Dieta Diamondów od wielu lat cieszy się niesłabnącą popularnością i (podobno) pomogła skutecznie schudnąć wielu osobom, które przez długi czas borykały się z nadwagą. Dieta ta opiera się na dość prostych zasadach, obfituje w warzywa i owoce, które są podstawa Piramidy Zdrowego Żywienia, a także nie wymaga ciągłego liczenia kalorii i doboru produktów spożywczych względem ich indeksu glikemicznego (IG).
Dieta Diamondów – zasady
Zasady diety Diamondów nie wymagają wprowadzenia w życie szczególnie skomplikowanych planów żywieniowych. Zakładają one spożywanie posiłków w odpowiedniej ilości i o odpowiednich porach (węglowodany w pierwszej połowie dnia, a białkowo wieczorem), a także niełączenie ze sobą na jednym talerzu niektórych pokarmów.
Stosując dietę Diamondów, można jeść dużo i nie liczyć kalorii, ale trzeba przestrzegać dość ważnej zasady – należy tak komponować codzienne posiłki, aby 60% dostarczanej do organizmu energii pochodziło z węglowodanów, 30% z białek, a jedynie 10% z tłuszczów.
Ważne w czasie stosowania diety Diamentów jest też przestrzeganie odpowiednich pór spożywania posiłków. Zdaniem jej twórców nasz cykl biologiczny dzieli się na kilka faz:
-
faza I (od 12 do 20) – zaopatrzenie, czyli czas spożywania posiłków,
-
faza II (od 20 do 4 nad ranem) – przyswajanie, czyli czas wykorzystywania przez organizm dostarczonych mu związków odżywczych,
-
faza III (od 4 nad ranem do 12) – oczyszczanie organizmu z toksyn i produktów ubocznych przemiany materii.
Co jeść, aby schudnąć na diecie Diamondów?
Zgodnie z filozofią diety Diamondów w ciągu dnia możemy zjeść 3 posiłki; warunkowo dopuszczone są też przekąski, ale mogą składać się jedynie z porcji owoców, warzyw lub orzechów. W czasie stosowania tej diety nie można pić w trakcie i po posiłkach, a także spożywać pożywnego śniadania przed godziną 12, ale wcześniej można zjeść same owoce lub pić przygotowane z nich soki.
Dieta ta zakłada całkowitą eliminację nabiału, cukru, octu i alkoholu, a także słodyczy i słonych przekąsek oraz żywności wysoko przetworzonej; nie można także łączyć białek z węglowodanami oraz zawsze trzeba spożywać je razem z warzywami.
Jadłospis diety Diamondów powinien w 70% składać się z warzyw i owoców (z kilkoma wyjątkami). Dopuszczone są niewielkie ilości produktów zwierzęcych w postaci mięsa, jaj i ryb oraz niektóre produkty zbożowe (pełnoziarniste pieczywo, kasze, razowe makarony), ale należy restrykcyjnie przestrzegać zasady niełączenia poszczególnych grup produktów w jednym posiłku oraz zachowania odstępu czasowego pomiędzy ich spożyciem. Ma to mieć związek z teorią utrudnionego trawienia oraz gnicia i zalegania jedzenia w naszym układzie pokarmowym.
Jak szybko schudnąć?
Dieta Diamondów z pozoru wydaje się zdrowa i jest bardzo atrakcyjna dla osób, które chcą szybko pozbyć się zbędnych kilogramów. Na początku stosowania można na niej chudnąc nawet około 1 kg dziennie, później spadek wagi zaczyna nieco zwalniać i oscyluje w granicach 2 kg tygodniowo.
Niestety, ta dieta odchudzająca może z czasem zacząć nam szkodzić. Stosunkowo mała ilość pełnowartościowego białka i tłuszczu w codziennym menu może prowadzić do pogorszenia samopoczucia, niedoboru witamin oraz spalania mięśni. Co więcej, bogate w cukry proste owoce mogą przyczyniać się do magazynowania tkanki tłuszczowej i powodować wahania poziomu glukozy we krwi.
Dieta Diamondów wydaje się z pozoru dobrze zbilansowana i zdrowa, ale po bliższym przyjrzeniu się jej zasadom, skłania do myślenia. Przede wszystkim jest ona sprzeczna z zasadami zdrowego odżywiania; nie zapewnia nam też odpowiedniej ilości energii ze względu na przeważającą ilość warzyw i owoców oraz ograniczenie spożywania pełnowartościowego białka.
Podsumowując, dieta Diamondów może stać się chwilowym kaprysem, jednak nie powinna być stosowanym długotrwale modelem żywieniowym. Wprawdzie obfituje w witaminy i minerały pochodzące z warzyw i owoców, jednak może grozić niedoborami witamin z grupy B, żelaza oraz aminokwasów, a także powodować szybki efekt jo-jo.
Czytaj też:
15 kg do wakacji? Dietetyk: „Technicznie możliwe”. Więc gdzie jest haczyk?