Choroby odzwierzęce – dlaczego są tak niebezpieczne?
W ostatnich badaniach naukowcy pod kierunkiem doktora Kristiana Andersena, profesora immunologii i mikrobiologii w Scripps Research Institute w LaJolla w Kalifornii wykorzystali dostępne dane genomowe do ustalenia, czy pochodzenie nowego koronawirusa było naturalne i jak pojawił się u ludzi.
Po ustaleniu, że wirus jest wynikiem naturalnej ewolucji, autorzy wyjaśniają, że w zależności od tego, czy zaadaptował swoją obecną formę u zwierząt, czy ludzi, może być zupełnie inny.
Liczba potwierdzonych przypadków COVID-19 na całym świecie jest oszałamiająca. Według Johns Hopkins University ponad 730 000 osób zachorowało na wirusa, a 34 000 osób zmarło. Ale choroby odzwierzęce – czyli choroby nabyte od zwierząt – dotykały ogromną liczbę ludzi na całym świecie, zanim COVID-19 znalazł się w centrum uwagi.
Choroby odzwierzęce
W międzynarodowym raporcie z 2012 r. poinformowano, że 56 takich chorób było odpowiedzialnych za 2,5 miliarda zachorowań i 2,7 miliona zgonów na całym świecie każdego roku. Choroby te obejmowały wściekliznę, toksoplazmozę, gorączkę Q, gorączkę denga, ptasią grypę, wirus Ebola i wąglik. Ponadto choroby układu oddechowego, nabyte od zwierząt siały spustoszenie w ostatnim stuleciu. Hiszpańska grypa spowodowała 50 milionówzgonów w 1918 r., A grypa w Hongkongu spowodowała 700 000 zgonów w 1968 r. Dlaczego więc choroby, które ludzie nabywają od zwierząt, są tak niebezpieczne? Częściowo jest to spowodowane naszym układem odpornościowym, a częściowo przez dobór naturalny.
Wirus zwierzęcy a ludzki układ odpornościowy
Jednym z powodów, dla których wirusy zwierząt są tak niebezpieczne dla ludzi, jest to, że ludzie nie mają środków, aby sobie z nimi poradzić. Nasz układ odpornościowy nigdy nie został „wprowadzony” w te nowe wirusy, więc nie wie, jak odpowiedzieć nieproszonemu gościowi. Badacze wyjaśniają, że większość wirusów, które dostają się do ludzkiego ciała, są skutecznie niszczone przez układ odpornościowy lub przechodzą przez nasz układ pokarmowy. Jednak od czasu do czasu wirusowi zwierzęcemu udaje się replikować w ludzkim żywicielu.
Kluczowy jest moment, w którym wirus zwierzęcy ulega replikacji w ciele pierwszego człowieka. W tym krytycznym punkcie wirus może mutować i ewoluować „pod selektywnymi ograniczeniami ludzkiego ciała po raz pierwszy, dostosowując się i ulepszając pod kątem replikacji w tym nowym gospodarzu” – twierdzą naukowcy. Gdy to nastąpi, ludzki układ odpornościowy musi „dogonić” ewolucję wirusa i stworzyć odpowiedź immunologiczną.
Ale ta obrona – część adaptacyjnego układu odpornościowego – aktywuje się kilka dni lub dłużej. W międzyczasie wirus mógł już ewoluować w celu szybszej replikacji lub nawet uniknięcia odwetu układu odpornościowego.
COVID-19: nietoperze, pangoliny lub węże?
W przypadku nowego koronawirusa krąży wiele teorii na temat konkretnego zwierzęcia, które przekazało SARS-CoV-2 ludziom. Naukowcy brali pod uwagę pangoliny, a nawet węże, jako możliwych nosicieli. Wychwytywanie określonych ssaków jest niezbędne, ponieważ zwierzę może zaoferować wgląd w strukturę genetyczną wirusa i sposoby jego zwalczania. Jednak nie należy lekceważyć możliwości, że nowy koronawirus może mieć kilka źródeł pochodzenia zwierzęcego.