- To jest trutka na dzieci - tak pigułki antykoncepcyjne "dzień po" nazywa publicystka Małgorzata Terlikowska.
Niedawno Komisja Europejska zezwoliła, aby tzw. antykoncepcja awaryjna była dostępna w krajach UE bez recepty.
Zdaniem Terlikowskiej to zły pomysł. - W Francji i Wielkiej Brytanii, gdzie nie ma problemu z kupieniem antykoncepcji awaryjnej, co trzecia osoba między 15 a 24 rokiem życia jest zarażona chorobami przenoszonymi drogą płciową - mówi Małgorzata Terlikowska.
- W tych krajach, gdzie można stosować podobne preparaty, spada liczba dokonywanych aborcji - ripostuje aktorka Renata Dancewicz.
TVN24/x-news
Zdaniem Terlikowskiej to zły pomysł. - W Francji i Wielkiej Brytanii, gdzie nie ma problemu z kupieniem antykoncepcji awaryjnej, co trzecia osoba między 15 a 24 rokiem życia jest zarażona chorobami przenoszonymi drogą płciową - mówi Małgorzata Terlikowska.
- W tych krajach, gdzie można stosować podobne preparaty, spada liczba dokonywanych aborcji - ripostuje aktorka Renata Dancewicz.
TVN24/x-news
![Terlikowska: Pigułka "dzień po" to trutka na dzieci](https://img.wprost.pl/_i/player-ratio.png)