Nosi pan krawat, reżyserując?
Nie. Właśnie o to miał do mnie pretensje Alfred Hitchcock, kiedy jako młody chłopak uczyłem się rzemiosła w jego cyklu „Spotkanie z Alfredem Hitchcockiem”. Szanowałem to. Sztorcował innych za niechlujne ubranie, bo sam zawsze był pod krawatem, w garniturze. I z tą swoją kulturą i ogładą jak nikt inny potrafił budować grozę na ekranie.
Przeglądałem pana Twittera. Wrzuca pan zdjęcia pejzaży i dzieł sztuki. Nie tego bym się spodziewał po reżyserze „Egzorcysty”, „Francuskiego łącznika”, „Ceny strachu”.
A czego? Obrazów nawiedzonych ludzi i ofiar krwawych morderstw? Uwieczniam piękno natury. Jeśli już ktoś mnie z jakichś powodów śledzi na Twitterze, chcę mu sprawić przyjemność. Publikuję dużo zdjęć pand. Bo kocham pandy. Odwiedzam je zwykle w zoo w San Diego, ale kiedyś planuję pojechać do Syczuanu, gdzie żyją.
Dlaczego człowiek, który kocha pandy, w filmach koncentruje się na ciemnej stronie ludzkiej psychiki?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.