Recenzor

Dodano:   /  Zmieniono: 
CD/DVD

Rozrabiaki, mazgaje i bękarty

Cokolwiek by się znalazło na płycie Toma Waitsa - rockabilly, bluesy, knajpiane boogie, jazzujące ballady, folkowe lamenty, celtyckie kołysanki, wodewil, podwórkowe orkiestry czy kabaret, zawsze liczyć się będzie jedno: GŁOS. Dodajmy do tego niepowtarzalny sposób interpretacji tekstów prezentujących barwną galerię postaci śmiesznych i tragicznych: nieudaczników, łajdaków, straceńców, ekscentryków, szaleńców, naiwniaków i poczciwców. Nowy, trzypłytowy album amerykańskiego giganta to zestaw 30 nagrań premierowych i 26 utworów starszych, ale nieobecnych na oryginalnych płytach Waitsa, w większości pisanych dla filmów i innych projektów artystycznych. Zgodnie z tytułem albumu owe muzyczne "sierotki" dzielą się na trzy kategorie: "Brawlers" (Rozrabiaki) to utwory wywodzące się z amerykańskiej tradycji, głównie bluesa, "Bawlers" (Mazgaje) to kawałki liryczne o bardziej zróżnicowanym rodowodzie, choćby jazzowym czy folkowym, a "Bastards" (Bękarty) to luźna zbieranina coverów, skeczy i nie dających się łatwo sklasyfikować autorskich piosenek. Całość, ponad trzy godziny muzyki, jest fascynująca, bo bardziej niż jakakolwiek seryjna płyta czy rutynowa składanka ukazuje Waitsa w całej jego wielowymiarowości: jako jednego z najwybitniejszych współczesnych amerykańskich poetów, gawędziarzy, kompozytorów i wokalistów, ale również jako jedną z największych osobowości estradowych naszych czasów.
Jerzy A. Rzewuski
Tom Waits "Orphans: Brawlers, Bawlers & Bastards", Sonic

Ballady z mikrofali

Nick Cave ma wiernych fanów - szczególnie w Luna Music. Dzięki nim dostajemy nowe DVD z zapisem wrocławskiego koncertu sprzed siedmiu lat. Co prawda na ekranową wersję
"Pulse" Pink Floyd czekaliśmy lat dwanaście, ale Przegląd Piosenki Aktorskiej, nawet z udziałem australijskiego barda, nie wytrzymuje porównania. Można docenić odważną kreację Kingi Preis w "Przekleństwie Millhaven", ale już nie sztuczną powagę duetu Jopek i Maleńczuk. Co gorsza, DVD brzmi zgrzebnie i surowo - najwyraźniej bez masteringu. Ot, zwykłe stereo z hałasami w tle i ginącym wokalem. Porażki dopełniają tłumaczenia pojawiające się na ekranie podczas występu samego Cave'a - ani dosłowne, ani poetyckie. Nie da się ich wyłączyć, więc widz (niezależnie od znajomości angielskiego), zamiast czuć klimat mrocznych ballad, wije się ze śmiechu, czytając częstochowskie rymy w stylu: "Ludzie niedobrzy są, zauważyć nietrudno to".
Justyna Tworek
Nick Cave i Przyjaciele "W moich ramionach", Luna Music

