Polkowickie Centrum Usług Zdrowotnych – ZOZ S.A. leczy w ramach kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia, ale posiada też komercyjną ofertę na świadczenia medyczne, z której wielu pacjentów chętnie korzysta. Jednak to, co szczególnie wyróżnia PCUZ, to bezpłatne programy profilaktyczne i zadania zdrowotne finansowane przez gminę Polkowice na niespotykaną wcześniej w Polsce skalę. Do 2020 roku inwestycji było jak na lekarstwo, za to poważne braki kadrowe i sprzętowe. Prezes zarządu dr inż. Paweł Gambal podjął wyzwanie „postawienia z kolan PCUZ. Tylko w trzy lata udało się doinwestować placówkę, są plany na jej rozbudowę, a niektóre poradnie zaczęły generować dziesięciokrotnie wyższe zyski rocznie niż wcześniej.
W PCUZ pracuje dziś 250 osób, lekarzy – w tym specjalistów – jest tu blisko stu. Z usług placówki korzysta nie tylko ponad 60 tysięcy mieszkańców powiatu polkowickiego, ale tak naprawdę cały Dolny Śląsk, a nawet inne województwa – wielkopolskie czy mazowieckie. Przychodnia przyjmuje prawie 200 tysięcy pacjentów rocznie.
Paulina Szczepaniak: Polkowickie Centrum Usług Zdrowotnych jeszcze trzy lata temu miało przychody na poziomie 24 milionów złotych, tymczasem prognoza na koniec tego roku to ponad 43 miliony. W tym samym czasie przybyło też o około 35 tysięcy pacjentów rocznie. Inwestycje z poziomu miliona złotych rocznie wcześniej, w 2023 roku sięgają 7,5 miliona złotych. Jak się to robi?
Paweł Gambal: Większa liczba pacjentów, większa liczba lekarzy, nowoczesny sprzęt, szersze usługi. Wymieniliśmy cały sprzęt w przychodni, we wszystkich poradniach na nowy i kupiliśmy go w wyższej jakości. Staramy się inwestować tak, aby wyprzedzić standardy, które dziś obowiązują, tak aby za 5-10 lat sprzęt miał wciąż jakąś wartość. Dzięki temu możemy mieć większy wachlarz usług, a to też przyciąga do pracy nowych lekarzy. Zwiększamy również liczbę personelu w poradniach specjalistycznych, zoptymalizowaliśmy wszystkie umowy komercyjne, które mamy, na wyższy procent w porównaniu z tym, co było. Oferujemy medycynę pracy i medycynę sportową. Rozbudowujemy Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, są plany na nowe skrzydło szpitalne, gdzie mają być bardzo potrzebne dziś, a rzadkie w Polsce poradnie: geriatryczna i rehabilitacji geriatrycznej. Od grudnia przejmujemy także sektor rehabilitacji, który do tej pory był realizowany w polkowickim Aquaparku. Będzie to więc nowoczesne centrum rehabilitacyjno-geriatryczne z doświadczonym personelem.
P.Sz: To wszystko z własnego budżetu, czy inwestycje są wspierane przez zewnętrzne fundusze?
PG: Mamy bardzo dobrą współpracę między przychodnią a Gminą Polkowice, która jest właścicielem spółki PCUZ. Przez ostatnie dwa lata tam, gdzie się to udawało inwestowaliśmy sami, a tam, gdzie rozszerzanie usług wymagało wsparcia gminy – to zawsze tę pomoc otrzymywaliśmy. Tylko ostatnie trzy lata to ponad 2 miliony złotych od samorządu gminnego i to na różne przedsięwzięcia – remonty czy zakup sprzętu. W czasie pandemii burmistrz Łukasz Puźniecki przekazał nam 250 tysięcy złotych na jeden z najnowocześniejszych w Polsce punktów szczepień. W kilka tygodni zaszczepiliśmy ponad 36 tysięcy ludzi. Korzystamy więc chętnie ze wsparcia gminy z burmistrzem Puźnieckim na czele, które spokojnie można nazwać „wzorcowym”. Mamy też wsparcie KGHM, gmina Polkowice to serce Zagłębia Miedziowego.
P.Sz: Jak duże jest to wsparcie?
PG: Są to rocznie kwoty rzędu 300-500 tysięcy złotych. W sumie około miliona złotych pozyskaliśmy poprzez gminę od KGHM przez ostatnie trzy lata i za to kupiliśmy denzytometr, aparat do USG i planujemy jeszcze kupić sprzęt urologiczny.
P.Sz: Ten sprzęt wykorzystujecie nie tylko do leczenia, ale także do działań profilaktycznych. Gmina Polkowice może pochwalić się realizacją wielu programów, np. „Dbam o ząbki” dla dzieci, „Dbamy o serce i mózg”, „Bilans zdrowia” dla seniorów czy „Maluch” w ramach edukacji przedporodowej. Co jeszcze oferujecie mieszkańcom?
