Polska krajem bez dymu tytoniowego do 2050 roku? „Podwyżki, zakaz sprzedaży urodzonym po 2005 roku, szare opakowania”

Polska krajem bez dymu tytoniowego do 2050 roku? „Podwyżki, zakaz sprzedaży urodzonym po 2005 roku, szare opakowania”

Dodano: 
Rzucanie palenia
Rzucanie palenia Źródło:Shutterstock
– Zakaz sprzedaży osobom urodzonym po 2005 roku, wzrost cen, szare opakowania, ukrycie papierosów pod ladę i skuteczna pomoc palącym: wciąż są jeszcze szanse, by Polska do 2050 roku stała się krajem wolnym od dymu tytoniowego – mówi prof. Piotr Jankowski, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii CMKP. Na razie jednak idziemy w odwrotnym kierunku: sprzedaż papierosów w Polsce rośnie.

Katarzyna Pinkosz, Wprost: Palił Pan kiedyś papierosy?

Prof. Piotr Jankowski: Gdy miałem 8 lat – przez kilka tygodni. Przestałem palić po interwencji rodziców. Od tego czasu nie miałem papierosa w ustach. Tak więc przez etap palenia przeszedłem w wieku 8 lat. Potem już nawet w „celach towarzyskich” nie paliłem.

Rozumie Pan jednak palaczy: osoby uzależnione od nikotyny?

Tak. Wiem, że trudno jest zaprzestać palenia. Palacze zaczynają palić z różnych przyczyn, a leczenie powinno uwzględniać przyczyny, dla których konkretna osoba zaczęła palenie, jednak również mechanizm prowadzący do rozwoju uzależnienia.

To choroba, którą trzeba leczyć?

Podobnie jak uzależnienie od alkoholu i innych substancji psychoaktywnych, jak również uzależnienia behawioralne. W przypadku palenia papierosów mamy podwójny mechanizm – zarówno uzależnienie behawioralne, jak i farmakologiczne. Dostarczmy do organizmu substancję uzależniającą, jaką jest nikotyna.

Przed pandemią były takie zapowiedzi, że Polska do 2030 roku ma stać się krajem „wolnym od dymu tytoniowego”. Ostatnie statystyki pokazują jednak, że dzieje się odwrotnie: sprzedaż papierosów w Polsce rośnie. Są kraje, które lepiej radzą sobie z tym problemem. Możemy przekopiować jakieś skuteczne rozwiązania?

Kraj „wolny od dymu tytoniowego” zakłada, że odsetek osób palących spada poniżej 5 proc. w populacji. Patrząc na ostatnie statystyki dotyczące deklaracji palenia papierosów, ale też sprzedaży papierosów w Polsce, termin 2030 jest nierealny, jednak 2050 wciąż możliwy. Pod warunkiem, że wdrożymy skuteczne rozwiązania, stosowane w innych krajach. Na przykład zakaz sprzedaży papierosów dla osób urodzonym po danym roku.

Osoba, która skończy 18 lat, też powinna nie mieć możliwości kupienia papierosów?

Takie rozwiązanie jest stosowane w niektórych krajach, np. w Australii i Nowej Zelandii. Można np. wprowadzić zakaz sprzedaży papierosów osobom urodzonym po 2005 roku – obecnie mają 18 lat, ale za 10 lat, to będą już 28-latkowie. W ten sposób z jednej strony nie uniemożliwiamy dostępu do produktów tytoniowych osobom już uzależnionym (którym trzeba zaoferować inne formy pomocy leczenia), ale przede wszystkim chronimy przed uzależnieniem osoby młodsze i wchodzące w wiek dorosły. Należy wprowadzić też, wzorem innych krajów, ograniczenia w sprzedaży papierosów elektronicznych.

Inny sposób to stosowanie identycznych form graficznych na opakowaniach papierosów. Takie same, nieatrakcyjne kolory i czcionki.

Obecnie na opakowaniach są napisy i zdjęcia pokazujące skutki palenia. Mają odstraszać.

Większość palaczy przyzwyczaiła się do nich i nie patrzy na nie. Napisy i zdjęcia – jak najbardziej powinny zostać, jednak nadal kolorystyka pozostałej części opakowania jest atrakcyjna, przyciąga wzrok. Wydaje się, że lepiej byłoby, gdyby wszystkie opakowania były szare czy czarne, niezależnie od marki.

Kolejna rzecz to schowanie ich pod ladę. Nie powinny być na wysokości wzroku. W ten sposób pozwalamy na kupowanie papierosów, ale jest mniejsza pokusa sięgania po papierosy. Ważna jest też polityka podatkowa.

Papierosy są za tanie?

Dostępność cenowa produktów tytoniowych w Polsce wzrasta, czego efektem jest wzrost sprzedaży papierosów w ostatnich 5 latach. Przez ostatnie kilka dekad obserwowaliśmy stopniowe zmniejszanie sprzedaży papierosów, jednak od 5 lat widzimy wręcz odwrócenie tego trendu. To bardzo niepokojące, świadczy o porażce polityk antytytoniowych.

Można oczekiwać, że wzrośnie liczba osób chorujących i umierających w przebiegu chorób odtytoniowych – jeśli nie zmienimy polityki antytytoniowej. Wciąż można to zmienić, pod warunkiem, że zostaną wdrożone skuteczne sposoby – jak podwyższenie ceny produktów tytoniowych, schowanie papierosów pod ladę oraz zakaz sprzedaży produktów tytoniowych np. osobom urodzonym po 2005 roku. Kolejne generacje młodych ludzi wchodzących w dorosłość miałyby znacząco utrudniony dostęp do produktów tytoniowych, co w ciągu kilkunastu lat doprowadziłoby do znacznego zmniejszenia palenia.