Święte w jogurcie

W ostatnich pięciu latach z obozu brytyjskiego girlsbandu All Saints dobiegały jedynie rewelacje na temat problemów alkoholowych jednej z sióstr Appleton i burzliwego związku z Liamem Gallagherem drugiej. Wspólna płyta Natalie i Nicole, nagrana właśnie pod szyldem Appleton, mimo ogromnych starań wydawcy przepadła bez echa. Podobnie jak nieudane solowe próby Shaznay Lewis i Melanie Blatt. Dziewczyny zrozumiały, że osobno niewiele znaczą i choć rozstawały się z hukiem wartym 5 milionów dolarów (na tyle opiewał ówczesny kontrakt), argumentując, że "cztery miesiączki w miesiącu to stanowczo za dużo", teraz wiele mówią o tym, jak za sobą tęskniły i jak bardzo się szanują. Tęsknił za nimi i K-Gee, didżej i producent, który największe sukcesy odniósł właśnie z All Saints. Wraz z dobrym znajomym Peaches i Pink - Gregiem Kurstinem - mieli zadbać o nowe brzmienie Wszystkich Świętych. Nie udało się. Szukać świeżych pomysłów na "Studio 1", to jak wierzyć, że All Saints powracają w imię sztuki, a nie kasy. Znajdziemy tu przede wszystkim blade kopie tego, czym przed laty zachwycały dziewczyny: "On and on" to nic więcej jak powtórka z "Pure Shores" (najjaśniejszego punktu filmu "Niebiańska plaża" Danny'ego Boyle'a), a "Fundamental" przywraca balladowe klimaty z debiutanckiej płyty. Gdzieniegdzie jeszcze słychać wpływy z Jamajki stłumione przez lekcję wyniesioną z sukcesów koleżanek z Sugababes. Niedługo więc rozdzwonią się telefony dzwonkami "Rock Steady" czy "Chick Fit", a dziewczyny złapią kilka kontraktów na reklamę jogurtu. Bo po to chyba wróciły. Szkoda tylko ich głosów.
Przemysław Dziubłowski
All Saints "Studio 1", EMI


DVD

Detektyw spotyka szatana

Dashiel Hammet nie był pisarzem fantazjującym o pracy prywatnego detektywa. Był prywatnym detektywem, który zapragnął zostać pisarzem. Pewnie dlatego jego debiutancka powieść "Sokół maltański" z 1928 r. rychło doczekała się uznania i aż trzech ekranizacji. W drugiej, opatrzonej tytułem "Szatan spotyka damę" grała Bette Davis, ale do historii przeszła dopiero trzecia, z Humphre-yem Bogartem. Film, wyreżyserowany przez młodego zdolnego Johna Hustona okazał się kamieniem milowym w dziejach czarnego kryminału. Cennych informacji o akuszerach tego arcydzieła dostarcza bonusowy dokument "Znakomity ptak". Inne dodatki to zwiastuny filmów Bogarta, montaż aktorskich wpadek z 1941 r. i próby makijażu Mary Astor czyniące z niej kobietę bardzo fatalną. Pocieszająca wiadomość dla tych, którzy nie nadążają za dialogami wygłaszanymi z prędkością karabinu maszynowego: jednocześnie z DVD ukazało się wznowienie literackiej wersji "Sokoła maltańskiego".
Wiesław Chełminiak
"Sokół maltański" reż. John Huston, Warner


KINO

Całkowite zaćmienie

Polska rozpacz po raz kolejny. "Co słonko widziało" to obok "Placu Zbawiciela" drugi z najlepiej przyjętych filmów tegorocznego festiwalu w Gdyni (Nagroda Specjalna Jury). Oba zwycięskie filmy mówią o jednym - nasza ojczyzna jest czarną dziurą, w której nawet skromne aspiracje nie mają szans na spełnienie. Zgodnie z tym przesłaniem postacie z filmu Michała Rosy są życiowymi rozbitkami - Sebastian, zamknięty w sobie chłopiec, rozpaczliwie tęskni za matką. W realnym świecie ma do wyboru ojca - zakompleksionego handlarza drobnicą - i dziadka zboczeńca. Kolejna zagubiona dusza to Marta, nastolatka obdarzona niepospolitym wokalnym talentem, która marzy o ucieczce do Norwegii. Na ekranie pojawia się także bezrobotny Józef (Krzysztof Stroiński) udający przed żoną (Jadwiga Jankowska-Cieślak), że nadal pracuje w kopalni. Losy tych ludzkich cieni przeplatają się w licznych szufladkowych epizodach, by się połączyć w symbolicznym finale. Film nie jest zły, ale dla Michała Rosy, autora dynamicznej "Farby", oznacza krok wstecz i ryzyko popadnięcia w dołującą manierę "nowej polskiej szkoły". Może i nagradzanej, ale hermetycznej dla reszty świata, i szczerze mówiąc - nudnej. Płaskie ujęcia z jednej kamery, kuchenne dialogi w czasie realnym i statyczny przebieg akcji dopełniają obrazu nieszczęścia. Datę premiery słusznie wyznaczono na późną, ponurą jesień.
Paweł Kempczyński
"Co słonko widziało" reż. Michał Rosa, Kino Świat

