Naukowcy o pesymizmie: jest rozsądną postawą
W dzisiejszym świecie poczucie szczęścia i optymistyczne nastawienie do życia to stan pożądany, który najczęściej świadczy o sukcesie osobistym. Taki wizerunek wpisuje się w oczekiwania społeczne, a nawet został „przekształcony w przemysł”. Niezliczeni couch'owie, osobowości internetowe i ich produkty mają nam pomóc osiągnąć pozbawione smutków i trosk życie.
Czy jednak obsesyjne dążenie do szczęścia nie przeszkadza w osiągnięciu takiego stanu? Filozof Ignacio L. Moya z Uniwersytetu w Kanadzie jako badacz pesymizmu filozoficznego twierdzi, że jeśli rzeczywiście chcemy żyć lepiej, pesymizm może nam w tym pomóc.
Czym jest pesymizm filozoficzny?
Podczas gdy pesymizm w sensie psychologicznym jest tendencją do skupiania się na złych wynikach, filozoficzny pesymizm nie dotyczy zasadniczo efektów naszych działań. Jest to raczej system, który ma wyjaśnić pochodzenie, rozpowszechnienie i wszechobecność cierpienia. W skrócie: nawet jeśli ktoś przyjmie pogodny i pozytywny stosunek do życia, nadal może być pesymistą filozoficznym – ponieważ wie, że egzystencja jest na ogół wypełniona cierpieniem.
Jak przyjąć taką postawę?
Biorąc pod uwagę, że świat, w którym żyjemy, zmusza nas do radzenia sobie z pandemią, problemami gospodarczymi, wojnami i zmianami klimatycznymi, może wydawać się przytłaczającym, że powinniśmy być szczęśliwi. Nierealistyczne jest myślenie, że zawsze powinniśmy patrzeć na jasną stronę wydarzeń – zauważa Ignacio L. Moya.
Według niego kiedy społeczeństwo oczekuje od nas szczęścia i niejako obwinia nas, gdy go nie osiągamy, pozytywność ta staje się toksyczna. Jeśli nie jesteśmy w stanie sprostać imperatywowi szczęścia, możemy czuć się nieadekwatni i doznać uczucia porażki. W tym kontekście pesymizm filozoficzny może pomóc nam lepiej rozumieć naszą egzystencję. Odmowa nieustannego dążenia do szczęścia wydaje się bardziej rozsądną postawą. Złe emocje są fundamentalną częścią ludzkiego doświadczenia i warto je zaakceptować, zamiast próbować je wypierzeć.