Pan Jan był przykuty do łóżka przez 27 lat. Jego niesprawność to konsekwencja wypadku – niemal trzy dekady temu, w czasie pracy, jeden z kolegów najechał mu na nogę traktorem, poważnie ją uszkadzając. Pacjent został zoperowany, ale zabieg nie został wykonany najlepiej. Otwarte rany pooperacyjne się nie goiły. Człowiek skazany był na powolne umieranie, bo coraz częściej wdawały się zakażenia. Problem jednak w tym, że to, co wydawało się przez lata wyrokiem, wcale nim nie było. W pewnym momencie pan Jan usłyszał, że są w Polsce szpitale, które podejmują się leczenia wówczas, gdy wszyscy inni go odmówili. W taki właśnie sposób trafił do warszawskiego Centrum Medycznego Gamma. Tam się okazało, że sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Dziś, po 14 miesiącach, podczas których była przeprowadzana zarówno diagnostyka, jak i zabiegi operacyjne oraz rehabilitacja, pacjent stanął na nogi. I chociaż praktycznie połowę życia przeleżał w łóżku, dziś za wszelką cenę stara się nadrobić stracony czas – właśnie próbuje wrócić do pracy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.