Historie zapierające dech. Jak żyje się z tętniczym nadciśnieniem płucnym?
Brak tchu, zadyszka, znużenie, zmęczenie. To zazwyczaj pierwsze objawy tętniczego nadciśnienia płucnego. Większość ludzi dolegliwości te wiąże z nieidealnym trybem życia. Przypisuje je najczęściej niewyspaniu, zmęczeniu, przepracowaniu i lekceważy. Przecież wraz z wiekiem każdy z nas ma gorszą wydolność fizyczną, że wejście na drugie piętro jest coraz większym kłopotem. Zwłaszcza gdy wszędzie jeździmy samochodem lub jemy za dużo czy za tłusto.
– Chorzy nie podejrzewają u siebie poważnych problemów zdrowotnych. Przechodzą na dietę lub zapisują się na zajęcia do klubu fitness. Dopiero gdy podczas ćwiczeń zasłabną lub są bliscy zasłabnięcia, idą do lekarza – mówi prof. Marcin Kurzyna z Kliniki Krążenia Płucnego, Chorób Zakrzepowo–Zatorowych i Kardiologii CMKP w Europejskim Centrum Zdrowia w Otwocku.
Nie wiadomo, ile czasu mija, zanim chory czuje się na tyle źle, że zaczyna szukać pomocy u lekarza. Dolegliwości TNP są nietypowe, choroba rozwija się powoli. – TNP to nie zawał serca czy zator płucny, których objawy są wyraźne i jasne do zdiagnozowania – mówi prof. Kurzyna.
Lekarze pierwszego kontaktu mają kłopot z rozpoznaniem TNP, bo to rzadka choroba. Szacuje się, że w Polsce rocznie chorobę rozpoznaje się u 120 osób. Łącznie choruje na nią ok. 1,1 tys. osób. – Lekarz pierwszego kontaktu może nigdy nie spotkać pacjenta z TNP – dodaje prof. Kurzyna.
Rozpoznanie
Objawy TNP są nietypowe. Mogą wskazywać na różnego rodzaju schorzenia układu oddechowego lub układu krążenia. Dlatego średnio mija 7-9 miesięcy, zanim choremu zostanie postawiona prawidłowa diagnoza. – Są jednak pacjenci, u których choroba zostaje rozpoznana po miesiącu, ale są i tacy, którzy dowiadują się, że mają TNP dopiero po kilku latach szukania pomocy. I co ciekawe, nie ma to żadnego związku z miejscem zamieszkania – mówi prof. Kurzyna.
Tętnicze nadciśnienie płucne to ciężka choroba płuc, której przyczyną są zmiany w tętniczkach płucnych. Rozrost mięśni gładkich oraz pogrubienie śródbłonka w tętnicy płucnej i jej odgałęzieniach powoduje zmniejszenie światła w tętniczkach oraz stopniowe ich zarastanie. Utrudnia to dopływ krwi do pęcherzyków płucnych. A gdy przez płuca przepływa mniej krwi, to również mniej krwi dopływa do wszystkich innych narządów. Organizm próbuje temu zaradzić. Prawa komora serca pompuje krew pod coraz wyższym ciśnieniem i się rozrasta. Z czasem serce staje się niewydolne. – Nazwa tętnicze nadciśnienie płucne jest nieco myląca, bo choroba toczy się w tętniczkach płucnych, a nie jest synonimem wzrostu ciśnienia w tętnicy płucnej, bo ten może mieć różne przyczyny – mówi prof. Kurzyna.
Rozpoznanie TNP odbywa się przez wykluczenie innych, dużo bardziej powszechnych chorób. Lekarze pierwszego kontaktu najczęściej najpierw podejrzewają u pacjentów astmę, ale gdy spirometria na to nie wskazuje i nie działają leki przeciwastmatyczne, to znak, że przyczyny dolegliwości trzeba szukać dalej. – Kluczowym badaniem jest echo serca, które pokazuje, że w płucach coś złego się dzieje. Nie mówi nam jednak, dlaczego pojawiły się problemy z przepływem krwi w płucach. Ich przyczyną nie musi być zatem TNP, ale może być palenie papierosów, zatory płucne, rozedma. Nie ma jednoznacznych narzędzi diagnostycznych dla TNP, takich jak badanie mikroskopowe wycinka guza w chorobach nowotworowych. Dlatego diagnostyka TNP powinna się odbywać w ośrodkach z dużym doświadczeniem w tej dziedzinie – uważa prof. Kurzyna.
Nieco łatwiej jest rozpoznać TNP u młodych osób, bo większość chorób układu krążenia i oddechowego pojawia się dopiero w starszym wielu. Ale ostatnio TNP ujawnia się także u osób po 50-60 roku życia. – Może to być efekt coraz lepszej diagnostyki i większej świadomości choroby – uważa prof. Kurzyna.
Na TNP chorują na nią przede wszystkim kobiety w wieku 20-30 lat, czyli najbardziej aktywnym okresie życia. U nich lekarze najpierw często podejrzewają nerwice, stres, tłumaczone życiowymi sytuacjami lub niedokrwistość wywołaną obfitymi miesiączkami.
Do oceny stopnia zaawansowania TNP służy czterostopniowa klasyfikacja NYHA:
-
Klasa I – choroba nie ogranicza aktywności fizycznej; chory nie czuje zmęczenia, duszności, bólu w klatce piersiowej czy stanu przedomdleniowego
-
Klasa II – chory nie czuje dolegliwości podczas spoczynku, ale podczas zwykłej aktywności fizycznej zaczyna gorzej się czuć – bywa zmęczony, miewa duszności, bóle w klatce piersiowej lub stan przedomdleniowy
-
Klasa III – chory nie czuje dolegliwości podczas spoczynku, ale musi ograniczyć aktywność fizyczną. Nawet przy niewielkim wysiłku czuje zmęczenie, miewa duszności, bóle w klatce piersiowej lub stan przedomdleniowy
- Klasa IV – chory nie jest w stanie wykonać jakiegokolwiek wysiłku fizycznego, nawet podczas spoczynku może mieć objawy niewydolności prawej komory, duszność i czuć zmęczenie.
Do specjalistów najczęściej trafiają chorzy z tzw. III klasą NYHA.