Upadłe anioły

Ważne, jak żyjesz, ale ważniejsze, jak umierasz. Szczególnie gdy jesteś artystą u szczytu sławy. Śmierć tragiczna i przedwczesna to niemal pewny sposób na nieśmiertelność. Gdy River Phoenix zmarł na chodniku przed nocnym klubem, natychmiast znalazł się w panteonie gwiazd kina. Amerykanie nie mogli uwierzyć, że ten religijny chłopiec, na dodatek weganin, był uzależniony od narkotyków. Ale 21-letni Phoenix czuł się źle w roli idola. Jedynym oparciem w zepsutym świecie sławy był dla niego basista zespołu Red Hot Chili Peppers. Dlatego gdy w klubie odmówiono mu zagrania wspólnie z przyjacielem, Phoenix na otarcie łez zażył zabójczą mieszankę narkotyków. Taki sam miks kokainy i heroiny zabił Johna Belushiego. W latach 70. grubawy komik święcił triumfy - występował w popularnym programie "Saturday Night Live', jego film "Blues Brothers" zarobił krocie, a płyta miesiącami nie schodziła z list przebojów. "Tempo było ogromne, wszyscy brali narkotyki. Nikt wtedy nie wiedział, że mogą zabić" - wspomina Dan Aykroyd. Gdy Belushiego znaleziono martwego w pokoju hotelowym, a stężenie używek w jego krwi ośmiokrotnie przekraczało dawkę śmiertelną, już wiedzieli. "Ostatnie 24 godziny" to coś więcej niż rekonstrukcja narkotykowego maratonu, który zabił dwóch ulubieńców Hollywood. To próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego wzięli w tym maratonie udział.
Iga Nyc
"Ostatnie 24 godziny: John Belushi", 28.11, godz. 21, "River Phoenix", 29.11, godz. 21, Discovery Channel


KSIĄŻKI

Sztuka uwodzenia (sztuką)

O takim uwiedzeniu marzy każdy czytelnik. Seks, pieniądze, zbrodnia i dzieła sztuki. Do tego zmysłowa kobieta gotowa na wszystko. Plus skrajne uczucia - miłość i nienawiść. To i wspaniały kunszt kompozycyjny złożyło się na najnowsze dzieło Petera Careya. Każda strona jest niezbędnym elementem układanki, w której dramat sensacyjny przeplata się z love story. Historię malarza Michaela i jego brata o nieco gangsterskich pseudonimach poznajemy z dwóch odmiennych perspektyw, bo narratorami są obaj. Michael to artysta, który "wyszedł z mody" oraz z więzienia, po rozwodzie stracił prawo opieki nad synem i cały majątek, w tym swoje dzieła. Żyje na koszt dawnego kolekcjonera swoich obrazów wraz z upośledzonym bratem. Ich egzystencja nie przypomina pudełka czekoladek aż do momentu, kiedy pojawia się atrakcyjna, sprytna i znająca się na sztuce Marlene. Carey, jedyny oprócz Coetzeego dwukrotny laureat Bookera, po mistrzowsku podsyca nasze zainteresowanie, prowadząc grę, której zasady są tylko pozornie jasne. Australijczyk tak sugestywnie opisuje także akt tworzenia, że z powieści niemal czuć zapach farby i pociągnięcia pędzlem. To świetna książka, do tego znakomicie przetłumaczona na język polski. Rada dla nabywców: nie sugerować się tandetną okładką.
Anna Buczek
Peter Carey "Złodziejstwo, czyli historia miłosna", Bellona

