Z kwiaciarni trafiła prosto do szpitala. Wszystko przez piecyk, którym się dogrzewała
Erythema ab igne to fachowa nazwa tej nietypowej przypadłości. W dosłownym tłumaczeniu z łaciny to po prostu zaczerwienienie wywołane ogniem. Choroba ta należy do dermatoz spowodowanych przewlekłym narażeniem na uraz termiczny. Przypadek pacjentki z tą chorobą opisał zespół naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Kwiaciarka regularnie dogrzewała się pod ladą
Młoda kobieta, dotychczas zdrowa, została przyjęta na oddział dermatologiczny, ponieważ od blisko pół roku miała na nogach brązowe przebarwienia, które układały się na kształt siateczki. Jak napisali naukowcy (ich studium przypadku zostało opublikowane w „Przeglądzie dermatologicznym”), według chorej zmiany pojawiły się nagle i nie towarzyszył im ból ani świąd skóry. Kobieta nie miała pojęcia, skąd się wzięły plamy. Zaczęła jednak sama szukać przyczyny, czytając porady internetowe i doszła do wniosku, że cierpi na toczeń rumieniowaty. Przestraszona poszła do lekarza i zażądała natychmiastowej terapii. Zamiast tego, została skierowana do dermatologa. Kluczowy w postawieniu diagnozy okazał się szczegółowy wywiad z pacjentką.
Okazało się, że pracuje w kwiaciarni i przez wiele miesięcy, pod ladą, przy której siedziała, dogrzewała się piecykiem elektryczny typu „słoneczko”. Pacjentka przyznała, że piecyk był przez nią włączany od września (zgłosiła się do dermatologa w lutym następnego roku). Ciepło emitowane przez urządzenie grzewcze kierowała na podudzia. I to był powód wystąpienia przewlekłego termicznego urazu skóry. „Chora uspokojona wynikami badań (wykluczono rozpoznanie schorzenia z grupy chorób tkanki łącznej) odmówiła dalszego leczenia, co argumentowała obawą przed utratą pracy, gdyby właściciel kwiaciarni dowiedział się o diagnozie” - napisali lekarze.
Chorobę może wywołać termofor, gorący laptop czy podgrzewane fotele
Jak czytamy w publikacji, erythema ab igne jest chorobą, która wiąże się z długotrwałym (najczęściej przerywanym i nawrotowym) narażeniem skóry na promieniowanie podczerwone (PP) – w zakresie temperatur od 43°C do 47°C, które nie wywołuje oparzenia. Skutkuje to jednak pojawieniem się na skórze początkowo dyskretnych, przejściowych, siateczkowatych zmian rumieniowych, które bledną pod wpływem ucisku.
O chorobie, nazywanej też czasem zespołem przypieczonej skóry opowiada także cytowana przez „Berliner Kurier” Friederike Wagner, specjalistka dermatologii i alergologii. – Tę chorobę może wywołać każdy rodzaj głębokiego i długotrwałego gorąca, mówi Wagner. Termofor, koc elektryczny, podgrzewane fotele w samochodzie – no i oczywiście przegrzany laptop na kolanach. Nawet jeśli zwykle lubimy ich ciepło, nie należy wystawiać na nie skóry zbyt często – podkreśliła.