Chorobowe na słowo i bez wizyty u lekarza? Grypa szaleje, specjaliści chcą zmian
Katarzyna Świerczyńska, „Wprost”: Rada Ekspertów Naczelnej Izby Lekarskiej wydała rekomendacje związane z zakażeniami wirusowymi dróg oddechowych. Skąd w ogóle pomysł, aby te rekomendacje opracować?
Magda Wiśniewska: Ponieważ w ostatnich tygodniach obserwujemy bardzo dużo – nieadekwatnie do porównywalnych miesięcy z poprzednich lat – zakażeń i infekcji górnych dróg oddechowych.
Dla kogo właściwie są te zalecenia?
Dla lekarzy, rządzących i pacjentów… Ale może w odwrotnej kolejności: pacjentów, rządzących, lekarzy.
Myśli pani, że pacjenci chcą słuchać takich zaleceń? Będę adwokatem diabła w tej chwili – ludzie są zmęczeni tym wszystkim po latach pandemii. I nagle znowu słyszą: szczepienia, maseczki…
Ja wiem, że nasze społeczeństwo jest zmęczone całym okresem pandemii, natomiast podważanie istnienia grypy, podważanie istnienia COVID-19, czy podważanie istnienia RSV naprawdę mija się z celem.
Te wirusy były, są i będą. Sama grypa jest przecież z nami od lat. Ja tylko przypomnę, że na początku XX wieku z jej powodu na całym świecie zmarło 7 proc. populacji, czyli bardzo dużo. My wydaliśmy te zalecenia po to właśnie, żeby – mówiąc kolokwialnie – w przyszłości nie było powtórki z rozrywki.