Obostrzenia epidemiczne i tak nie są przestrzegane. Prof. Gut: Ich zniesienie nie ma żadnego znaczenia
Specjalista ostrzega jednak, że nie tyle nowe warianty wirusa SARS-CoV-2 są groźne, co zachowania ludzi, którzy nie przestrzegają zasad epidemicznych.
Polskę czeka niemiecki scenariusz pandemii?
– Wirus sam w sobie to martwa cząsteczka, nie może być bardziej zakaźna, dopóki nie trafi do organizmu. To zachowania ludzi są mniej lub bardziej zakaźne. Decyduje zatem odpowiedni dystans i izolacja. Bo wariant wirusa jest zakaźny, gdy ludzie postępują niezgodnie z regułami – zaznaczył wirusolog. Profesor Gut pytany o to, jak może dalej rozwijać się w Polsce pandemia, biorąc pod uwagę zapowiedzi zniesienia obostrzeń, przewiduje scenariusz podobny jak w Niemczech: więcej zakażeń i więcej zgonów.
To nie warianty lub subwarianty są groźne, lecz zachowania ludzi. Przykładem są Niemcy – były tam wspaniałe manifestacje antywojenne, a potem nastąpił wzrost zakażeń – uważa wirusolog.
Zdaniem wirusologa znoszenie obostrzeń w Polsce i tak nie ma większego znaczenia, bo te i tak w mniejszym lub większym stopniu nie były i nie są przestrzegane.
Groźny jest nie sam COVID-19, a jego konsekwencje
Prof. Gut zachęca również do szczepień, zaznaczając, jaka jest ich rola: – Szczepionka nie chroni przed zakażeniem, ona jedynie przygotowuje na ewentualne zakażenie. Przed zakażeniem chroni tylko ściana – powiedział.
Jednocześnie ekspert przestrzega przed bagatelizowaniem koronawirusa SARS-CoV-2 i porównywaniem go do wirusa grypy. – Wiele osób nie widzi różnicy, wydaje się im, że jest to grypa. A wirus grypy jest całkowicie innym patogenem niż SARS-CoV-2. Dlatego podstawowy błąd, jaki robią te osoby, polega na tym, że nie sama choroba jest najgorsza, lecz dużo gorsze są jej konsekwencje – podkreślił.
Czy wiosna i lato przyniosą spadek zakażeń? – W lesie wirus nas nie dopadnie, ale na imprezach i w sklepach – już tak. Proszę sobie przypomnieć jak było wraz wybuchem pandemii: Polska na wczesnym etapie wprowadziła obostrzenia i przez długi okres mogliśmy się cieszyć stabilizacją na niskim poziomie. Inni wprowadzali obostrzenia w fazie silnego wzrostu, a obostrzenia zaczynają działać dopiero po jednym lub dwóch tygodniach – podsumował prof. Gut.