Bezterminowe orzeczenie o niepełnosprawności? Pomysł ma zakończyć niepotrzebne wycieczki do ZUS
Członkini komisji zdrowia zapowiedziała wprowadzenie regulacji, które ułatwiłyby życie osobom niepełnosprawnym lub cierpiącym na nieuleczalne choroby, które uniemożliwiają im normalne funkcjonowanie. Pomysł padł podczas posiedzenia komisji ds. diagnozy i leczenia chorób rzadkich odbywającej się 23 lutego.
– Bez sensu jest zmuszanie ludzi, którzy są chorzy i ich schorzenie lub zaburzenie wrodzone nie ulegnie poprawie, do składania wniosków o orzeczenie o niepełnosprawności np. co dwa lata. Dlatego przewodniczący komisji, poseł Latos, zapowiedział, że zostanie zwołane wspólnie z komisją polityki społecznej posiedzenie komisji, bo to realnie można spróbować naprawić – powiedziała Marcelina Zawisza.
Niepełnosprawni w Polsce przechodzą upokorzenie
„Od lat polski system orzekania o niepełnosprawności cierpi na lukę. Osoby z niepełnosprawnościami wynikającymi z jednostek chorobowych związanych z nieuleczalnymi stanami m.in. zespołami wad wrodzonych jak zespół Downa czy zespół Pradera-Williego, czy z całościowymi zaburzeniami rozwoju z autyzmem, czy zespołem Aspergera — otrzymują raz za razem czasowe orzeczenia o niepełnosprawności” – skomentowała posłanka Marcelina Zawisza.
Sama uważa, że proces uzyskiwania orzeczenia o niepełnosprawności jest w Polsce dostatecznie upokarzający. „Osoby z niepełnosprawnością i ich opiekunowie systemowo traktowani są jak potencjalni wyłudzacze skromnych świadczeń” – przyznaje gorzko. Według niej niepotrzebna jest regularna ocena ZUS przy nieuleczalnych schorzeniach.
– Jest to kuriozalna sytuacja, bowiem dzisiejsza medycyna nie potrafi usuwać dodatkowych chromosomów czy odwracać uszkodzeń pojedynczych genów, próżno też szukać poważnych źródeł twierdzących, że autyzm i wynikające z niego niepełnosprawności są stanami przejściowymi – zaznacza Zawisza.
Dodaje, że podejście to razi zwłaszcza w świetle często powtarzanych przez opcję rządzącą sloganów o byciu „za życiem” oraz całkowitego zakazu aborcji z przyczyn embriopatologicznych. – Mamy do czynienia z sytuacją, gdzie systemowa bariera tworzona osobom ze schorzeniami wrodzonymi może prowadzić do gorszego zaopatrzenia ich w pomoc i gorszej jakości ich życia – podsumowuje.