Koronawirus naznaczył kampanię prezydencką, kandydaci reagują. „Ryzyko jest zbyt duże”
W związku z epidemią koronawirusa w poniedziałek 9 marca premier Mateusz Morawiecki poinformował o wprowadzeniu kontroli sanitarnych na granicach kraju, a dzień później na konferencji prasowej przekazał informację o odwołaniu wszystkich imprez masowych. Z powodu zagrożenia epidemiologicznego działania podjął także prezydent, który zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Sytuacja jest dynamiczna. Do Polski COVID-19 dotarł w środę 4 marca. Obecnie na terenie naszego kraju zdiagnozowano 20. przypadków zarażenia koronawirusem.
Kampania prezydencka naznaczona koronawirusem
Epidemia koronawirusa ma realny wpływ na sposób prowadzenia kampanii wyborczej. Jako pierwszy o zmianie charakteru prowadzonych działań poinformował Szymon Hołownia. „Wraz z moim sztabem podjąłem decyzję o modyfikacji sposobu prowadzenia kampanii w związku z koronawirusem. Nie będziemy prowadzić spotkań masowych z mieszkańcami” – przekazał. Kandydat startujący w wyborach prezydenckich podkreślił, że „nie przerywa kampanii”, a jedynie „zmienia jej formułę”.
Tego samego dnia w godzinach wieczornych prezydent Andrzej Duda poinformował, że ze względu na bezpieczeństwo obywateli nie będzie organizował dużych spotkań związanych z kampanią prezydencką, ponieważ „ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa jest zbyt duże”. Takie samo rozwiązanie wprowadziła dzień później Małgorzata Kidawa-Błońska. „W trosce o Państwa bezpieczeństwo i zdrowie podjęłam decyzję o czasowym zawieszeniu dużych spotkań otwartych. Na czas zagrożenia koronawirusem wprowadzam zmiany w prowadzeniu kampanii” – napisała na Twitterze.
Zmiana terminu wyborów?
O krok dalej poszedł Władysław Kosiniak-Kamysz, który podnosi temat ewentualnego przesunięcia terminu wyborów w związku z zagrożeniem epidemiologicznym. „Kilka dni temu mówiłem o możliwości przesunięcia terminu wyborów, zawieszenia kampanii. Wtedy rządzący bagatelizowali te słowa. Jeśli będzie to konieczne, należy podjąć taką decyzję” – stwierdził polityk PSL.
Kosiniak-Kamysz poinformował, że na chwilę obecną nie będzie organizował w ramach kampanii „wydarzeń masowych, czyli przekraczających 1000 osób". – Zawsze się stosujemy do zaleceń. Jako pierwsi wprowadziliśmy płyny do dezynfekcji rąk, rozdajemy ulotki informacyjne – podkreślił, wyjaśniając jednocześnie, w jaki sposób dba o zdrowie potencjalnych wyborców, którzy pojawiają się na organizowanych przez jego sztab spotkaniach.