1985

Dodano:   /  Zmieniono: 
Epidemia AIDS i przemijanie rewolucji seksualnej, zbyt tanie leki i boom na komputery. Takimi problemami żyli w 1985 roku Polacy. W tle pojawiały się także skandale Madonny czy fenomen sagi „Gwiezdne Wojny”.
W 1985 roku w Polsce wykryto pierwsze przypadki zakażenia wirusem HIV. Choroba ta otoczona była licznymi mitami, które prowadziły do narastania społecznej paniki i stygmatyzowania osób zakażonych.

W odpowiedzi na nastroje społeczne „Wprost" opublikował tekst „To tylko AIDS" autorstwa Piotra Gabryela. Artykuł ten rozprawia się z wieloma mitami związanymi z chorobą. Gabryel obala m.in. teorię, wedle której jest to choroba dotykająca wyłącznie homoseksualnych mężczyzn. „Wprost" zwraca także uwagę na jeszcze jeden skutek pandemii AIDS - wymuszony koniec rewolucji seksualnej.

Schab czy komputery?

Rok 1985 to także czas, w którym komputery stają się coraz bardziej popularne. Powstaje pierwsza wersja popularnego systemu operacyjnego Windows. Zmiany te zauważył także tygodnik Wprost. Marek Rekowski w tekście „Skąd się biorą wynalazki" opisuje przemiany, jakie zaszły za żelazną kurtyną w związku z pojawieniem się komputerów. Analizuje też przyczynę, dla której rewolucja technologiczna zaczęła się nie w krajach komunistycznych, a na Zachodzie.

Przedsiębiorstwa kapitalistyczne prześcigają się we wprowadzaniu nowych, nieznanych dotąd technik i technologii. Mówi się nawet o czwartej rewolucji technicznej. Następuje gwałtowny rozwój mikroprocesorów, robotyzacji procesów produkcyjnych, biotechniki czy inżynierii genetycznej" – głosił Rekowski na łamach Wprost.

Jednak tygodnik zwracał też uwagę na negatywna stronę powszechnej komputeryzacji. Ostrzegano przed bezrobociem technologicznym, czyli zastępowaniem ludzi przez maszyny. Wprost diagnozował też, że przed powszechnym wchłonięciem nowych technik, trzeba do tego przygotować przede wszystkim system społeczno-gospodarczy w Polsce.

Wedle diagnozy „Wprost" w 1985 roku Polacy zapadli na dziwną przypadłość – futurofobię. W tekście „Bliżej schabu czy komputerów" Marek Z. Szczepański pisze, iż na 15 lat przed nastaniem XX wieku Polacy zapadli na zbiorową amnezję, myśląc jedynie o najbliższych dniach i problemach codzienności. 

Społeczeństwo nie zaprzątało sobie głowy takimi sprawami jak ekologia, głód na świecie, odnawialne źródła energii czy rewolucja naukowo-techniczna związana z mikroelektroniką. Ważniejsze było wykupienie kartek na żywność i umieszczenie dziecka w przedszkolu.

Autor tekstu zaznacza, że planowanie przyszłości wymaga znajomości reguł i okoliczności jakie mogą wystąpić w przyszłości. „Bez nich można równie dobrze zabrać się za wróżenie ze szklanej kuli". Szczepański zastanawia się też, jak będzie wyglądać Polska u schyłku wieku: "Czy będzie to kraj schabu na kartki czy komputerów".

Izolacja z plastrów i wata do uszczelniania okien

Blisko 30 lat temu Polskę gnębiły problemy z lekami. „Temat leki jest dziś modny, ale równocześnie delikatny, drażliwy i trudny. Trudno znaleźć winnych, jeszcze trudniej wskazać chociażby odpowiedzialnych za ich brak" – pisał w 1985 roku Tomasz Mańkowski w tekście pod tytułem „Gorzka pigułka".

Dlaczego w aptekach brakowało różnych leków i materiałów opatrunkowych? Ludzie wykorzystywali watę do uszczelniania okien. Plastry służyły jako taśma izolacyjna, a gaza... no cóż szmaty były znacznie droższe. W czasach, gdy ilość materiałów na rynku regulowały odgórne ustalenia a nie realne potrzeby, ludzie nauczyli się funkcjonować z tym, co mieli.

Farmaceuci doszukiwali się przyczyn krachu „lekowego" z jednej strony w działaniach nadgorliwych lekarzy, którzy wypisywali recepty na potęgę. Z drugiej strony winili lekomanów-chomików, którzy kupowali nadmierne ilości leków „na wszelki wypadek". Jednak największym problemem z lekami w 1985 roku była ich cena. O nie, nie były zbyt drogie. Wręcz przeciwnie. Ludzie narzekali, że są one za tanie. W końcu im produkt droższy, tym bardziej się go szanuje.

Kosmiczna saga i rockowe skandale

Mimo, iż "Wprost" pozostawał pismem regionalnym w temacie kultury wykraczał nie tylko poza granice regionu, ale też i kraju. W 1985 roku ukazała się między innymi analiza sagi "Gwiezdne Wojny". „Kiedy międzygalaktyczna flota cesarska rusza do natarcia, widz wstrzymuje oddech, oszołomiony tą gigantyczną paradą techniki, paradą zniszczenia. Bombardowany co moment, bez możliwości wytchnienia, fantazją przerastającą jego wyobraźnię, wie, że uczestniczy w kosmicznej, fajerwerkowej baśni" – tak Edward Pawlak pisał o sadze w artykule „Dobro i zło pośród galaktyk".

Pogłębiona analiza trzech pierwszych filmów o losach Luke’a Skywalkera doprowadziła autora do konkluzji, iż nowym bohaterem w filmach science-fiction stały się nie tyle postaci kreowane przez aktorów, co sama technika produkcji.

Czy w 1985 roku zaczęła przemijać moda na rock? Takie pytanie zadawał sobie i rozmówcom Krzysztof Lewandowski w tekście „Czy koniec rocka". Jedni przekonywali, że sława takich zespołów jak Lobmard czy Lady Pank już przeminęła. Inni zapewniali, że to dopiero początek.

Cztery tysiące widzów w piątek i sobotę, siedem tysięcy w niedziele. I tak w każdy weekend. Skąd taka popularność muzyki rockowej? W telewizji i radiu brakowało nowoczesnych kawałków. Prasa milczała o rocku". „Rock wyraża nasze życie, nasze problemy" – mówił jeden z punków spotkanych na koncercie.  Wprost pod przewrotnym tytułem opisuje fenomen muzyki rockowej. Diagnoza jest prosta. W 1985 roku rock był w rozkwicie.

Skandale z udziałem Madonny to dla nas nie nowość. Jak się okazuje były one głośne już w 1985 roku. W tekście „Madonna w erotycznym wydaniu" Dionizy Piątkowski opisuje, jak artystka promowała się za pomocą... okładek w Playboyu i Penthousie.

Choć Madonna w tamtym czasie okupowała listy przebojów autor tekstu zaznaczał, że jest to artystka, której gwiazda może szybko zgasnąć. „Madonna nie jest wybitną indywidualnością współczesnej rock-music. Muzyka była i jest w jej twórczości na dalszym planie" - pisał o artystce Piątkowski. Autor zarzucał jej promowanie się poprzez budowanie seksualnych skojarzeń. Choć płyta „Like a virgin" biła w 1985 roku rekordy popularności, autor powątpiewał, czy Madonna w przyszłym sezonie będzie miała jeszcze coś do zaoferowania.