Tomek ma dwa lata i jest wesołym chłopcem. Szansę na życie dostał dzięki rodzinie zastępczej. Łukasz mieszka w państwowym domu dziecka. Nie umył po sobie talerzyka, więc wychowawczyni naderwała mu ucho.
W większości państwowych domów dziecka dochodzi do aktów przemocy. Jej ofiarami padają i wychowawcy, i dzieci. Tylko w ostatnich dniach ujawniono kilka takich wstrząsających faktów. Jaki więc jest sens utrzymywania kosztownych i rodzących patologie państwowych placówek opiekuńczo-wychowawczych? Czy nie lepiej byłoby – przede wszystkim dla dzieci – w trybie pilnym zlikwidować ten tkwiący nadal w poprzedniej epoce państwowy system wychowywania sierot, a całe finansowanie z publicznych pieniędzy przenieść na rodziny zastępcze i rodzinne domy dziecka?
Więcej możesz przeczytać w 22/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.