Niektóre pacjentki potrafią „donieść” mocz do domu, ale strumień puszcza, kiedy zobaczą drzwi do mieszkania, czasem do windy – opowiada prof. Ewa Barcz, szefowa oddziału Uroginekologii i Ginekologii Zabiegowej Centrum Kobiety i Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Co tydzień z problemem nadreaktywnego pęcherza zgłasza się do niej od kilku do kilkunastu pacjentek. Przepisuje im leki, dzięki którym wiele z nich wraca do normalnego funkcjonowania. Bez nich wiele kobiet latami żyje na pół gwizdka – w izolacji, z dala od rynku pracy, z którego wyeliminowało je ciągłe siedzenie w pracowniczej toalecie, w bezpiecznej odległości od ludzi, którzy mogliby poczuć zapach moczu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.