„Wprost”: Na czym polega labioplastyka?
Dr Dawid Lisiecki: Labioplastyka to operacja warg sromowych zarówno mniejszych – co dzieje się zdecydowanie częściej lub większych. Najczęściej polega na ich redukcji, czyli zmniejszeniu. Jeśli chodzi o wargi sromowe większe, dotyczy ona najczęściej plastyki samej skóry – jeśli jest ona mało napięta, wykonuje się redukcję takiej skóry, żeby wargi wyglądały lepiej. W przypadku warg sromowych mniejszych chodzi o ich zmniejszenie, zmianę kształtu bądź wyrównanie, jeżeli mamy do czynienia z asymetrią. Wówczas wykonuje się plastykę jednej wargi, tak żeby były one symetryczne.
Ważnym powodem wykonania labioplastyki są na pewno kwestie estetyczne, natomiast jest to operacja, którą najczęściej wykonuje się z powodów medycznych. Jeśli próbuje się wyszukać hasło „labioplastyka” w internecie, automatycznie trafiamy na określenia takie jak „redukcja bólu” czy „zniesienie dyskomfortu”. Z dyskomfortem, bólem, a nawet niemożnością siedzenia zgłaszają się do Pana pacjentki. Labioplastyka to ważny zabieg medyczny, który może ułatwić życie.
Wskazania czysto estetyczne to tak naprawdę znaczna mniejszość – może jedna na 50-60 pacjentek przychodzi z tego typu problemem. Jest naprawdę niewiele przypadków, kiedy podczas wywiadu, który prowadzę, nie pojawiają się informacje o dolegliwościach czy bólu.
I nie jest to tylko ból fizyczny – to często bardzo złożony problem psychologiczny, wpływający na relacje z partnerem czy partnerką, na codzienne zachowania czy decyzje.
W przypadku problemów z wargami sromowymi kobiety mówią o wielu ograniczeniach – pacjentki np. nie chcą chodzić na siłownię, bo wstydzą się założyć bardziej obcisłą odzież, albo na plażę, bo w kostiumie kąpielowym odstają im wargi. Pula dolegliwości związanych z przerostem warg sromowych jest ogromna i nie jest to tylko ból fizyczny, taki jak otarcia czy dyskomfort podczas siedzenia lub uprawiania sportu, ale także problemy natury psychologicznej.
Pacjentka trafia więc do gabinetu. Jak wygląda pierwsza wizyta?
Najpierw rozmawiamy – przeprowadzam wywiad internistyczny i ginekologiczny. Pytam, czy pacjentka przyjmuje jakieś leki, czy ma uczulenia, problemy z krwawieniem etc. W toku rozmowy ustalamy też kwestie dotyczące badań – np. cytologii czy ostatniego USG ginekologicznego. Jesteśmy przede wszystkim ginekologami i zajmujemy się przecież przede wszystkim profilaktyką chorób ginekologicznych. Następnie poruszamy kwestie tego, skąd pojawiła się idea wykonania zabiegu – jakie są dolegliwości, kiedy się one zaczęły i... czy decyzję o labioplastyce podjęła sama, czy nikt, np. opresyjny partner lub partnerka, na nią nie naciskał. To bardzo ważne – jeśli kobieta nie chce nic zmieniać w swoim ciele, jeśli to nie jest jej suwerenna decyzja, nie powinno się przystępować do operacji.
Potem przechodzę do opisu zabiegu, pokazuję zdjęcia pozabiegowe – rzecz jasna, tylko pacjentek, które wyraziły na to odrębną zgodę na piśmie. Na tym etapie oglądamy też zdjęcia bezpośrednio po zabiegu, tak żeby pacjentka była jak najbardziej świadoma tego, co ją czeka, jak to będzie wyglądać i jaki będzie efekt po wygojeniu.
Przechodzimy następnie do badania na fotelu i pobrania cytologii, jeśli jest taka potrzeba. Dla mnie najważniejszym momentem jest tutaj badanie przy użyciu lusterka. Daję je pacjentce i oglądamy wargi sromowe razem – dzięki temu unikamy też nieporozumień, np. dotyczących tego, czy chodzi o wargi sromowe mniejsze, czy większe.