Opowieść w opowieści

Literatura popularna ma dwa zadania: pozwalać się czytać lekko, łatwo i przyjemnie oraz poruszyć wyobraźnię odbiorcy na tyle, by mógł on się odnaleźć w autonomicznym świecie fikcji. Debiutancka powieść skromnej nauczycielki z Yorkshire wywiązuje się z tych powinności znakomicie. Napisana według dziewiętnastowiecznych receptur, sporządzonych przez siostry Brontë, pozwala czytelnikowi odpocząć od obrazu społecznych patologii, którym codziennie raczą nas media i modni pisarze młodego pokolenia. Pewnego dnia Margaret Lea, zakochana w książkach córka antykwariusza, otrzymuje list podpisany przez najsłynniejszą pisarkę Anglii Vidę Winter. Śmiertelnie chora autorka bestsellerów pragnie się podzielić prawdą o własnym życiu z przeciętną dziewczyną. Zawiązana w sposób prosty intryga przekształca się w zawiłą opowieść, pełną tragicznych wspomnień, tajemnic, namiętności i kontemplacji. Zamiast postmodernistycznej gry konwencjami, mamy tu narrację z prawdziwego zdarzenia, zamiast kadrów z serwisów informacyjnych - kosmos ludzkich spraw zamknięty w klatce języka. Nic dziwnego, że książka w krótkim czasie podbiła brytyjski i amerykański rynek. "Panna Winter umarła, a śnieg wciąż padał...". Kto chce dotknąć tego śniegu, żeby raz jeszcze uwierzyć w moc literatury, musi przeczytać "Trzynastą opowieść". Może nie pozbędzie się dzięki temu problemów, ale z pewnością lepiej zniesie zbliżającą się zimę.
Wojciech Wencel
Diane Setterfield "Trzynasta opowieść", Amber

Pożar i śmierć w Wenecji

Piękny trup Europy zmartwychwstaje po raz kolejny. Tym razem w nieco innym wcieleniu. Wenecja widziana oczyma Johna Berendta jest standardowo tajemnicza i dekadencka, ale jego bohaterowie to nie romantyczne literackie postacie, mknące w cieniu weneckich zaułków. To autentyczni mieszkańcy miasta, zarówno przedstawiciele socjety, jak i lokalni oryginałowie: malarz prowokator, kończący żywot na sznurze sfrustrowany poeta, rodzina amerykańskich repatriantów. Węzłowy punkt opowieści Berendta stanowi pożar opery La Fenice, będący szokiem dla wenecjan, oraz trud jej odbudowy. To jednak zaledwie narracyjny szkielet, fabuła pleni się bowiem swobodnie w wielu kierunkach, a liczba rozwijanych wątków przyprawia o ból głowy. Okazuje się, że literatura faktu może być nie mniej powikłana niż fikcja, zaś prawdziwi wenecjanie kryją może więcej tajemnic niż bohaterowie Viscontiego. Chwała autorowi, że zdecydował się zamieścić na końcu książki słowniczek postaci - bez niego w tym karnawałowym pochodzie włoskich hrabiów, artystów i szczurołapów doprawdy łatwo się pogubić. I wpaść do kanału.
Gabriela Jarzębowska
John Berendt, "Miasto spadających aniołów", Rebis

My i oni

"Transfer!" Jana Klaty to paradokument. Kontrowersyjny, jak na reżysera z opinią wiecznego prowokatora przystało. O II wojnie światowej i ludzkich tragediach - polskich i niemieckich. Bo przesiedleńcy Klaty to autentyczni, dzisiejsi i niedzisiejsi mieszkańcy Wrocławia - ci sprowadzeni zza Buga i ci wyrzuceni za Odrę. "Transfer!" to jednak nie tylko łzawe wspominki ofiar historii przekonujące, że nie ma krzywd równych i równiejszych. Rzecz przestaje być gładka, gdy niemieccy wypędzeni oczekują wdzięczności za wybudowanie atrakcyjnego turystycznie miasta czy wypierają się odpowiedzialności za wojnę. O ich winie przypomina dobiegające z głośników, przerywane oklaskami przemówienie Goebbelsa. Historie zgromadzonych na teatralnej scenie ludzi znakomicie pokazują, że wspólna krzywda wojny i przesiedleń nie połączyła naszych narodów. Po 60 latach nadal jesteśmy "my" i "oni".
Iga Nyc
"Transfer!", reż. Jan Klata, Teatr Współczesny, Wrocław

