Inicjatywa WHO jest odpowiedzią na badanie, w którym wzięto pod lupę ponad 250 butelek wody 11 różnych marek kupionych w dziewięciu krajach. Testy zostały przeprowadzone na Uniwersytecie Stanowym w Nowym Jorku w Fredonii. Używając barwnika o nazwie Nile Red, który wiąże się z pływającymi kawałkami plastiku, profesor Sherri Mason znalazł średnio 10 plastikowych cząsteczek w litrze wody, każdy o wielkości większej niż grubość ludzkiego włosa.
Kierujący zespołem badań dr Andrew Mayes zaznacza, że stajemy się coraz bardziej świadomi istnienia mikrodrobin w środowisku oraz tego, jak mogą one wpływać na nasz organizm i jakie potencjalnie negatywne skutki mogą powodować. – Znajdujemy je w piwie, wodzie z kranu i wielu innych produktach spożywczych, jednak myślę, że to niezwykle ciekawe, że zanieczyszczona jest niemal każda woda butelkowana – mówi. – W tym badaniu przeanalizowaliśmy ponad 250 butelek z 27 partii i 11 różnych marek z całego świata, więc jest to największe i najbardziej kompleksowe badanie wody, jakie znam do tej pory, a prawie wszystkie były do pewnego stopnia skażone – dodaje.
Jak tłumaczy ekspert, wyniki badań nie wskazują, skąd pochodzą mikrocząsteczki plastiku, jednak można podejrzewać, że większość z nich jest przenoszona do wody w wyniku procesu przetwarzania i pakowania. Niektóre jednak mogą także pochodzić z oryginalnego źródła wody.