Często na tym etapie okazuje się, że mamy do czynienia z przerośniętym kapturkiem łechtaczki, czego pacjentka w ogóle nie brała pod uwagę, a jeśli nie zrobimy też plastyki kapturka, efekt zabiegu będzie dużo mniej zadowalający. Bardzo często pacjentki odkrywają wtedy elementy swojej anatomii, z których nie do końca zdawały sobie sprawę.
Badanie lusterkiem chyba wręcz zostało w popkulturze nieco ukomicznione, a wydaje się badaniem istotnym.
Bardzo rzadko zdarza się, że kobiety w ten sposób się badają, a dzięki temu można wykryć zaskakująco wiele nieprawidłowości. Na szczęście wielu, chociażby niektóre instagramerki, zaczyna to badanie promować. Pozwala ono odkryć np. takie choroby jak chociażby liszaj twardzinowy sromu, ponieważ kobieta która oprócz świądu zauważy „dziwne” zbielenie na skórze szybciej zgłosi się do ginekologa. Lusterko pozwala zauważyć, że coś się zmieniło.
Wróćmy do wizyty w gabinecie i decyzji o labioplastyce. Czy przeciwwskazaniem do niej może być np. wiek pacjentki?
Tak, może być – ale mówimy tu raczej o dolnej granicy. Nie wykonuję labioplastyki pacjentkom niepełnoletnim. Ważne jest dla mnie to, żeby osoba, która się na labioplastykę decyduje, miała świadomość swojej seksualności. Są np. panie, które nie rozpoczęły współżycia właśnie dlatego, że bardzo się wstydzą swoich warg sromowych i nie rozpoczną go, dopóki taki zabieg nie będzie wykonany. Zdarzają się jednak sytuację, kiedy pacjentki nie są zdecydowane, nie wiedzą, czy będzie im to przeszkadzać, czy nie.
Czy labioplastykę można łączyć z innymi zabiegami?
Jest to nawet wskazane, bo mamy wówczas jeden okres rekonwalescencji. Labioplastyka bywa więc łączona z plastyką przedsionka pochwy albo plastyką skóry krocza lub wtedy, kiedy mamy do czynienia z problemem po nacięciu czy pęknięciu. Można łączyć też labioplastykę z zabiegami w obrębie warg sromowych większych, takich jak rewitalzacja warg sromowych większych, np. laserowa albo osoczem, lub radiofrekwencją.
Kluczowe dla takich zabiegów plastycznych jest to, żeby przez 6-8 tygodni nie współżyć, nie jeździć na rowerze, raczej nie ćwiczyć na siłowni, a jeśli już, to górne partie ciała.
Chodzi nam o to, żeby w trakcie procesu gojenia nie doszło do pęknięcia czy powstania krwiaka, bo pogarsza to chociażby efekt estetyczny takiego zabiegu.
Jak przebiega labioplastyka? W jaki sposób pacjentka jest znieczulana?
W dniu operacji robimy dokumentację fotograficzną, która jest absolutnie konieczna przy tych zabiegach. Ona jest oczywiście trzymana w tajemnicy. Nakładam znieczulenie w postaci maści, żeby przygotować pole operacyjne. Ostrzykuję później to pole – pacjentka ma delikatne uczucie rozpierania, podobnie jak u dentysty. W trakcie zabiegu pacjentka nic nie czuje. Cała operacja odbywa się w znieczulaniu miejscowym. Po redukcji warg sromowych zakładam szwy – wykonując to tak, żeby efekt był jak najbardziej naturalny. Po zabiegu czekamy godzinę-półtorej czy nie ma krwawienia etc. Całość trwa 3-4 godziny. Zasadą numer jeden jest to, że wszystko wykonuję we właściwym tempie – bez pośpiechu.
Jakie kobiety mają oczekiwania po labioplastyce?
Priorytetem jest normalne funkcjonowanie – żeby można było założyć kostium kąpielowy, żeby nie było problemów przy siedzeniu lub podczas jazdy na rowerze. Przy dużych wargach sromowych i intensywniejszym współżyciu możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której wargi potrafią się też podwijać do środka, co jest irytujące, a często także bolesne. Chcemy się więc tego dyskomfortu pozbyć. Radość daje też spojrzenie w lustro tuż po zabiegu – kiedy nic nie wystaje, nie przeszkadza, panie są zachwycone.
Więcej informacji: drlisiecki.pl.