Fasola niepodległości. Kiedyś za jej uprawę była kara chłosty, dziś możesz z niej zrobić nawet... naleśniki

Fasola niepodległości. Kiedyś za jej uprawę była kara chłosty, dziś możesz z niej zrobić nawet... naleśniki

Dodano: 
Fasola niepodległości
Fasola niepodległości Źródło: Shutterstock
Jest biała, a purpurowe plamki przywołują skojarzenie z orzełkiem w koronie. Fasola niepodległości to prawdopodobnie najbardziej patriotyczna roślina w Polsce.

Choć nie ma polskiego pochodzenia, to jej uprawa była swego czasu jednym z wielu sposobów na manifestowanie zakazanej polskości. W zaborze rosyjskim chłopi i drobna szlachta uprawiali ją w konspiracji, sadząc nasiona pomiędzy ziemniakami. Za jej posiadanie i uprawę można było wówczas dostać karę chłosty.

Maszyna nie rozróżni orzełka od zwykłej plamki

Od lat historię tej niezwykłej rośliny badają specjaliści i pasjonaci ze Slow Food Dolny Śląsk. I to oni starają się rozpropagować tę odmianę wśród rolników, ale też zainteresować nią restauratorów i zwykłych konsumentów. Bo choć uprawa nie jest skomplikowana, to wymaga szczególnej troski.

Wśród nasion jest sporo nieprawidłowo nakrapianych, które trzeba oddzielić. Sortowanie jest ręczne, bo nie ma sortownic optycznych, które radzą sobie z wielkością plamki. Cena powinna być więc wysoka, ale świadomość jej walorów antropogastronomicznych jest niska, więc klienci rzadko zapłacą godziwie. We Włoszech takie historyczne odmiany kosztują 28 euro za kilogram, więc daleka droga przed nami – mówi Anna Maria Rumińska, antropolożka jedzenia, kucharka rekonstruktorka, przewodnicząca Convivium Slow Food Dolny Śląsk.

Fasola niepodległości, inaczej polska fasola z orzełkiem (PFO), to karłowa odmiana fasoli zwykłej. Jest wpisana na listę produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jednak jej kupienie nie jest wcale proste. Choć w sklepach można znaleźć ziarna o nazwie „orzełek” sprzedawane dużo drożej, niż zwykła fasola, to są to odmiany nakrapiane, pochodzące z Meksyku lub Chin i niemające nic wspólnego z naszą fasolą niepodległości.

Z fasoli można zrobić... naleśniki

Anna Rumińska sama także uprawia fasolę. Zdradza sposób, w jaki ją przyrządza.

Wolno i długo gotuję, by podać nasiona w całości, pokazując znaczek. Każda fasola wymaga długiego moczenia. U nas to 24 godziny. Gotuję w wolnowarze w nocy, gdy jest druga taryfa za prąd. Jest przepyszna z olejem lnianym. Robię też smaruchę na chleb, naleśniki, kluski i gąszcz do zup. Gąszcz to staropolska nazwa przecieru.

Aby zrobić naleśniki z fasoli, trzeba zrobić wspomniany gąszcz.

Ucieram fasolę z mąką i ciasto gotowe. Można też dodać jajka, piwo, serwatkę albo mleko. Rzadsze ciasto jest na naleśniki, gęstsze na kluski lub placki. Do gąszczu dodaję warzywa nieuprawne, tzw. chwasty. Takie ciasto można smażyć, piec, gotować na parze – mówi Anna Rumińska.

Fasola lepsza od gęsiny?

Anna Rumińska stara się promować fasolę niepodległości nie tylko w Polsce, ale i na świecie, rozdając nasiona i jednocześnie opowiadając niezwykłą historię, jaka jest z nimi związana. Choć od lat jako patriotyczne danie w Święto Niepodległości poleca się gęsinę, to Slow Food Dolny Śląsk wyłamuje się z tej mody i stawia właśnie na fasolę z orzełkiem.

Lubimy działać kameralnie, w kontrze do masowych trendów. Dobra, uczciwa żywność jest właśnie taka: osamotniona. Gęsina w formie promowanej obecnie nie ma nic wspólnego z naszym ruchem Slow Food International. Masowa sprzedaż wyklucza etyczną hodowlę. Rocznicę odzyskania niepodległości chcą też obchodzić weganie i wegetarianie, a także inni, którzy po prostu nie jedzą masowego mięsa, jak my. Fasolka jest dla wszystkich, tym bardziej że Unia Europejska promuje rośliny strączkowe jako ważne i zdrowe zamienniki masowego mięsa – podkreśla Anna Rumińska.

Przed badaczami fasoli jeszcze dużo pracy. Wciąż nie udało się znaleźć żadnych pisemnych źródeł mówiących o uprawie tej konkretnej odmiany. Cała dotychczasowa wiedza opiera się na przekazach ustnych. Zagadką pozostaje też to, czy sam Józef Piłsudski jadał fasolkę z orzełkiem.

Czytaj też:
Zgłodniałeś? Wypróbuj prosty przepis na obłędnie smaczny i zdrowy... smalczyk z fasoli