Diamentowy certyfikat za leczenie udaru mózgu dla kliniki neurologii WUM
Diamentowy certyfikat jest najwyższym wyróżnieniem przyznawanym przez tzw. inicjatywę Angels (Acute Network strivinG for ExceLlence in Stroke), działającej pod auspicjami Europejskiej Organizacji Udarowej (ESO). Celem tego przedsięwzięcia jest promowanie najwyższych osiągnięć w leczeniu udaru mózgu, jak również podnoszenie poziomu opieki wszystkich ośrodków, w których jest ono oferowane.
Prof. Anna Kostera-Pruszczyk powiedziała, że najlepsze efekty w najczęściej występującym niedokrwiennym udarze mózgu uzyskuje się w ośrodkach udarowych. W naszym kraju trafia do nich około 70 proc. pacjentów z tym schorzeniem, wymagającym udzielenia natychmiastowej specjalistycznej pomocy.
Klinika Neurologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego od wielu lat jest jednym z najlepszych ośrodków udarowych w Polsce. Na Mazowszu jest pierwszym takim oddziałem, który otrzymał diamentowy certyfikat i to dwukrotnie – za drugi i trzecie kwartał 2019 r. Ośrodki udarowe przystępujące do nagrody ESO Angels są weryfikowane co kwartał i dopiero wtedy wydawany jest kolejny certyfikat (oprócz certyfikatu diamentowego przyznawany jest platynowy i złoty).
Zalecanie Europejskiej Organizacji Udarowej jak i towarzystw amerykańskich mówią żeby pacjenci z niedokrwiennym udarem mózgu od chwili pojawienia się w szpitalu w ciągu najpóźniej 60 minut otrzymywali leczenie trombolityczne (lekami rozpuszczającymi skrzeplinę zatykającą tętnicę mózgu). W Klinice Neurologii WUM odbywa się to dwukrotnie szybciej – zapewniała w środę prof. Kostera-Pruszczyk. Z danych przedstawionych podczas uroczystości wręczenia diamentowego certyfikatu wynika, że średni czas „od drzwi do igły” (dożylnego podania leku) trwa w tym ośrodku zaledwie 27,2 minuty (mediana to 30,5 minut).
Specjalistka podkreśliła, że ponad 35 proc. chorych z udarem niedokrwiennym leczonych jest przyczynowo, czyli z zastosowaniem leczenia trombolitycznego lub z użyciem coraz częściej stosowanej trombektomii mechanicznej (polegającej na mechanicznym udrożnieniu tętnicy metodą małoinwazyjną). W innych ośrodkach w całej Polsce odsetek ten nie przekracza 12-15 proc. Wszystko zależy od sprawności i organizacji zespołu udarowego oraz możliwości leczniczych w danym ośrodku (tylko w niektórych wykonywana jest trombektomia mechaniczna).
Specjaliści podkreślają, że ratowanie chorego z udarem mózgu to walka z czasem. Chory przede wszystkim jak najszybciej powinien wezwać pomoc, ponieważ decydujące znaczenie ma zastosowanie leczenia w ciągu pierwszych 4,5-6 godzin od wystąpienia pierwszych objawów.
„Kiedy pacjent trafi już na ośrodek udarowy, wszystkie niezbędne wstępne czynności, takie jak rejestracja i ocena stanu zdrowia chorego oraz podstawowe badania, wykonywane są jednocześnie przez kilka osób personelu medycznego. O zastosowaniu leczenia trombolitycznego decyduje badanie z użyciem tomografu komputerowego, samo podanie leku wykonywane jest natychmiast, kiedy pacjent przebywa jeszcze w pracowni tomograficznej” – wyjaśniał dr Antoni Ferens z Kliniki Neurologii WUM.
Mechaniczną trombektomię powinno się zastosować w ciągu sześciu godzin od wystąpienia pierwszych objawów udaru niedokrwiennego, o ile pacjent się do niej w ogóle kwalifikuje (jednym z warunków jest niedrożność dużych tętnic mózgowych). Jedynie w wyjątkowych sytuacjach u niektórych pacjentów można próbować zastosować ją później, nawet po upływie 6-24 godzin – przyznał inny pracownik kliniki, dr Piotr Szczudlik.
Czasami trudno jednak ustalić, w jakim okresie u danego pacjenta pojawiły się pierwsze objawy udaru, np. gdy wystąpiły one w nocy podczas snu. Wtedy można ewentualnie wykonać rezonans magnetyczny pokazujący, w jakim stanie jest mózg chorego, by podjąć decyzje o zastosowaniu trombektomii mechanicznej.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), niedokrwienny udar mózgu jest drugą przyczyną zgonów (po zawałach serca) oraz pierwszą przyczyną niepełnosprawności. Zachorowalność z tego powodu stale wzrasta. Z danych przedstawionych podczas spotkania wynika, że obecnie w Polsce jest co najmniej 70 tys. tego rodzaju udarów rocznie, a w 2025 r. ich liczba może wzrosnąć do 83-96 tys.
PAP – Nauka w Polsce, Zbigniew Wojtasiński