiedział.

– Chcę, aby moja historia zainspirowała innych. Gdybym zignorował dolegliwości na mojej stopie i nie zgłosił się do szpitala, wszystko zakończyłoby się tragicznie. Białaczka weszłaby w znacznie bardziej poważną fazę, a ja nie wiedziałbym nawet, co mi dolega – podkreślił 46-latek.

Czytaj też:
Kurdej-Szatan pociesza męża po odpadnięciu z „Tańca z Gwiazdami”. „To po prostu telewizja”

Źródło: Fox News