Obgryzał paznokcie i dostał sepsy. „Mam szczęście, że żyję”
O dramatycznej historii, która w tym przypadku zakończyła się szczęśliwie informują brytyjskie media. Jak podaje portal metro.co.uk, 57-letni Ricky Kennedy z Westcliff w styczniu tego roku dostał infekcji w okolicy paznokcia u prawej ręki. Sam przyznał, że wcześniej obgryzał paznokieć. Zauważył mały pęcherz, w którym zebrała się ropa, więc udał się do lekarza. Przepisano mu antybiotyk, jednak stan mężczyzny zaczął gwałtownie się pogarszać. – Wszystko mnie bolało, nie mogłem się ruszać. Myślałem, że to zawał. Gdyby żona nie zadzwoniła po pogotowie, byłbym już martwy – opowiada.
Wiele miesięcy leczenia
W szpitalu lekarze zdiagnozowali u 57-latka sepsę. – Mam szczęście, że żyję. Może nigdy nie będę już tak zdrowy i silny, ale nadal jestem tu z rodziną i to jest dla mnie bardzo cenne – przyznaje Kennedy, który dopiero w maju wyszedł ze szpitala w Szkocji. Kolejne dwa miesiące spędził na specjalnym leczeniu antybiotykami. – Nie pamiętam nic, od kiedy zostałem po raz pierwszy zabrany do szpitala. Jedyne, co sobie przypominam, to pytanie do pielęgniarki, czy mogę przez to umrzeć – wspomina.