Za dziesięć lat Polacy będą grubi jak Amerykanie?

Dodano:
Polskie dzieci nie żywią się zdrowo - eksperci biją na alarm (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Fundacja Banku Ochrony Środowiska alarmuje: w polskich szkołach coraz bardziej widoczny jest problem otyłości uczniów: dzieci jedzą wszystko, co słodkie, słone i tłuste, czyli niezdrowe. Według ekspertów BOŚ w ciągu najbliższej dekady dogonimy Stany Zjednoczone jeśli chodzi o poziom nadwagi Polaków.
Fundacja Banku Ochrony Środowiska wspólnie z Ministerstwem Rolnictwa zajęły się problem otyłości w polskich szkołach. 18 września wystartowała kampania społeczna poruszająca ten problem, a w 8 największych miastach w kraju pojawiły się billboardy z hasłem: "Ja-Ty-jemy! Jakie matki, takie dziatki". Anita Szczykutowicz z Departamentu Promocji i Komunikacji Ministerstwa Rolnictwa wyjaśniła, że resort zdecydował się patronować akcji organizowanej przez Fundację BOŚ ze względu na to, iż promuje ona ekologiczne i zdrowe warzywa i owoce.

Mali Polacy tyją

TNS Polska przeprowadziło dla Fundacji badania, z których wynika, że sposób odżywiania się dzieci jest niekorzystny. Problem nadwagi lub otyłości dotyczy aż 18 proc. chłopców i 14 proc. dziewcząt. Zgodnie z tą tendencją liczba dzieci dotkniętych tym problemem w ciągu ostatnich 20 lat wzrosła trzykrotnie. W ciągu najbliższej dekady dogonimy w tej kwestii Stany Zjednoczone. Otyłość może mieć podłoże genetyczne, ale najczęściej jej przyczyną jest niewłaściwa dieta, a także zbyt mało ruchu.
Frytki zamiast owoców

W diecie współczesnych młodych ludzi przeważa cukier, a także niezdrowe tłuszcze. Dlatego Fundacja BOŚ rozpoczyna kampanię mającą na celu wskazanie błędów w żywieniu i zwrócenie uwagi na zdrową żywność, pozbawioną niepotrzebnych cukrów i tłuszczy. Z badań wynika, że ulubionymi przekąskami dzieci są słodycze, następnie chipsy, a dopiero potem owoce. Rodzice twierdzą również, że ulubionym napojem ich dzieci są napoje, które zazwyczaj zawierają cukier. Prezes Fundacji BOŚ Andrzej Pietrucha poleca w zamian niesłodzone i 100-procentowe soki. Fundacja zwraca również uwagę, że w diecie dzieci często pojawiają się frytki - co trzecie dziecko zjada je kilka razy w tygodniu. Problemem są również sklepiki szkolne i oferowane przez nie produktu. Głównie są to słodkie i słone przekąski, a nie kanapki z ciemnego pieczywa, czy niesłodzony jogurt.

Zysk albo zdrowie - wybór należy do przedsiębiorcy

Wiceprezes Zarządu Fundacji Barbara Lewicka-Kłoszewska twierdzi, że gdy właścicielami sklepików szkolnych są prywatni przedsiębiorcy, a nie szkoły, to najważniejszy dla nich jest zysk, a nie zdrowie - w takich sklepikach nie będzie zdrowej żywności, gdyż dziecko jej nie wybierze, gdy na półce obok stoją chipsy.

Danuta Gajewska z Polskiego Towarzystwa Dietetyki sugeruje, że rodzice nie wiedzą, czy ich pociechy mają prawidłową wagę ciała i jak postępować w przypadku nadwagi lub otyłości. Gajewska twierdzi też, że dzieci powinny być edukowane w kwestii żywienia przede wszystkim przez rodziców, którzy jednak sami również powinni zostać wyedukowani na przykład przez dietetyków.

PAP, arb
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...