Statystki odnośnie niezaszczepionych dzieci udostępnia Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego Państwowy Zakład Higieny. Wynika z nich, że liczna odmów zaszczepienia dzieci ciągle rośnie. Podczas gdy w 2002 roku zanotowano ich 2,2 tys. w 2013 roku było to już 7,2 tysiąca. W kolejnych latach można mówić o prawdziwych „skokach”. W 2014 roku 12 361 dzieci nie otrzymało obowiązkowych szczepień, co zaalarmowało specjalistów. Zaczęto mówić o rosnącym ruchu antyszczepionkowym i poważnych konsekwencjach, jakie może wywołać taka postawa, którą zaczęło przejawiać coraz więcej rodziców. Według danych z 2015 roku liczba niezaszczepionych dzieci znów wzrosła - było to 16 689, rok później, w 2016 roku, odmów było już 23 147. Widać więc, że rodziców, którzy nie decydują się na podanie dzieciom obowiązkowych szczepionek, jest coraz więcej.
Portal edziecko.pl zwraca jednak uwagę na fakt, że do powyższych danych należy podchodzić krytycznie. W statystykach ujęte są bowiem zarówno te dzieci, które nie otrzymały żadnych szczepień, jak i te, których rodzice odmówili podania im tylko wybranych szczepionek. Nie zawsze też statystyka roczna odpowiada rzeczywistej ilości niezaszczepionych dzieci. Czasem bowiem rodzice kilkakrotnie odmawiają podania szczepionki temu samemu dziecku.
Faktem jest jednak rosnąca popularność ruchu antyszczepionkowego w Polsce, choć eksperci uspokajają, że nie jest on tak aktywny, jak w innych krajach. W Polsce nadal bardzo wysoka jest zaszczepialność obowiązkowymi szczepionkami - wynosi ponad 95 proc. Warto tu zaznaczyć, że miniepidemie np. odry wybuchają w krajach, gdzie poziom wyszczepienia ludności spada poniżej 90 proc.