Śpisz mniej niż 7 godzin na dobę? W ciągu dnia częściej będziesz sięgać po niezdrowe przekąski

Śpisz mniej niż 7 godzin na dobę? W ciągu dnia częściej będziesz sięgać po niezdrowe przekąski

Dodano: 
Zmęczony pracownik, zdjęcie ilustracyjne
Zmęczony pracownik, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Elnur
Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz – w świetle najnowszych badań naukowych należałoby jednak nieco zmodyfikować to popularne przysłowie. Okazuje się bowiem, że ilość i jakość snu może znacząco wpływać na nasze wybory żywieniowe w ciągu dnia – im mniej śpimy, tym... gorzej się odżywiamy.

Spanie poniżej 7 godzin w ciągu nocy może sprawić, że za dnia będziemy częściej sięgać po fast foody i niezdrowe przekąski, by szybko uzupełnić poziom brakującej energii – do takich wniosków doszli naukowcy z Ohio State University, którzy na łamach „Journal of the Academy of Nutrition and Dietetics” opublikowali najnowsze wyniki wieloletnich badań naukowych na grupie liczącej ponad 20 tys. Amerykanów.

Im mniej śpisz, tym... gorzej się odżywiasz?

Im dłużej nie śpisz, tym częściej twój przemęczony organizm wysyła ci sygnał, by jak najszybciej uzupełnić energię niezbędną do dalszego czuwania. Nawet jeśli nie będziesz się objadać nocą, to i tak w ciągu dnia będziesz mieć ochotę na niezdrowe, wysokokaloryczne przekąski, którymi można szybko się nasycić. I tak błędne koło się zamyka...

Naukowcy przez 11 lat (w ramach badań National Health and Nutrition Examination Survey, które prowadzono w latach 2007-2018), przebadali 19 650 osób w wieku od 20 do 60 lat.

Badaczom za pomocą szczegółowych ankiet analizujących rodzaj spożywanego pożywienia oraz jakość i długość snu w ciągu dnia udało się potwierdzić, że osoby sypiające poniżej zalecanych 7 godzin na dobę najczęściej spożywają bogate w węglowodany produkty o wysokiej zawartości tłuszczu i cukru.

Nie śpisz w ciągu nocy? Częściej będziesz żywił się niezdrowym jedzeniem

Okazało się, że aż 95 proc. osób przesypiających w nocy mniej niż 7 godzin przynajmniej raz dziennie sięga po niezdrową przekąskę, a 50 proc. spożywanych kalorii w ich przypadku pochodzi z pokarmów typu fast food, frytek, precli, ciastek, słodzonych napojów gazowanych lub popularnych energetyków, czyli napojów energetyzujących.

W porównaniu z osobami, które spały powyżej 7 godzin na dobę, badani przesypiający mniejszą ilość godzin częściej odżywiali się wysokokalorycznymi pokarmami o mniejszej wartości odżywczej.

„Im dłużej nie śpimy, tym więcej mamy okazji do podjadania. W nocy spożywane przez nas kalorie najczęściej pochodzą z niezdrowych przekąsek i słodyczy, które zwiększają ryzyko chorób przewlekłych” – wyjaśnia prof. Christopher Taylor, jeden z głównych autorów nowych badań na temat związku pomiędzy długością snu a naszymi wyborami żywieniowymi.

Wyczerpany brakiem snu organizm będzie skłaniać nas do tego, by szybko uzupełnić niedobór energii, dlatego ochota na „śmieciowe jedzenie” nie ominie nas nawet za dnia. Jeśli więc chcemy odżywiać się bardziej racjonalnie i żyć zdrowiej, warto zacząć od tego, by się dobrze wyspać – im bardziej będziemy wypoczęci, tym rzadziej będziemy mieć apetyty na fast food i inne wysokokaloryczne produkty.

Jak szkodzi „śmieciowe jedzenie”? 10 mało znanych skutków ubocznych

Jedzenie fast food może uszkadzać... skórę

Zajadasz się pełnym cukru i tłuszczu „śmieciowym jedzeniem”? Nie dziw się potem, że na twojej skórze całkiem szybko mogą pojawić się szpecące krosty, trądzik i inne niedoskonałości – nawet jeśli nie jesteś pryszczatym nastolatkiem, a młodzieńcze problemy dermatologiczne masz już dawno za sobą. 
Nadmiar wysokoprzetworzonych produktów nie ma dobrego wpływu ani na naszą sylwetkę, ani na nasz wygląd. Im więcej fast food, tym gorszy stan naszej skóry, która pod wpływem niezdrowych składników szybciej się starzeje i wolniej się regeneruje. 
Badania opublikowane na łamach „Cosmetics and Investigational Dermatology” udowadniają, że istnieje bezpośredni związek pomiędzy nadmiarem fast food (więcej niż 3 razy w tygodniu) a wzrostem przypadków trądziku – okazuje się, że mieszkańcy krajów, w których nie ma zbyt wielu popularnych sieci restauracji fast food (m.in. na Islandii czy Papui - Nowej Gwinei), rzadziej cierpią z powodu wyprysków skórnych spowodowanych niezdrową dietą.

