„Antyszczepionkowcy grożą mi śmiercią” – wyznał prof. Krzysztof Simon
„Mam dokument ze Świdnika, nazwisko osoby, która mi groziła, policja rozpoczęła śledztwo, a pani prokurator odpowiada, że groźba kary śmierci w myśl kodeksu karnego nie jest przestępstwem. W jakim ja kraju żyję?! Tak jest od wielu miesięcy, dopiero teraz rząd reaguje, jak bandyci napadają na punkty szczepień – bo to jest bandytyzm, terroryzm. Wyobraża pan sobie napad na chirurga, żeby nie operował wyrostka robaczkowego? Bo to w tę stronę idzie” – nie kryje oburzenia prof. Simon.
Według niego, co najmniej przez ostatnie pół roku władze za bardzo pobłażały przeciwnikom szczepień.
Prof. Simon potwierdza, że grożono mu śmiercią, ale nikt nic w tej sprawie nie zrobił
„Ministerstwo Sprawiedliwości nic w tej sprawie nie robiło, ani żadne inne służby. Jak grożono mi karą śmierci – zresztą nie tylko mi, wielu członkom Rady Medycznej przy Premierze i innym ludziom, którzy się wypowiadali prospołecznie, dbając o zdrowie chorych, umieszczano np. mój wizerunek w reklamie jakichś leków itd., to nikt nie zareagował” – przekonuje lekarz.
Jego zdaniem antyszczepionkowcy powinni stracić część przywilejów społecznych – na wzór rozwiązań, które wprowadzono już w innych krajach.
Antyszczepionkowcy powinni stracić część przywilejów społecznych?
„Nie może ta część społeczeństwa, która jest propolsko nastawiona, propaństwowo, dba o innych, być terroryzowana przez osoby, które nie chcą się szczepić. Niech będzie tak jak we Francji dla niezaszczepionych – ograniczenia na granicach, nie wchodzisz do restauracji, nie wchodzisz na koncert... Jakoś trzeba chronić osoby, które dbają o innych – one muszą mieć przewagę nad tymi, które mają to w nosie” – przekonuje prof. Simon.
Dla kogo szczepienia przeciwko COVID-19 powinny być obowiązkowe?
Lekarz potwierdza, że jest zwolennikiem przymusowego szczepienia dla grup, które mają kluczowe znaczenie pod względem ryzyka transmisji koronawirusa – m.in. służby zdrowia, policjantów mających kontakt z obywatelami, nauczycieli czy sprzedawców w sklepach.
Prof. Krzysztof Simon uważa, że w promocję szczepień aktywnie powinien włączyć się także m.in. prezydent Andrzej Duda, zwłaszcza że obecnie najmniej zaszczepionych jest w regionach, w których w II turze wyborów zagłosowało na niego najwięcej ludzi.
„Ktoś musi być dla antyszczepionkowców wiarygodny, skoro pozostali politycy, lekarze, eksperci i wszyscy inni nie są wiarygodni dla populacji, która szczepień nie uznaje. Być może pan prezydent w tych regionach jest bardziej popularny niż np. na Dolnym Śląsku i tam się przebije, aby zachęcać do szczepienia. Niestety, tej aktywności prezydenta nie widziałem” – zaznaczył prof. Simon.