Mali Polacy tyją
TNS Polska przeprowadziło dla Fundacji badania, z których wynika, że sposób odżywiania się dzieci jest niekorzystny. Problem nadwagi lub otyłości dotyczy aż 18 proc. chłopców i 14 proc. dziewcząt. Zgodnie z tą tendencją liczba dzieci dotkniętych tym problemem w ciągu ostatnich 20 lat wzrosła trzykrotnie. W ciągu najbliższej dekady dogonimy w tej kwestii Stany Zjednoczone. Otyłość może mieć podłoże genetyczne, ale najczęściej jej przyczyną jest niewłaściwa dieta, a także zbyt mało ruchu.
Frytki zamiast owoców
W diecie współczesnych młodych ludzi przeważa cukier, a także niezdrowe tłuszcze. Dlatego Fundacja BOŚ rozpoczyna kampanię mającą na celu wskazanie błędów w żywieniu i zwrócenie uwagi na zdrową żywność, pozbawioną niepotrzebnych cukrów i tłuszczy. Z badań wynika, że ulubionymi przekąskami dzieci są słodycze, następnie chipsy, a dopiero potem owoce. Rodzice twierdzą również, że ulubionym napojem ich dzieci są napoje, które zazwyczaj zawierają cukier. Prezes Fundacji BOŚ Andrzej Pietrucha poleca w zamian niesłodzone i 100-procentowe soki. Fundacja zwraca również uwagę, że w diecie dzieci często pojawiają się frytki - co trzecie dziecko zjada je kilka razy w tygodniu. Problemem są również sklepiki szkolne i oferowane przez nie produktu. Głównie są to słodkie i słone przekąski, a nie kanapki z ciemnego pieczywa, czy niesłodzony jogurt.
Zysk albo zdrowie - wybór należy do przedsiębiorcyWiceprezes Zarządu Fundacji Barbara Lewicka-Kłoszewska twierdzi, że gdy właścicielami sklepików szkolnych są prywatni przedsiębiorcy, a nie szkoły, to najważniejszy dla nich jest zysk, a nie zdrowie - w takich sklepikach nie będzie zdrowej żywności, gdyż dziecko jej nie wybierze, gdy na półce obok stoją chipsy.
Danuta Gajewska z Polskiego Towarzystwa Dietetyki sugeruje, że rodzice nie wiedzą, czy ich pociechy mają prawidłową wagę ciała i jak postępować w przypadku nadwagi lub otyłości. Gajewska twierdzi też, że dzieci powinny być edukowane w kwestii żywienia przede wszystkim przez rodziców, którzy jednak sami również powinni zostać wyedukowani na przykład przez dietetyków.
PAP, arb