Płeć ma wpływ na ryzyko rozwoju niewydolności serca
Naukowcy odkryli, że kobiety są narażone na 20% większe ryzyko rozwoju niewydolności serca lub śmierci w ciągu pięciu lat po pierwszym ciężkim zawale serca w porównaniu z mężczyznami. Panie były średnio o 10 lat starsze niż panowie w momencie ataku serca, zwykle średni wiek wynosił 72 lata w porównaniu do 61 lat w przypadku mężczyzn. Kobiety miały również bardziej skomplikowaną historię medyczną w czasie zawału serca, w tym wysokie ciśnienie krwi, cukrzycę i migotanie przedsionków. Menopauza zwiększa ryzyko chorób serca, gdyż ich ciała zaczynają wytwarzać mniej estrogenu. Hormon ten może mieć działanie ochronne na serce. Badania przeprowadził zespół naukowców z Canadian VIGOR Center na University of Alberta. Grupa badawcza to ponad 45 000 pacjentów, którzy byli hospitalizowani w latach 2002-2016 po pierwszym zawale serca.
Niewydolność serca a rozwój demograficzny i gospodarczy Polski
7 czerwca 2018 r. odbyła się konferencja prasowa WEI, na której zaprezentowano raport poświęcony priorytetom zdrowotnym w kontekście demograficznego i gospodarczego rozwoju Polski. Niewydolność serca stanowi bowiem idealnym przykład tego, jak stan zdrowia społeczeństwa wpływa na całe państwo. Szczególnie, gdy choroba dotyka coraz młodsze osoby, będące w wieku reprodukcyjnym i w połowie kariery zawodowej. Problemy ze zdrowiem znacznie utrudniają normalne funkcjonowanie i często też prowadzą do przedwczesnej śmierci, wiążą się z kosztownym leczeniem, zwolnieniami lekarskimi i szukaniem pracowników na zastępstwo. Wszystko to uderza w naszą gospodarkę, ale też ma wpływ na to, ile dzieci przychodzi na świat. Ogromne znaczenie ma więc nie tylko opieka medyczna nad pacjentami kardiologicznymi, ale także świadomość Polaków, czym jest niewydolność serca i jak się objawia. Szczególnie, że choroba często uderza w całą rodzinę – pacjenci bywają wykluczeni z życia zawodowego, wymagają opieki i odpowiedniego leczenia. Zaawansowanego leczenia, a nawet zgonu można by uniknąć, gdyby pacjenci w porę trafiali do lekarza, a także stosowali się do zaleceń profilaktycznych.
"Całkowite koszty pośrednie niewydolności serca w Polsce oszacowane zostały na poziomie ok. 4 mld zł. rocznie. Koszty przedwczesnych zgonów z powodu niewydolności serca odpowiadały za ok. 60 proc. tych kosztów. Dlatego też każdy uniknięty zgon, oprócz wymiaru efektu zdrowotnego, prowadzić będzie do oszczędności w wymiarze gospodarczym. Poprawa stanu zdrowia chorych na niewydolność serca wpływa również na ich produktywność w pracy (prezenteizm). Jej spadek w wyniku tej choroby generował ok. 20 proc. kosztów całkowitych" – czytamy w raporcie WEI. Na szczęście jednym z priorytetów Ministra Zdrowia na rok 2018 jest „zmniejszenie zapadalności i przedwczesnej umieralności z powodu: chorób układu sercowo-naczyniowego, w tym zawałów serca, niewydolności serca i udarów mózgu”. Chorzy na niewydolność serca powinni mieć łatwy dostęp do zalecanych badań diagnostycznych, farmakoterapii oraz zabiegów interwencyjnych i materiałów wszczepiennych. Oprócz wdrożenia sprawnie funkcjonującego modelu opieki nad pacjentem, ogromne znaczenie ma także edukacja zdrowotna i minimalizowanie czynników ryzyka.