Klient Biedronki twierdzi, że kupił zepsute mięso. „Czy to jakaś ustawka dziennikarska?”

Klient Biedronki twierdzi, że kupił zepsute mięso. „Czy to jakaś ustawka dziennikarska?”

Biedronka, zdjęcie ilustracyjne
Biedronka, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Newspix.pl / Michał Fludra
Jeden z klientów Biedronki w Warszawie twierdzi, że kupił w sklepie zepsute mięso. W jaki sposób na reklamację zareagowała kierowniczka placówki? O sprawie pisze Wirtualna Polska.

Mieszkaniec Warszawy twierdzi, że w jednym ze sklepów sieci Biedronka kupił mięso z młodej gęsi. Data przydatności produktu do spożycia, która widniała na produkcie to 11 października. Kiedy mężczyzna zaczął przygotowywać mięso spostrzegł, że jest ono nieświeże. – Zdziwiłem się, bo zapach mięsa świadczył o jego pełnym rozkładzie, był nie do zniesienia – tłumaczył.

W związku z tym mieszkaniec stolicy wrócił do sklepu, w którym kupił gęsinę, aby złożyć reklamację. Nie została ona jednak przyjęta. – Kupił pan mięso aż godzinę temu, źle je pan przechowywał, reklamacja przez infolinię, czy to jakaś ustawka dziennikarska? – miała odpowiedzieć kierowniczka sklepu. Kiedy mężczyzna powiedział, że na oczach kobiety rozpakuje i zapłaci za partię starego mięsa, kierowniczka podeszła do kasy i nakazała oddanie klientowi pieniędzy.

Do sprawy odniosła się Justyna Rysiak, manager ds. relacji zewnętrznych sieci sklepów Biedronka. „Każdy klient ma prawo reklamować produkty, zakupione w naszej sieci. W tej sytuacji również tak się stało i jak czytamy z opisu – klient otrzymał zwrot gotówki. Jednocześnie trudno nam zweryfikować faktyczną treść wymiany zdań między naszym pracownikiem, a klientem, dlatego jeśli poczuł się on urażony jakimkolwiek komentarzem, przepraszamy” – napisała w oświadczeniu przesłanym do redakcji portalu Wirtualna Polska.

Czytaj też:
Wystąpili w reklamie Lidla. Po kilku tygodniach musieli wyprowadzić się z kraju