Jazda na łyżwach – dla kogo jest dobra i co może nam dać?

Jazda na łyżwach – dla kogo jest dobra i co może nam dać?

Dodano: 

Jaki jest najlepszy styl na początek?

Na łyżwach hokejowych utrzymuje się pozycję lekko pochyloną do przodu, tymczasem na łyżwach figurowych może to prowadzić do upadku ze względu na ząbki z przodu łyżwy. Można ten problem rozwiązać, spiłowując pierwszy ząbek przy ostrzeniu łyżew, choć zapewne łyżwiarze figurowi podniosą tutaj alarm. Właściwie to można zacząć od dowolnego stylu.

Ważny jest ubiór?

Nie należy ubierać się zbyt ciepło. Czasami np. rodzice ubierają dzieci jak bałwanki. Taka jazda może być męczarnią, ponieważ można się szybko spocić i przestaje się w ogóle chcieć ruszać. Odradzałbym z tego powodu szaliki. Kurtka powinna być lekka, np. typu soft-shell, spodnie najlepiej lekko ocieplane. Można też na zwykłe spodnie dresowe założyć dodatkowo ortalionowe. Jeśli ktoś nie ma kasku, powinien mieć czapkę, najlepiej zawijaną, która zamortyzuje ewentualne uderzenie w chwili wypadku. Ewentualnie może to być opaska. Zdarza się czasami, że po upadku ktoś przejedzie drugiej osobie łyżwą po dłoni. Pomogą tutaj rękawiczki.

Czy można jeździć na naturalnym lodzie – na stawie czy jeziorze?

Jeśli pogoda i grubość lodu na to pozwalają i znamy odpowiednio wyznaczone miejsce, to tak. Lód może być czasami niemal krystaliczny, a przy otwartej przestrzeni wrażenia niesamowite. Niestety, nie jest to takie proste. Wyznaczyć odpowiedni punkt może gmina, ale wójt często nie chce tego zrobić ze względu na odpowiedzialność i ryzyko wypadków. Do tego, przy dzisiejszych zimach, w Polsce może być niebezpiecznie.

A jeśli ktoś już wpadnie do wody?

Jeśli jest w miarę płytko, taka osoba ma szansę odbić się od dna i przeturlać, czy przeczołgać się na lód. W innym przypadku, niestety może się skończyć tragedią. Przede wszystkim trzeba wypłynąć na powierzchnię i nie należy panikować. Potem trzeba próbować wezwać pomoc.

Przy jeździe na naturalnym akwenie powinno się dysponować liną czy drabiną. W razie wypadku, jedna osoba zbliża się do poszkodowanego, asekurowana jeszcze przed inną osobę i rzuca linę. Po lodzie poruszamy się wtedy leżąc, aby zmaksymalizować powierzchnię nacisku na lód. Jeśli jednak jeżdżą tylko dwie osoby, do tego dzieci, to szanse na uratowanie są niestety niewielkie.

A jeśli już ktoś wyjdzie z takiej wody?

Nie powinien zdejmować mokrego ubrania, bo mimo wszystko chroni ono przed wiatrem. Trzeba znaleźć schronienie, dopiero potem je zdjąć i zadbać o rozgrzanie się. Warto jednak korzystać ze sztucznego lodowiska. Wejście nie kosztuje wiele.

Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl
Dr Grzegorz Chruściński, trener hokeja na lodzie, naukowiec. Absolwent dwóch akademii Wychowania Fizycznego – we Wrocławiu i Katowicach (specjalizacja trenerska i nauczycielska) oraz absolwent Politechniki Gdańskiej (Wydziału Zarządzania Zasobami Ludzkimi). Uzyskał stopień doktora na Wydziale Wychowania Fizycznego Uniwersytetu w Pradze. Wieloletni trener hokeja na lodzie drużyn młodzieżowych i ekstraklasy, a także trener reprezentacji Polski juniorów i drużyny akademickiej. Odbył liczne staże trenerskie i naukowe: m.in. staż na Uniwersytecie Alberta w Kanadzie w Edmonton. Jest autorem wielu publikacji naukowych z dziedziny kultury fizycznej. Obecnie adiunkt dydaktyczny w Zakładzie Zarządzania Sportem w AWFiS w Gdańsku. Ponadto trener klasy mistrzowskiej hokeja na lodzie oraz instruktor narciarstwa zjazdowego, żeglarstwa i tenisa ziemnego.

Czytaj też:
Kontuzja na stoku? Zobacz, jak sobie z nią radzić

Źródło: Serwis Zdrowie PAP