Dr Bednarczyk dla „Wprost”: Powrót dziecka do patologicznego środowiska to największa porażka społeczna
Paulina Cywka, „Wprost”: Trudno, mówiąc o przemocy domowej wobec dzieci, nie wspomnieć o Kamilu z Częstochowy, którego historia wstrząsnęła całą Polską. Myślę, że wiele osób zadaje sobie teraz pytanie, co kierowało sprawcą przemocy.
Dr Marcin Bednarczyk: Niewątpliwie ten osobnik to dość charakterystyczny przykład psychopatycznego, a mówiąc bardziej fachowo, dyssocjalnego zaburzenia osobowości. Osoby z takim zaburzeniem nie mają właściwego wglądu w siebie i swoje działania. Są pozbawione jakiejkolwiek formy krytycyzmu i uczuciowości wyższej, na przykład empatii. Działania przybierające formę agresji czy różnych brutalnych zachowań są dla takiego sprawcy przemocy codziennością.
Psychopata ma to do siebie, że poprzez przemoc realizuje swoje potrzeby. Nie zważa na to, kim jest ofiara (osobą dojrzałą, starszą czy dzieckiem, nawet bardzo małym).
Nie ma to znaczenia, bo sprawca działa w formie instrumentalnej. Dlatego nas, specjalistów, przemocowe działania psychopatów nie dziwią. Jednak we wskazanym przypadku niestety doszło do najbardziej krytycznego zdarzenia. Bardzo wielu osobom trudno sobie w ogóle wyobrazić, żeby miało ono taki przebieg i taki skutek.
Często mówi się, że sprawcy przemocy sami doświadczali jej w dzieciństwie. Czy to może być ten przypadek?
Tak, oczywiście. W psychologii istnieje nawet pewien mechanizm, o którym mówi się, że jest to swoista przemiana ofiary w sprawcę. Badając tego rodzaju przypadki w kontekście przemocy, na przykład w rodzinie, nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że bardzo często źródeł zachowań agresora można doszukiwać się w rodzinie biologicznej, w wychowaniu.