Fast food ma zły wpływ na psychikę

Chwila przyjemności, którą mamy po szybkim zaspokojeniu głodu produktami fast food, jest tylko pozorna. Zwłaszcza dla kobiet, które mają problem z utrzymaniem prawidłowej masy ciała. 
Bogate w niezdrowe tłuszcze i cukry wysokoprzetworzone produkty działają prozapalnie i mogą zwiększać ryzyko depresji zwłaszcza u otyłych pań – dowodzą badania opublikowane na łamach „The International Journal of Environmental Research and Public Health”. 
Objadanie się fast food w dłuższej perspektywie może wpływać negatywnie na nasz nastrój. Sama świadomość tego, że sobie szkodzimy sięgając po niezdrowe jedzenie sprawia zaś, że podświadomie mamy jeszcze większe wyrzuty sumienia i obniżamy własną samoocenę.

Śmieciowe jedzenie gwałtownie podnosi poziom insuliny

Sięganie po chipsy, frytki czy hamburgery bezpośrednio wpływa też na to, w jaki sposób funkcjonuje nasz cały organizm. Szybkie zaspokojenie głodu wcale nie jest tak korzystne, jak się nam powszechnie wydaje – zwłaszcza jeśli dokładnie przyjrzymy się temu jak składniki zawarte w fast food wchłaniają się w naszym krwiobiegu. 
Wyniki badań wskazują, że w porównaniu z innymi produktami spożywczymi śmieciowe jedzenie znacznie szybciej podnosi poziom insuliny, co zwiększa ryzyko cukrzycy typu 2 i innych chorób przewlekłych. Jeśli chcemy szybko zaspokoić głód, zdecydowanie lepiej wybrać jedzenie bogate w błonnik.

W śmieciowym jedzeniu jest mniej białka i więcej sodu niż się podaje

Jaki jest najczęstszy argument zadeklarowanych mięsożerców, którzy nie wyobrażają sobie życia bez soczystego hamburgera? Wiele osób przekonuje, że sięga po fast food głównie po to, by dostarczyć sobie niezbędną ilość białka. Okazuje się jednak, że jego zawartość  w „śmieciowym jedzeniu” wcale nie jest taka, jak się powszechnie uznaje. 
Badania, które przeprowadzili naukowcy z Kanady wykazały, że w porównaniu z samodzielnie przygotowywanymi w domu hamburgerami własnej roboty, zawartość białka w takich samych kanapkach sprzedawanych w popularnych sieciach fast food jest aż o 25 proc. niższa. W przetworzonym mięsie jest zaś zdecydowanie więcej soli i...soi. 
Według naukowców w niektórych mięsnych fast foodach soja może stanowić aż 50 proc. zawartości. Zdecydowanie mniej mięsa niż się podaje zawierają też popularne nuggetsy z kurczaków.

Fast food szkodzi sercu i podnosi poziom cholesterolu

Nawet jeśli jesz śmieciowe jedzenie zaledwie raz w tygodniu, to aż o 20 proc. zwiększasz ryzyko zgonu z powodu choroby niedokrwiennej serca w porównaniu z ludźmi, którzy w ogóle nie żywią się takimi produktami.
Jeśli zaś zjadasz fast foody 2-3 razy na tydzień, to możesz być nawet o 50 proc. bardziej narażony na to, że lekarzom nie uda się ciebie uratować w razie problemów z układem krążenia. 
Spożywając na co dzień wysokoprzetworzone pożywienie aż o 27 proc. zwiększasz też ryzyko cukrzycy typu 2. 
Warto też zdawać sobie sprawę z tego, że w 100-gramowym hamburgerze jest około 33 g cholesterolu.

Nawet ketchup zawiera cukier lub syrop glukozowo-fruktozowy

Otyłość, cukrzyca, nadciśnienie, choroby serca – to tylko niektóre z konsekwencji spożywania nadmiernych ilości syropu glukozowo-fruktozowego powszechnie używanego w wielu produktach spożywczych. Dodaje się go także do wielu popularnych sosów.
Warto zdawać sobie sprawę z tego, że 100 g przeciętnego ketchupu jest około 111, 6 kcal i aż 22 g cukru.

