Wielolekowość to duży problem u seniorów. Pomóc ma rozwiązanie z Zachodu
– Osoby starsze chorują inaczej, więc w systemie są konieczne zmiany – mówi prof. Katarzyna Wieczorowska-Tobis z UM w Poznaniu. Jak wskazuje, trzeba się zająć chociażby problemem wielolekowości, powszechnej wśród seniorów. Opracowaniem rozwiązań i rekomendacji w tym zakresie zajmuje się już specjalny, ministerialny Zespół ds. organizacji opieki zdrowotnej dla osób starszych.
Wzrasta liczba seniorów. Potrzeba nowych świadczeń
Jak wskazuje GUS, na koniec 2020 roku liczba seniorów w wieku 60+ wyniosła 9,8 mln (z czego ponad 58 proc. to kobiety), a ich udział w polskiej populacji sięgnął 25,6 proc. Ten wskaźnik systematycznie rośnie. Prognozy zakładają, że w 2030 roku liczba osób w wieku 60 lat i więcej sięgnie już 10,8 mln, a w 2050 roku – aż 13,7 mln. Tym samym seniorzy będą stanowić już ok. 40 proc. ogółu ludności Polski.
To szybkie starzenie się społeczeństwa jest wyzwaniem dla służby zdrowia, ponieważ oznacza m.in. skokowy wzrost zapotrzebowania na świadczenia. Tymczasem już w 2020 roku w przychodniach, praktykach lekarskich i stomatologicznych osobom w wieku 65+ udzielono łącznie aż 89,8 mln porad, co stanowiło prawie 1/3 ogólnej ich liczby. Ponadto nakłady NFZ na opiekę zdrowotną osób w wieku senioralnym już w 2018 roku stanowiły aż 42 proc. wszystkich wydatków (81,1 mld zł). W nadchodzących latach nawet niewielki przyrost liczby seniorów będzie więc generować większe koszty.
Zjawisko „silver tsunami”
Wszystko to – zwłaszcza biorąc pod uwagę niedobory personelu medycznego (w Polsce liczba lekarzy w przeliczeniu na każdy 1 tys. osób wynosi 2,4 i jest najniższa w krajach OECD) – wymaga przygotowania służby zdrowia na tzw. silver tsunami. Opracowaniem rozwiązań i rekomendacji w zakresie opieki zdrowotnej nad seniorami ma się zająć specjalny zespół powołany przez Ministerstwo Zdrowia w maju br. Dokument ma trafić na biurko ministra najpóźniej do końca grudnia 2023 roku.
– W systemie są konieczne zmiany, ponieważ osoby starsze chorują inaczej – mówi ekspertka z poznańskiego Uniwersytetu Medycznego. – Lekarze muszą być na to lepiej przygotowani i zwrócić uwagę np. na wielolekowość, to znaczy dopisując nowe leki do już i tak długiej listy, zawsze trzeba zadać pytanie, czy pacjent rzeczywiście na tym skorzysta, ponieważ bardzo często dochodzi przy tym do interakcji i zmiany efektu działania dotychczas stosowanych leków. To może wręcz nasilić istniejące choroby albo spowodować dodatkowe objawy.
Czym jest wielolekowość?
Wielolekowość – definiowana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) jako jednoczesne przyjmowanie pięciu i więcej leków – jest zjawiskiem, które w Polsce dotyczy średnio co trzeciego pacjenta (przy czym ponad 550 tys. osób to pacjenci z tzw. wielolekowością przewlekłą). Tymczasem dane NFZ pokazują, że zażywanie wielu medykamentów jednocześnie zwiększa ryzyko wystąpienia interakcji i powikłań: gdy przyjmuje się cztery leki jednocześnie, ryzyko działań niepożądanych wynosi 38 proc., a przy siedmiu wzrasta aż do 82 proc.
Co istotne, odsetek pacjentów z wielolekowością jest najwyższy wśród seniorów – co wynika z faktu, że osoby starsze często leczą się na co najmniej kilka współistniejących ze sobą chorób przewlekłych, jak np. nadciśnienie tętnicze, cukrzyca typu 2, choroba wieńcowa, bóle zwyrodnieniowe stawów i kręgosłupa, zaćma, jaskra czy choroby nowotworowe.
– Wśród osób starszych mamy takie, które są zdrowe albo mają jedną chorobę, stabilną, dobrze leczoną i opanowaną za pomocą farmakoterapii. Ale mamy też osoby z ciężką wielochorobowością, dlatego opieka zdrowotna dedykowana osobom starszym musi być bardzo różnorodna i to jest ogromne wyzwanie dla systemu – podkreśla prof. Katarzyna Wieczorowska-Tobis.
Pomóc mają przeglądy lekowe
Do ograniczenia problemu wielolekowości wśród osób starszych mają się przyczynić tzw. przeglądy lekowe. To usługa farmaceutyczna, która – na razie w ramach pilotażu – od kwietnia br. jest dostępna w 75 wybranych aptekach w Polsce.
Przegląd lekowy obejmuje trzy kontakty pacjenta z farmaceutą, w trakcie których przeprowadza on pogłębiony wywiad, sprawdza sposób przechowywania i terminy ważności zażywanych preparatów, instruuje o sposobach ich zażywania i sprawdza interakcje pomiędzy przyjmowanymi preparatami farmaceutycznymi, a w razie potrzeby stara się też wyeliminować leki czy suplementy diety, które są zbędne dla pacjenta. Taki przegląd powinien też się zakończyć opracowaniem indywidualnego planu opieki farmaceutycznej dla danego pacjenta i rozwiązaniem wszystkich wykrytych problemów związanych ze stosowaniem leków.
– Farmaceuta zbiera bardzo szczegółowy wywiad dotyczący poszczególnych leków: wypisywanych na receptę, bez recepty i suplementów diety. Następnie tworzy sobie sieć oddziaływań tych poszczególnych leków i sprawdza, czy rzeczywiście pacjent jest leczony optymalnie – mówi ekspertka z poznańskiego Uniwersytetu Medycznego. – Ważne, że wywiad zbierany przez farmaceutę jest innym wywiadem niż ten, który zbiera lekarz. On jest skoncentrowany bardziej na przyjmowanych lekach, interakcjach i potencjalnych problemach, które można zoptymalizować.
Przeglądy lekowe to usługa, która już od wielu lat z powodzeniem działa w wielu innych krajach Europy. Jeśli pilotaż sprawdzi się w Polsce, mają zostać włączone na stałe do koszyka świadczeń gwarantowanych z budżetu państwa.
– Przeglądy lekowe mają ogromne znaczenie dla starszych pacjentów, ponieważ to przede wszystkim oni zmagają się z wielochorobowością i biorą dużo różnych leków. Są konsultowani przez wielu lekarzy i tworzy się zaklęty krąg. Im więcej chorób, tym więcej leków – tym większe ryzyko, że procesem chorobowym zostaną objęte kolejne narządy, do leczenia będą włączani kolejni specjaliści i kolejne leki. Taki przegląd lekowy daje szansę przejęcia kontroli nad tym wszystkim, co pacjent bierze – mówi prof. Katarzyna Wieczorowska-Tobis.