Podczas egzorcyzmowania nie ma zdjęć, filmowania. Egzorcyzmowani zazwyczaj nie pamiętają nic, a egzorcyzmujący nie chcą mówić. Podobno dzieją się tam rzeczy dziwne: mówienie językami, krzyki, płacz, rzucanie się po ścianach, lewitacja. Niczego takiego nie widziałam. Podczas dwóch spotkań z ks. Michałem kątem oka zauważyłam tylko dziewczynę tracącą przytomność – runęła jak kłoda. I na nikim ze zgromadzonych w kaplicy nie zrobiło to większego wrażenia. Tylko dwóch facetów, o których myślałam, że to ochroniarze kapłana, podbiegło do niej, okryło kocem i wyniosło. – To moja grupa wsparcia. Bo egzorcysta potrzebuje wsparcia w modlitwie i, jak pani widzi, często pomocy silnych chłopów…
– Na Facebooku zostaliśmy przyjaciółmi – zagajam.
– Luz. Ewangelizuję przez Facebooka.
– Tylko?
– Nie, między innymi. Prowadzę też bloga. Codziennie po kilka zdań z Ewangelii i komentarz. Blogowe rekolekcje wielkopostne. Ponad tysiąc unikalnych użytkowników dziennie.
– Nieźle. Egzorcyzmuje ksiądz też przez internet?
– Proszę nie żartować. To poważne sprawy. Tak naprawdę wolę mówić o dobru, a nie o złu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.