Przypomnijmy, w Centrum Zdrowia Dziecka od 24 maja trwa strajk pielęgniarek, które odeszły od łóżek pacjentów, w efekcie czego część pacjentów została ewakuowana, a pozostałymi 200 zajmują się lekarze. Szefowa strajkujących pielęgniarek poinformowała, ze spór zbiorowy w szpitalu trwa od 23 grudnia 2014 roku i do tej pory nie udało się znaleźć rozwiązania.
Pielęgniarki odejdą od łóżek pacjentów?
Pielęgniarki, które strajkują w Centrum Zdrowia Dziecka, zadecydują dzisiaj o ewentualnym zaostrzeniu protestu. Na godzinę 11 było planowane w tej sprawie referendum, jednak zostało ono przełożone na późniejszą godzinę. Z doniesień medialnych wynika, że kobiety rozważają złożenie wypowiedzeń. – Minęło 10 dni protestu i nikt nas nie traktuje poważnie. Nie możemy tego dłużej ciągnąć i po prostu zastanawiamy się nad możliwością całkowitego odejścia od łóżek pacjentów, ewentualnie złożenia wypowiedzeń – powiedziała przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek w CZD Magdalena Nasiłowska.
Wcześniej dyrektorka CZD Małgorzata Syczewska poinformowała, że „w obecnej sytuacji finansowej nie ma możliwości spełnienia żądań protestujących”. Syczewska tłumaczyła, że została przygotowana oferta podwyżki wynagrodzenia w wysokości 250 złotych brutto, co przekłada się na faktyczną podwyżkę 360 zł brutto. – Nie została ona przyjęta – dodała dyrektora placówki. – Wyrażamy żal, że ten nieprzemyślany protest może doprowadzić do likwidacji szpitala, który leczy 200 tysięcy najciężej chorych dzieci z całego kraju i który wykonuje niektóre procedury jako jedyny w kraju – zaznaczyła szefowa CZD.
„Spór ma charakter płacowy”
Już wcześniej została odrzucona inna forma porozumienia. – Ponieważ nie dogadaliśmy się z dyrekcją, strajk trwa dalej – przekazała w niedzielę przewodnicząca związku pielęgniarek w IPCZD Magdalena Nasiłowska. Piotr Pawłowski, który doradza Związkowi Zawodowemu Pielęgniarek i Położnych CZD wyjaśnił, że decyzja o kontynuowaniu strajku to wynik referendum wewnątrzzwiązkowego. Jak dodał, propozycje, które przedstawiła dyrekcja szpitala, niewiele różniły się od wcześniejszych, które odrzucono. – Ten spór ma charakter jednak płacowy. I co by panie pielęgniarki o tym nie mówiły, to rozbijamy się o to, że one chcą zbyt dużo a dyrekcja szpitala nie ma takich pieniędzy – tłumaczył wówczas wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas.
Marszałek Senatu: Nie ma pieniędzy na dalsze podwyżki
Do protestujących pielęgniarek zaapelował marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który na antenie Polskiego Radia podkreślał, że „rozumie potrzebę protestu pielęgniarek z Centrum Zdrowia Dziecka, gdyż jest ich w tej instytucji, podobnie jak i lekarzy, za mało”. – Stan opieki zdrowotnej w Polsce jest słaby, przez 8 lat zrobiono niewiele, żeby poprawić system – dodał. Karczewski zwrócił się jednak do protestujących, aby nie zaostrzały protestu, ponieważ „najważniejsze jest dobro pacjentów, w szczególności chorych dzieci, które trafiają do tej placówki z całej Polski”. – Rząd realizuje porozumienie o podwyżkach płac, zawarte przez poprzedniego ministra zdrowia. Nie ma jednak pieniędzy na dalsze podwyżki – tłumaczył.