Choć zimowe szaleństwo przyciąga w Polsce coraz więcej turystów z badań wynika, że niewielu z nich myśli o ubezpieczeniu. To błąd, szczególnie gdy leczenia narciarskich urazów, czy akcje ratownicze mogą opiewać na niebotyczne sumy.
- Wyjazd narciarski, tak jak każdy inny, podczas którego planujemy uprawiać sport, to moment, gdy bardziej jesteśmy narażeni na kontuzje - twierdzi Łukasz Neska z eSKY.pl. Potrzebę zadbania o ubezpieczenie przed wyjazdem zimowym potwierdzają statystki udostępnione przez GOPR. Wynika z nich, że w 2010 roku odbyło się 6475 akcji ratunkowych i interwencji. 51 razy była konieczność użycia śmigłowca, a aż 4486 wypadków miało miejsce na stoku i dotyczyło narciarzy.
Pomimo wysokich kosztów akcji ratunkowych na ubezpieczenie przed wyjazdem na narty decyduje się jedynie co czwarty miłośnik sportów zimowych. Z badań wynika, że zimą polisy podróżne kupuje 37 procent mniej osób niż latem. – Punkty, które szczególnie interesują narciarzy dotyczą: zwrotu kosztów w przypadku zaginięcia lub uszkodzenia wypożyczonego sprzętu, odszkodowania w razie zamknięcia tras zjazdowych, zwrotu kosztów wykupionego karnetu jeśli nie zostanie on wykorzystany, i co jest najbardziej oczywiste: transportu z miejsca wypadku – nawet gdy jest to transport śmigłowcem i pokrycia kosztów ratownictwa w górach - twierdzi Neska. Średni koszt ubezpieczenia dla narciarzy na cały wyjazd to niecałe 61 złotych. Za tą cenę można podczas zimowego wyjazdu czuć się bezpiecznie.