Czy szczepionka przeciwko gruźlicy chroni przed COVID-19?
Już jakiś czas temu w Gwinei-Bissau zauważono, że szczepionka przeciwko gruźlicy (BCG) o 38 proc. zmniejsza ryzyko zgonu u noworodków, najprawdopodobniej dzięki temu, że bardziej chroni przez zapaleniem płuc oraz sepsą, która u dzieci częściej ma gwałtowny przebieg. Badania w Afryce Południowej wykazały z kolei, że BCG istotnie zmniejsza ryzyko zakażenia górnych dróg oddechowych oraz płuc. Z kolei testy wykonane w Holandii sugerują, że szczepionka przeciwko gruźlicy zmniejsza ryzyko zakażenie żółtą febrą.
W lipcu tego roku na stronie PNAS opublikowany został artykuł zespołu trojga amerykańskich naukowców na temat potencjalnych związków między szczepionką przeciwko gruźlicy a śmiertelnością z powodu COVID-19. Badacze w analizach zaobserwowali „silną korelację” między poziomem zaszczepienia danej populacji szczepionką BCG a śmiertelnością z powodu COVID-19 w „różnych, ale podobnych społecznie państwach europejskich”.
Ich zdaniem każde 10 proc. więcej zaszczepionej przeciwko gruźlicy populacji przekłada się na zmniejszenie o 10,4 proc. śmiertelności z powodu COVID-19. Autorzy byli zdania, że związek jest silny, ale wymaga badań, by wyjaśnić jego mechanizm, przy czym siłą rzeczy musieli opierać się na dostępnych danych z pierwszej fazy pandemii w Europie.
Ostrożnie z twardymi wnioskami na podstawie hipotez
– To mogła być koincydencja, zwłaszcza że widzimy obecnie, co teraz dzieje się w krajach takich jak Słowacja, Czechy czy Polska – mówi o publikacji z PNAS prof. Kazimierz Roszkowski-Śliż z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc.
Na początku pandemii w tych krajach obserwowano zarówno mniejszy poziom zakażeń w populacji, jak i niższą śmiertelność niż w krajach Europy Zachodniej. Naukowcy, poszukując możliwych wyjaśnień, zwrócili uwagę na to, że w Europie Zachodniej już wiele lat temu zaniechano powszechnych szczepień BCG, a w Europie Środkowej i Wschodniej wciąż są one prowadzone.
Niewykluczone jednak, że różnica w zapadalności i śmiertelności na początku pandemii wynikała w naszym regionie z mniejszej mobilności i szybkiego wprowadzenia lock-downu.
Jednocześnie profesor zwraca uwagę na to, że istotnie, szczepionka BCG ma działanie immunopotencjalizujące, czyli stymulujące układ odpornościowy.
– To zjawisko jest znane od lat, a nawet wciąż jeszcze czasem wykorzystywane. Na przykład w raku pęcherza nadal czasem wykorzystuje się wlewy BCG jako metodę leczenia uzupełniającego – wyjaśnia.
Na razie nie ma organizacji (na czele z WHO), która postuluje szczepienia przeciwko gruźlicy w celu ochrony przed SARS-CoV-2, choć kolejne zespoły badawcze analizują mechanizm wytwarzania nieswoistej odpowiedzi immunologicznej po szczepieniu BCG, ewentualnym jej wpływie na zakażenie nowym koronawirusem oraz (ewentualnie) czas trwania tej ochrony.
W czasie, gdy na całym niemal świecie przybywa zakażonych, na razie pozostaje nam zachowywanie dystansu społecznego, częste mycie rąk, noszenie maseczek, oraz bezwzględne stosowanie się do zaleceń lekarskich w razie choroby – także w razie tej przewlekłej.
Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.plŹródła: Artykuł naukowy o związku między BCG a COVID-19