Czytaj też:
Europa pije i pali coraz mniej, Polska coraz więcej. Prof. Zatoński: To jedna z przyczyn 300 tys. nadmiarowych zgonów w 3 lata

Może na sprzedaży papierosów za dużo osób zarabia? Nie tylko właściciele sklepów, ale też państwo?

Sprzedaż produktów tytoniowych zwiększa dochody budżetu, ale wydatki spowodowane chorobami odtytoniowymi są znacznie wyższe. Zmniejszenie sprzedaży produktów tytoniowych w perspektywie lat przełożyłoby się na wzrost dochodów państwa. Zwiększa się efektywność pracowników, którzy przestają palić, rośnie wydajność pracy, zmniejsza się absencja chorobowa, wpływy z podatków rosną, zmniejszają się wydatki na zasiłki i renty.

Angażuje się Pan w wiele akcji propagujących rzucanie palenia i zniechęcanie do wchodzenia w nałóg. Gdy mówi się o papierosach, zwykle myśli się o raku. A jak kardiolog patrzy na papierosy?

Zwiększają ryzyko kilkudziesięciu nowotworów, m.in. płuca, oskrzeli, gardła, języka, ale też m.in. raka nerki i pęcherza moczowego. Jednak prawie 40 proc. zgonów w wyniku chorób odtytoniowych to zgony z przyczyn serowo-naczyniowych, kilkanaście procent – choroby płuc, w tym POCHP, czyli przewlekła obturacyjna choroba płuc.

Palenie papierosów zwiększa ryzyko chorób serca, udarów mózgu, niewydolności serca. Już wypalanie 1-5 papierosów dziennie zwiększa ryzyko zawału o 50 proc., paczki papierosów dziennie zwiększa ryzyko zawału serca prawie czterokrotnie, dwóch paczek – ośmiokrotnie.

Palenie jest szczególnie niebezpieczne u osób mających cukrzycę, nadwagę lub otyłość, nadciśnienie tętnicze, hipercholesterolemię. Leczenie uzależnienia od tytoniu zapobiega występowaniu miażdżycy. zawału serca, zgonu. Jeśli palacz po zawale serca przestanie palić, zmniejszy o 50 proc, ryzyko zgonu w porównaniu do osób, które po zawale nadal palą. Dlatego choroba, jaką jest zespół uzależnienia od tytoniu, wymaga profesjonalnego leczenia.

Jak pomóc w rzucaniu palenia?

Trzeba zacząć od porady dotyczącej rzucenia palenia, edukacji, zachęcenia do próby zaprzestania palenia, udzielanie wsparcia. Dysponujemy także farmakologicznymi metodami leczenia zespołu uzależnienia od tytoniu.

Czytaj też:
Papierosy spod lady i zakaz sprzedaży dla niektórych pełnoletnich? „Choroba, którą trzeba leczyć”

Większość palaczy chciałoby pozbyć się nałogu, często podejmuje wielokrotne próby rzucenia palenia. Jednak poradnictwo antynikotynowe kuleje, poradnie dla palaczy można policzyć na palcach jednej ręki. Coraz częściej mówi się o metodach „redukcji ryzyka palenia” i zastępowaniu papierosów mniej szkodliwymi e-papierosami, podgrzewaczami tytoniu itp. W Anglii rząd rozdaje palaczom e-papierosy. Czy to dobra droga?

To podejście budzi wątpliwości. Papierosy elektroniczne nie są obojętne dla zdrowia, one również zwiększają ryzyko występowania chorób płuc, chorób serca, astmy, przewlekłej obturacyjnej choroby płuc – choć w mniejszym stopniu niż papierosy tradycyjne. Nie ma jeszcze dowodów na to, że mają wpływ na powstawanie chorób nowotworowych, prawdopodobnie dlatego, że od momentu wystąpienia mutacji do wystąpienia objawów choroby nowotworowej zwykle mija ok. 20 lat. Papierosy elektroniczne pojawiły się na rynku w pierwszej dekadzie XXI wieku, dlatego pierwszych wiarygodnych analiz dotyczących wpływu na rozwój chorób nowotworowych można spodziewać się za kilka lat.

Największe niebezpieczeństwo jest jednak takie, że ich promocja jako sposobu leczenia uzależnienia od tytoniu, jako „zdrowszej alternatywy” papierosów zachęca młode osoby do palenia. Mamy dowody pokazujące, że papierosy elektroniczne stają się „bramą”, przez którą młode osoby i młodzi dorośli wchodzą w nałóg. Podgrzewacze tytoniu produkują mniej toksyn niż papierosy tradycyjne, jednak nawet ich producenci nie deklarują, że są nieszkodliwe dla zdrowia, że nie zawierają substancji kancerogennych czy powodujących miażdżycę. Dlatego promocja tych produktów musi budzić wątpliwości. W wielu krajach wprowadza się ograniczenia w sprzedaży wymienionych produktów.

A propos Wielkiej Brytanii – w ostatnich miesiącach pojawiły się doniesienia wskazujące na istotny lobbing przemysłu producentów papierosów elektronicznych i podgrzewczy tytoniu na treść zaleceń dotyczących stosowania tych produktów.

Warto poczekać, czy za 1-2 lata nadal będzie się zalecało podawanie tych produktów. W większość krajów nie zaleca się ich stosowania jako alternatywy dla papierosów. Przede wszystkim zaleca się zaprzestanie palenia tytoniu.

Czytaj też:
Palimy, za mało się ruszamy, wierzymy w mity medyczne. Prof. Jankowski: Potrzebne są zmiany w stylu życia
Czytaj też:
Rośnie liczba zawałów w Polsce. Jak im zapobiegać?

Cały wywiad dostępny jest w 23/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.