Aleksandra Zalewska-Stankiewicz: Chrząkający, z duszącym kaszlem – to obraz astmatyka z dawnych czasów. Współczesna astma objawia się inaczej niż kiedyś?
Dr n. med. Piotr Dąbrowiecki: Od setek lat jest to ta sama choroba. Dominującym objawem u pacjentów z astmą jest uczucie duszności, suchy i męczący kaszel oraz świszczący oddech. Astmatyk czuje ciężar podczas oddychania. Wspomniane przeze mnie elementy mogą występować mniej lub bardziej intensywnie, częściej lub rzadziej. Są jednak niezbędne do postawienia prawidłowego rozpoznania. Można mieć astmę i mieć objawy codziennie. Można chorować na astmę i mieć objawy raz na tydzień lub raz na miesiąc. I w każdym ze wspomnianych przypadków mówimy o astmie, mimo różnego stopnia zaawansowania procesu zapalnego w obrębie układu oddechowego. Podobnie jest z cukrzycą – może być mniej lub bardziej zaawansowana.
W Polsce na astmę choruje aż cztery miliony osób. Ale na co dzień ich nie widać.
Żyją wokół nas, ale dobrze leczonej astmy nie widać. I to jest sukces współczesnej medycyny. Jeśli u pacjenta odpowiednio szybko postawiono rozpoznanie i prawidłowo dobrano kurację, to nikt nie zauważy, że jest on chory.
Nie rozpozna się astmatyka na podstawie jego wyglądu zewnętrznego czy jego zachowania w określonych sytuacjach. Aktualnie medycyna daje chorym możliwość normalnego życia bez objawów choroby. Przyjmowanie wziewnych sterydów zmniejsza stan zapalny w płucach i redukuje objawy astmy. To bezpieczna i bardzo skuteczna terapia.
Na rozpoznanie astmy w Polsce czeka się siedem lat. Dlaczego tak długo? W innych krajach europejskich ten czas wynosi 3,5 roku.
Problemem jest właściwe rozpoznanie – astma jest zmienną chorobą, jej objawy pojawiają się i znikają. Ale nie tylko u nas tak długo czeka się na diagnozę – podobnie jest w Hiszpanii i w Irlandii. Przyczyn tej sytuacji jest kilka.