PG: To łącznie dwanaście programów i dziewięć zadań zdrowotnych. Burmistrz Polkowic Łukasz Puźnicki przeznacza rocznie prawie 10 milionów na profilaktykę dla mieszkańców. Jest to uzupełnienie oferty, której nie ma w ramach kontraktów z NFZ. Dla przykładu są to programy senioralne, dla kobiet w ciąży, czy nawet paliatywne. Większość tych projektów to „wychodzenie” do pacjentów, którzy mają problem, aby się do nas dostać, dlatego świadczenia wykonywane są w ich domach. Najnowszy program to poradnia leczenia otyłości – jedyny taki projekt gminny w Polsce. Realizowany z dużymi sukcesami i kończący się nawet na operacjach bariatrycznych. W tym roku wdrożyliśmy również opiekę podologiczną dla seniorów w przychodni i w ich domach.
P.Sz: A jaki Pan odczuwa w tym wszystkim swój osobisty sukces? Za każdym rozwojem i zmianami stoi przecież człowiek.
PG: Firma wymagała gruntownego przemodelowania i tego wraz ze współpracownikami się podjąłem, co budzi we mnie osobistą satysfakcję. Zmieniliśmy procedury administracyjne, księgowo-finansowe, sposób zarządzania, spełniamy marzenia o rozwoju lekarzy, którzy do naszego zespołu dołączają. Regularnie pracujemy nad poprawą komunikacji i szkoleniem z technik managerskich czy rozmów z pacjentem. Chciałbym też, aby PCUZ stał się rozpoznawalną marką, dlatego mamy nowe logo, a wkrótce pójdzie za tym nowy system identyfikacji wizualnej naszej placówki, co myślę podniesie prestiż firmy, jaką jesteśmy.
P.Sz: Co można nazwać w PCUZ „przewagą konkurencyjną” z punktu widzenia interesu pacjenta?
PG: Mamy już prawie 20 poradni specjalistycznych, to daje możliwość zrealizowania badań czy profilaktyki bardzo kompleksowo. Jednego dnia pacjent może umówić wizyty u kilku specjalistów, godzina po godzinie. To również to, o czym wspomniałem wcześniej, czyli inwestycja blisko 10 milionów złotych w sprzęt i remonty tylko w ciągu trzech lat. Zawsze możemy korzystać z dobrodziejstw gminy i współpracy z burmistrzem Łukaszem Puźnickim, zwłaszcza w sytuacji nowych inwestycji. Atutem jest też na pewno kadra lekarska, która leczy i u nas, i w dużych miejskich ośrodkach medycznych.
P.Sz: Lekarzy w Polsce brakuje w wielu szpitalach. Jak więc Pan zbudował tak doświadczony i różnorodny zespół PCUZ?
PG: Wpłynęły na to dwa czynniki. Po pierwsze, płacimy trochę lepiej niż w okolicy, m.in. ze względu na większy wachlarz możliwości finansowych – oprócz kontraktów z NFZ-u są też programy gminne i usługi komercyjne, z których czerpiemy zyski. Po drugie, dobra komunikacja i przyjazna atmosfera. Staram się spełniać marzenia młodych lekarzy, którzy często w innych szpitalach trafiają na „szklany sufit” i nie mogą się przebić ze swoimi pomysłami. Tutaj mogą przyjść i rozmawiać z nami na przykład jak stworzyć nową poradnię czy program profilaktyczny razem z samorządem gminnym.
P.Sz: Ciekawa jest również kwestia zarobków.... Poza podstawową pensją są jakieś inne dodatki?
PG: Wprowadziliśmy premię motywacyjną. Dzielimy się z pracownikami 50/50 zyskiem wypracowanym ponad plan w budżecie. Jeśli dana poradnia wypracuje założony w budżecie zysk wówczas dzielimy go na pół – jedna część zostaje w firmie, a druga przekazywana jest pracownikom w formie nagród. Przez ostatnie pół roku wypłaciliśmy ponad 500 tys. złotych premii.
P.Sz: Wrócimy do poradni, z funkcjonowania których na ten moment jest Pan najbardziej zadowolony?
PG: Najbardziej oblegana jest dziś poradnia laryngologiczna. Po wymianie sprzętu i wygraniu konkursu na „Laryngologa Roku” przez lek. Andrzeja Bińczyckiego przyjmuje on wraz z kolegami i koleżankami od rana do wieczora. Wyniki wzrosły o 300%, a pacjenci przyjeżdżają do nas z całego regionu, a w zasadzie z całej Polski. Naszym celem jest to, aby większość poradni była właśnie na takim poziomie. W tym roku remontujemy poradnię kobiecą. Zależy nam również, aby poradnie były dla pacjentów dostępne do późnych godzin popołudniowych.
