Dramatyczna relacja pacjentki zakażonej koronawirusem. „Myślałam, że mogę umrzeć”

Dramatyczna relacja pacjentki zakażonej koronawirusem. „Myślałam, że mogę umrzeć”

Szpital zakaźny, transport osoby zakażonej koronawirusem
Szpital zakaźny, transport osoby zakażonej koronawirusem Źródło:Newspix.pl / Jakub Morkowski / EDYTOR.net
„Kaszel nie do zniesienia prowadzący do wymiotów. Zupełny brak smaku i węchu. Nie ma siły żeby jeść czy pić. Dochodzi nieprzerwany koszmarny ból głowy, jak przy migrenie, tylko gorszy i nie przechodzi przez 4 dni” takie objawy zakażenia miała Karolina Klecha, która za pośrednictwem mediów społecznościowych opowiedziała, jak przebiegało u niej zakażenie koronawirusem.

Karolina Klecha z Trójmiasta zakaziła się . Na swoim profilu na Facebooku kobieta opisała, jak przebiega u niej choroba COVID-19. Podkreśliła, że chciała się podzielić swoją historią „ku przestrodze wszystkim nie wierzącym w koronawirusa, maseczki i czyste rączki”. „Od prawie dwóch tygodni ciężko choruję na koronę. Wcześniej też myślałam, że to nic takiego, zwykle przeziębienie i ogólnie to nie ma co sobie głupotami głowy zawracać” - czytamy w jej relacji na Facebooku.

Nieprzerwany koszmarny ból głowy

Kobieta zdradziła, że początkowo miała objawy jak przy zwykłym przeziębieniu. Potem jednak temperatura zaczęła rosnąć. „Zaczyna się robić tragicznie, nie da się ruszyć palcem, wszystko boli, klatka piersiowa boli nie do zniesienia. Zero energii - do łazienki trzeba tylko przy ścianie, bo łatwo się przewrócić. Kaszel nie do zniesienia prowadzący do wymiotów. Zupełny brak smaku i węchu. Nie ma siły żeby jeść czy pić. Dochodzi nieprzerwany koszmarny ból głowy, jak przy migrenie, tylko gorszy i nie przechodzi przez 4 dni” - opisywała przebieg choroby Karolina Klecha. Po tym, jak pojawiły się duszności, kobieta trafiła do szpitala. „Mam zapalenie płuc. Gorączka spadła a ja siedzę pod tlenem, wiec łatwiej oddychać. Czuję się zdecydowanie lepiej” - przekazała.

facebook

W dalszej części swojego wpisu stwierdziła, że najgorsze przy tej chorobie jest odosobnienie. „Nikt nie może pomóc, trzeba sobie radzić samemu mimo zupełnych braków sił. Ja osobiście się bardzo bałam - ze coś mi się stanie, ze nie rozumiem co się dzieje, dosłownie myślałam w pewnym momencie, że mogę umrzeć” - wyznała. Na koniec zaapelowała do wszystkich, aby nie lekceważyli epidemii, gdyż zdrowe osoby też mogą ciężko przechodzić zakażenie koronawirusem. „Noście maseczki, myjcie rączki, dbajcie o siebie. To naprawdę jest loteria” – zaznaczyła.

Czytaj też:
Gardias o przebiegu COVID-19: Miałam bóle w płucach, duszności i kłopoty z z oddychaniem