We frytkach i chipsach może się kryć rakotwórczy akrylamid

Najwięcej działającego kancerogennie akrylamidu jest we frytkach i chipsach – ostrzega American Cancer Society. Ten wydzielający się pod wpływem obróbki cieplnej składnik może być toksyczny i wpływa niekorzystnie na funkcjonowanie mięśnia sercowego, zwiększa ryzyko miażdżycy oraz choroby wieńcowej. Może też prowadzić od zaburzeń neurologicznych i sprzyjać rozwojowi komórek nowotworowych.

Tłuszcze trans mają zły wpływ na układ oddechowy i rozrodczy – im więcej fast food, tym gorsza płodność?

Nadmiar szkodliwych tłuszczów w wysokoprzetworzonych produktach nie tylko sprzyja tyciu i sprawia, że trudniej nam utrzymać prawidłową masę ciała. Równie źle wpływa także na funkcjonowanie naszego układu rozrodczego.
Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały, że w porównaniu do reszty populacji osoby często żywiące się w sieciach fast food mają aż o 40 proc. wyższy poziom szkodliwych ftalanów, które mogą prowadzić do problemów z płodnością. 
Bogate w tłuszcze trans produkty mają też niekorzystny wpływ na układ oddechowy i mogą zwiększać ryzyko chorób, które utrudniają oddychanie (m.in. astmy oskrzelowej).

Nawet opakowania kalorycznych przekąsek mogą być toksyczne

Oprócz nadmiernych ilości tłuszczu i cukru w fast foodach szkodliwe mogą być nie tylko ftalany. Równie źle działają na nas składniki obecne w opakowaniach tego typu żywności. 
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) potwierdziła, że mogą znajdować się w nich związki PFAS, czyli syntetyczne związki chemiczne stosowane przez producentów po to, by tłuszcz zawarty w „śmieciowym jedzeniu” nie wypływał z opakowań. W nadmiarze mogą powodować nowotwory, podwyższają poziom „złego” cholesterolu,  prowadzą od zaburzeń funkcjonowania tarczycy, niepłodności, otyłości, a na dodatek mogą odkładać się w nerkach i wątrobie prowadząc do uszkodzenia tego organu.
Z kolei badania opublikowane na łamach „Environmental Health Perspectives” wskazują, że podczas przygotowywania ziaren kukurydzy w popularnych kuchenkach mikrofalowych dochodzi do powstania kwasu perfluorooktanowego (PFOA), który jest rakotwórczy i toksyczny dla wątroby, a na dodatek ma negatywny wpływ na hormony tarczycy. Tradycyjny sposób przyrządzania popcornu nie wykazuje jednak takich właściwości.

Smakuje ci fast food? To przez glutaminian sodu

Obecny zwłaszcza w chińskich zupkach i produktach typu instant glutaminian sodu od lat wywołuje sporo kontrowersji, choć wbrew pozorom nie udało się udowodnić, by ten popularny wzmacniacz smaku stanowił zagrożenie dla zdrowia ludzi. Mimo że zarzucano mu rakotwórczość, nasilenie bólu głowy, wzrost ryzyka palpitacji serca czy nawet szkodliwy wpływ na mózg, to dotąd nie udało się jednoznacznie potwierdzić żadnego z tych oskarżeń. 
Dużo gorzej wypadł jednak makaron, który powszechnie dodawany jest do takich produktów. Okazuje się, że jest on bardzo ciężkostrawny – głównie ze względu na zawartość tert-butylohydrochinonu (czyli TBHQ, a właściwie E319). Konserwant ten jest od dawna zakazany w Japonii, ponieważ rujnuje funkcjonowanie tarczycy i może mieć działanie rakotwórcze. 
Niestety poza tym krajem dodawany jest na potęgę nie tylko do popularnych zupek instant, ale także m.in. do paluszków rybnych lub różnych olejów, a także kosmetyków, pomadek do ust, cieni do powiek czy... karmy dla psów i kotów.
Czytaj też:
Jak nam szkodzi brak snu? Skutki niewyspania odczuwa się nawet przez tydzień
Czytaj też:
Jedzenie na... zapłodnienie? Dieta ma większy wpływ na płodność niż sądzimy

Źródło: Zdrowie WPROST.pl / Journal of the Academy of Nutrition and Dietetics / The Ohi State University