P.Sz: Już teraz poradnie funkcjonują nawet po kilkanaście godzin dziennie.
PG: Przychodnia specjalistyczna jest czynna całą dobę. Lekarze w POZ i lekarze specjaliści przyjmują od 6:00 do 18:00, a od 18:00 do 6:00 jest dyżur nocnej i świątecznej opieki medycznej. Mamy również gminny program związany z całodobową chirurgią i ortopedią, jego koszt to prawie 2 mln złotych rocznie z polkowickiego budżetu gminy. Z racji braku szpitala w Polkowicach, ta całodobowa opieka jest pewnego rodzaju alternatywą dla szpitalnego oddziału ratunkowego. Jeśli pacjent wymaga opieki szpitalnej, to karetką jest przetransportowywany do odpowiedniego miejsca, choć takich osób jest niewiele.
P.Sz: Jak Pan ocenia taki model funkcjonowania? Pacjent mający dobrą opiekę profilaktyczną, zaopatrzony odpowiednio w specjalistycznej przychodni czuje się lepiej i nie „zajmuje miejsca” np. na SORze w szpitalu, gdzie ratuje się życie.
PG: Takich przychodni jak nasza powinno być w Polsce zdecydowanie więcej. Są przychodnie, które mają kilku lekarzy specjalistów, dużo jest prywatnych jednostek z dwoma, trzema lekarzami w zespole. Duże ośrodki jak nasz należą do mniejszości, a jest to dobry sposób na „załatanie” dziury w ochronie zdrowia i braku specjalistów. Ten brak jest widoczny, ale my staramy się dobrze współpracować ze szpitalami w całym regionie, tak żeby dobrzy specjaliści zasilali PCUZ bez konieczności ich „podkradania”. System ma być spójny i zgodny. Przychodnia w powiecie bez szpitala też może się sprawdzić, a jeżeli w niedalekiej przyszłości dobudujemy skrzydło szpitalne z łóżkami i chirurgią jednego dnia, to będziemy w stanie efektywnie odciążyć okoliczne szpitale i pełnić jeszcze lepszą opiekę.
P.Sz: Słuchając Pana zastanawiam się, czy za „postawieniem na nogi” polkowickiej przychodni stoi przede wszystkim Pana doświadczenie biznesowe?
PG: Sam zastanawiam się skąd wzięły się te nasze sukcesy w PCUZ. Myślę, że nie bez znaczenia jest fakt, że nie byłem wcześniej związany z branżą medyczną. Jestem z wykształcenia geologiem, później kształciłem się w kierunku zarządzania finansami i projektami, doktorat z nauk technicznych i MBA. Wprowadziliśmy tu po prostu mechanizmy zarządzania projektami i przedsiębiorstwem i to się sprawdza. Dyrektor medyczny jest moją „prawą ręką” i pilnuje jakości usług, korzystam z wiedzy moich kierowników, a ja wskazuję kierunek rozwoju, koordynuję go i znajduję pieniądze, by wszystko wykonać zgodnie z prawem i na czas.
P.Sz: Zatem jakie plany na najbliższy czas?
PG: Chciałbym, aby PCUZ był najnowocześniejszym ośrodkiem diagnostycznym w regionie z możliwością robienia drobnych zabiegów operacyjnych, tak aby Polkowiczanie nie musieli wyjeżdżać z drobnymi urazami do okolicznych szpitali oraz, żeby pacjenci spoza powiatu mogli do nas przyjechać i liczyć na dobrą opiekę. Aktualnie remontujemy poradnię kobiecą, wkrótce podpisujemy umowę na remont pomieszczeń, w których postawimy tomograf przekazany nam z Agencji Rezerw Strategicznych.
Dotacja to 2,7 mln złotych. Jest już plan na wspomniane skrzydło szpitalne na 60 łóżek, połączone oczywiście z przychodnią. Ważnym planem jest też wdrożenie na większą skalę „opieki wytchnieniowej”, która funkcjonuje w ramach programu gminnego. To program, który w większości finansuje gmina, tak aby rodzina poniosła minimalną opłatę, a pacjent mógł być u nas nawet trzy miesiące, w tym czasie wracając do zdrowia. Seniorzy po pobycie w szpitalu często potrzebują wsparcia w powrocie do formy z przed operacji. Przebywając u nas w tym czasie będzie zdiagnozowany i rehabilitowanyw, tak by mógł wrócić do domu o własnych siłach i cieszyć się życiem. Marzymy też o „chirurgii jednego dnia”, przede wszystkim w zakresie ortopedii, chirurgii, okulistyki, ale też innych.