Błąd za błędem

"Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" to kolejne chybione przedstawienie z cyklu TR.PL, który miał prowokować do dyskusji o Polsce, a prowokuje do pytań o dalsze losy Rozmaitości. W sztuce Wojcieszka kumulują się błędy popełniane na tej scenie od ubiegłego sezonu: promowanie słabej dramaturgii tworzonej przez ludzi nie mających o teatrze pojęcia, dopuszczanie do premiery spektaklu, nad którym praca powinna trwać jeszcze długie miesiące, by zespół, który firmuje takie przedsięwzięcie, się nie ośmieszał ("Weź, przestań" Jana Klaty), zagłuszanie zdrowego rozsądku artystowską pychą, czego wyrazem był "Giovanni" Grzegorza Jarzyny. Teraz zaś Wojcieszek poniósł, pierwszą w karierze, klęskę - wystawił spektakl pozbawiony klarownej idei, dowcipu, dobrych dialogów, źle zagrany i, zwyczajnie, niemądry. Takiego efektu można się było spodziewać (lub go uniknąć) już po otwartej próbie czytanej, która obnażyła słabą jakość tekstu Masłowskiej. Ale chichot znajomych na widowni oraz głosy krytyków, że sztuka ma pęknięcia, za to nie ma fabuły i w tym jej urok, były najwyraźniej zbyt miłe dla ucha.
Iza Natasza Czapska
"Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku", reż. Przemysław Wojcieszek, teatr Rozmaitości, Warszawa
Więcej możesz przeczytać w 48/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 48/2006 (1250)

