Dwóch Polaków wróciło z Szanghaju. Trafili na obserwację do szpitala zakaźnego

Dwóch Polaków wróciło z Szanghaju. Trafili na obserwację do szpitala zakaźnego

Szanghaj, zdjęcie ilustracyjne
Szanghaj, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Patrick Foto
Do szpitala zakaźnego w Gdańsku trafiło dwóch mężczyzn, którzy przylecieli z Chin. Podróżni mieli nieznacznie podwyższoną temperaturę, co zgłosili odpowiednim służbom. Pozostali pasażerowie też zostaną zweryfikowani i powinni spodziewać się informacji od inspektorów sanepidu.

Jak podaje RMF FM, dwaj mężczyźni we wtorek wieczorem przylecieli do Gdańska z Amsterdamu. Wcześniej podróżowali z Szanghaju, a po wylądowaniu w Polsce zgłosili obsłudze lotniska, że źle się czują. Trafili na obserwację do szpitala zakaźnego w Gdańsku, gdzie stwierdzono u nich lekko podwyższoną temperaturę i zarazem oceniono, że jest to jedyny niepokojący objaw. W rozmowie z reporterami stacji pomorski wojewódzki inspektor sanitarny Tomasz Augustyniak przekazał, że sanepid uzyskał już listę pasażerów lotu z Chin. Nazwiska są przekazywane odpowiednim inspektorom zależnie od miejsca zamieszczania poszczególnych podróżnych, którzy powinni spodziewać się kontaktu ze strony sanepidu oraz pytań o stan zdrowia.

Lista oddziałów zakaźnych

Ministerstwo Zdrowia przypomina, że osoby powracające z Chin i mające objawy takie jaka temperatura ciała powyżej 38 stopni Celsjusza, kaszel oraz duszności, powinna zgłosić się do najbliższego szpitalnego oddziału chorób zakaźnych. Ich wykaz znajduje się w poniższym załączniku.

Podejrzenie koronawirusa w Polsce

Do tej pory media informowały o kilku przypadkach dotyczących możliwości wystąpienia w Polsce. Reporterzy TVP3 Łódź przekazali, że 17 stycznia z Chin do Polski przyjechała kobieta i od kilku dni była zakwaterowana w jednym z łódzkich hoteli. Niedawno zaczęła uskarżać się na wysoką gorączkę oraz inne objawy wskazujące na grypę. Została przewieziona do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. dr. Wł. Biegańskiego, gdzie odizolowano ją od pozostałych pacjentów. Lekarze podjęli decyzję o wykonaniu podstawowych badań, w tym morfologii. Pokój hotelowy, który wynajmowała, został z kolei objęty kwarantanną.

Z informacji uzyskanych przez łódzką „Wyborczą” wynika, że ratownicy z karetki pogotowia przewożącej pacjentkę zdecydowali o zastosowaniu środków ostrożności w związku z ryzykiem zarażenia koronawirusem. Taka decyzja zapadła po konsultacji z Wojewódzką Inspekcją Sanitarną, a ostrożność zachowali także sami ratownicy. Podczas opieki nad pacjentką mieli założone stroje chroniące przed ewentualnym zarażeniem, a karetka została później zdezynfekowana.

Wcześniej informowano o innym podejrzeniu występowania w naszym kraju choroby, która zbiera śmiertelne żniwo w Chinach. – Osoba z podejrzeniem koronawirusa trafiła do szpitala w województwie kujawsko-pomorskim – przekazał na antenie TVP3 Bydgoszcz Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Bydgoszczy Jerzy Kasprzak. Z informacji przekazanych przez stację wynika, że wspomniany pacjent miał objawy grypy i sam zgłosił się do szpitala w Świeciu. Wcześniej przebywał w Pekinie, przez co w przypadku występowania podobnych objawów ostrożność była szczególnie zalecana.

Tym razem jednak była to działalność profilaktyczna, o czym poinformował Kasprzak. – Moim zdaniem to nie jest koronawirus – dodał. Wyjaśnił przy tym, że osoba wracająca z obszaru Azji Południowo-Wschodniej i odczuwająca dolegliwości takie jak podwyższona temperatura czy objawy typowo grypowe, znajduje się pod nadzorem epidemiologicznym, o ile nie jest izolowana w szpitalu. O komentarz w sprawie poproszono także rzeczniczkę szpitala w Świeciu. – Pacjent już nie gorączkuje i nie ma objawów choroby – przekazała Marta Pióro.

Czytaj też:
Koronawirus. Starbucks zamyka swoje lokale w Chinach