  • Na stronie - Fiołoreci15 gru 2006, 15:00Sporo środowisk w naszym kraju cierpi na fioła. Na punkcie warszawskiej polityki. W koło Macieju wałkuje się, jakie to straszne są Kaczory, w jaką cywilizacyjną dziurę wpędza nas ich nieledwie reżim, jacy rządzący są beznadziejnie nieeuropejscy i...3
  • Skaner15 gru 2006, 15:00SKANER POLSKA EMBARGO NA MIĘSO Prowokacja specsłużb Rosji? Sfałszowane polskie certyfikaty były podstawą zakazu wwozu polskiego mięsa do Rosji (wydanego w listopadzie 2005 r.). Poinformował o tym minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Tymczasem...8
  • Sawka czatuje15 gru 2006, 15:00Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)10
  • Playback15 gru 2006, 15:00Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej © Z. FURMAN14
  • Poczta15 gru 2006, 15:00100 TYSIĘCY UŁANÓW Z radością przeczytałem artykuł "100 tysięcy ułanów" (nr 45). Oprócz Centrum Hipiki w Jaszkowie na uwagę zasługuje Klubie Jeździecki Aromer z Halinowa pod Warszawą, gdzie wiosną tego roku odbyło się spotkanie...14
  • Ryba po polsku - List pasterski misjonarza15 gru 2006, 15:00Biedny Stomma musi chwytać za obsadkę i inkaust, by tłumaczyć tumanom, gdzie jest tył, a gdzie przód15
  • Z życia koalicji15 gru 2006, 15:00PREMIER JAROSŁAW KACZYŃSKI BARDZO się ucieszył z poparcia, jakiego Jan Maria Władysław Rokita udzielił Ryszardowi Terleckiemu. Podkreślił walory moralne tej decyzji. Nic nie wspominał natomiast o zbrodniach i mordach. Łał! Cóż za elastyczny...16
  • Z życia opozycji15 gru 2006, 15:00Z KONKURSU NA NAZW ALIANSU PO i centrozlewu, do którego nikt się ostatnio oficjalnie nie spieszy, najbardziej spodobała nam się POlewka. Niezłe, nie? Wyobraźcie sobie państwo depeszę PAP: "Liderzy Polewki Donald Tusk i Leszek Miller spotkali...17
  • Wprost przeciwnie - Kurs falujący15 gru 2006, 15:00Złoty będzie się umacniać aż do wejścia Polski do strefy euro18
  • Fotoplastykon15 gru 2006, 15:00Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)19
  • Zabójczy głód węgla15 gru 2006, 15:00Winę za tragedię w kopalni Halemba ponosi zacofana polska energetyka20
  • Spektakl śmierci15 gru 2006, 15:00Z wirtualną solidarnością i wirtualnym współczuciem mieliśmy do czynienia w dniach tragedii w Halembie26
  • Mur w głowach15 gru 2006, 15:00I PO, i PiS powinny się mocno stuknąć w głowę - to nauka z ostatnich wyborów28
  • Afrodyzjak przy urnie15 gru 2006, 15:00Wielkim wołaniem o ordynację większościową były wybory samorządowe30
  • Zabór telewizyjny15 gru 2006, 15:00Polsce grozi zmonopolizowanie rynku opinii przez niemieckie giganty medialne34
  • Giełda15 gru 2006, 15:00Hossa Świat Metalowy Washington Już w lutym pojawią się w obiegu monety jednodolarowe. Nie zastąpią one najpopularniejszych banknotów z Jerzym Waszyngtonem, ale będą używane jednocześnie. Departament Skarbu USA chce w ten sposób zaoszczędzić 0,5...40
  • Tanie Boże Narodzenie15 gru 2006, 15:00Ranking hipermarketów, supermarketów i dyskontów42
  • 2x2=4 - To kłopotliwe euro!15 gru 2006, 15:00Politycy nie wiedzą, co począć z euro, i chcieliby w jak najdalszą przyszłość odsunąć jego akceptację52
  • Supersam15 gru 2006, 15:0054
  • Makijaż w ciemnościach15 gru 2006, 15:00Keira Knightley (na zdjęciu), Lindsay Lohan, Courtney Cox i Sienna Miller jako jedne z pierwszych przetestowały błyszczyk Liparazzi. Jego największą zaletą jest lusterko umieszczone na plastikowej, przezroczystej osłonce i latarka w nasadce....54
  • Wina roku15 gru 2006, 15:00Nagrody Grand Prix dla najlepszych win roku przyznał po raz pierwszy w swej historii "Magazyn Wino". W kategorii win czerwonych zwyciężyło Sacrisassi Rosso 2003. Jego producentem jest winiarnia Le Due Terre z Prepotto. Sacrisassi Rosso...54
  • Nogi Madonny15 gru 2006, 15:00Michel Audiard, artysta plastyk, rzeźbi, projektuje biżuterię, meble i wszystko, co można określić mianem sztuki użytkowej, ale największą sławę przyniosły mu wieczne pióra. Wyrabia je ręcznie z takich materiałów, jak brąz, złoto, mahoń, heban...54
  • Solo dla ptaków15 gru 2006, 15:00Do zimy zostało jeszcze trochę czasu, ale ptaki powinno się dokarmiać już od połowy października. Konieczne jest więc wykonanie karmników, co prawie każdemu kojarzy się z mozolnym kleceniem budek na lekcjach ZPT. Duńska firma Eva Solo ma na to...54
  • Ewolucja SMS-a15 gru 2006, 15:00Pierwszy SMS został wysłany 14 lat temu i zrobił wielką karierę. Tylko w 2005 r. na całym świecie wysłano 900 mld wiadomości tekstowych. Dzięki udoskonaleniu klawiatury komórek pisanie i wysyłanie SMS-ów będzie jeszcze prostsze niż teraz i liczba...54
  • Piękni sześćdziesięcioletni15 gru 2006, 15:00Sophia Loren pobudza rynek atrakcyjnej starości56
  • Republika stylu15 gru 2006, 15:00Brytyjski "Vogue" obchodzi 90. urodziny60
  • Zbójoland15 gru 2006, 15:00Z hiszpańskiego miasteczka Trujillo pochodziła większość konkwistadorów, którzy podbili Amerykę64
  • Cierpki smak zbrodni15 gru 2006, 15:00Amerykanie zbuntowali się przeciw bezczelności uniewinnionych przez sądy bogatych złoczyńców68
  • Pazurem - Roxana z Wyczesławem15 gru 2006, 15:00Obawiam się, że mamusia nadaje synkowi imię Ariel, bo naczytała się etykietek płynów do mycia sanitariatów72
  • Skarb potępionych15 gru 2006, 15:00Jak komuniści przejęli dużą część majątku II Rzeczypospolitej74
  • Stare złoto świętego cesarstwa15 gru 2006, 15:00Za rzadko pamiętamy o dobrych tradycjach sąsiedztwa z Niemcami78
  • Know-how15 gru 2006, 15:00Polski robo-Scout Polska policja, wojsko i służby graniczne wkrótce będą korzystać ze wsparcia niewielkiego, mieszczącego się w plecaku, robota do zadań specjalnych. Za pomocą Scouta zbudowanego w Przemysłowym Instytucie Automatyki i Pomiarów...80
  • Arystokracja wśród trucizn15 gru 2006, 15:00Do talu i polonu nie ma dostępu nawet mafia - jako trucizn używają ich głównie specsłużby82
  • Dobry dotyk15 gru 2006, 15:00Człowiek do pełni zdrowia potrzebuje fizycznego kontaktu z innymi ludźmi86
  • Alzheimer w oku15 gru 2006, 15:00To, co dobre dla serca, jest też dobre dla mózgu88
  • Bez granic15 gru 2006, 15:00Dziecko wolności "I nadaję ci imię Nikolaz". W trzecią rocznicę "rewolucji róż" Wiktor Juszczenko trzymał do chrztu syna Michaiła Saakaszwilego, prezydenta Gruzji. Matką chrzestną została Nina Ananiaszwili, tancerka i dyrektor...90
  • Nowe zęby NATO15 gru 2006, 15:00Po szczycie w Rydze NATO musi przestać być domem spokojnej starości92
  • Azja Europy, Europa Azji15 gru 2006, 15:00Turcja coraz częściej zadaje sobie pytanie, po co jej właściwie akcesja do Unii Europejskiej96
  • Pielgrzymka jak sport ekstremalny15 gru 2006, 15:00Terroryści zapowiadają, że papież z Turcji żywy nie wyjedzie98
  • Ostatnia opcja15 gru 2006, 15:00Trudno się oprzeć wrażeniu, że wojna z Iranem zbliża się wielkimi krokami100
  • Wspólny dom mafii15 gru 2006, 15:00Przestępcza ośmiornica z południa Włoch pożera Europę102
  • Recenzor15 gru 2006, 15:00CD/DVD Rozrabiaki, mazgaje i bękarty Cokolwiek by się znalazło na płycie Toma Waitsa - rockabilly, bluesy, knajpiane boogie, jazzujące ballady, folkowe lamenty, celtyckie kołysanki, wodewil, podwórkowe orkiestry czy kabaret, zawsze liczyć się...106
  • Sieroty po Jasienicy15 gru 2006, 15:00Historii uczą nas anglosascy publicyści oraz Dan Brown110
  • 300 mil do Europy15 gru 2006, 15:00Miłość polskich filmowców do europejskiego kina jest ślepa i nieodwzajemniona114
  • Robert Niezłomny15 gru 2006, 15:00Altman był wielkim reżyserem, bo nie znosił moralizowania116
  • Górna półka - Minisuper-mocarstwo15 gru 2006, 15:00Marcin Kaczmarski "Rosja na rozdrożu. Polityka zagraniczna Władimira Putina", wydawnictwo Sprawy Polityczne, Warszawa 2006 Kiedy w połowie 1993 r. ostatni rosyjscy żołnierze opuszczali terytorium Polski, a Borys Jelcyn wyraził zgodę na...118
  • Wencel gordyjski - Nie będzie bombonierki15 gru 2006, 15:00Jeśli feminizm zwycięży, najcięższy los spotka kobiety119
  • Ueorgan Ludu15 gru 2006, 15:00Nr 48 (214) Rok wyd. 5 WARSZAWA, poniedziałek 27 listopada 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Nowy film o przygodach superagenta 007 PO "CASINO ROYAL" - "CENTRAL STATION" Bohaterem "Central Station", którego akcja ma...120
  • Wprost plus15 gru 2006, 15:00KRÓTKO PO WOLSKU Marksiści na Marsa Wiele wskazuje na to, że wiek XXI będzie epoką kolejnej wędrówki ludów. Głodomory ze wszystkich stron już teraz szturmują Europę, do wyludnionej Polski wybierają się gastarbeiterzy ze Wschodu. Wygląda na to, że...121
  • Skibą w mur - Komputer zamiast Pana Boga15 gru 2006, 15:00Zdaniem fachowców z branży religijnej, wpływy i aktywa Pana Boga od pewnego czasu nieustannie maleją122