Specjaliści o leczeniu depresji: „Lepiej być nadgorliwym, niż zbagatelizować objawy”
„Depresja – historia powrotu do życia” to debata zorganizowana przez Serwis Zdrowie PAP. Gośćmi debaty byli dr n. med. Małgorzata Urban-Kowalczyk, Ordynator Oddziału Diagnostyczno-Obserwacyjnego Kliniki Zaburzeń Afektywnych i Psychotycznych UM w Łodzi oraz dr n. med. Sławomir Murawiec z Centrum Terapii Psychomedica Allenor.
Depresja może poczynić nieodwracalne spustoszenie
Zdaniem ekspertów nie można bagatelizować żadnych objawów depresji i nawet nieco na wyrost, lepiej zgłosić się do lekarza, niż zwlekać z właściwą diagnozą, a tym samym z podjęciem terapii. – Spustoszenie, jakie ta choroba może zrobić w życiu społecznym, zawodowym, rodzinnym, jest często nieodwracalne – zwróciła uwagę dr Urban-Kowalczyk. Jej zdaniem chęć naprawy tego, co zniszczyła depresja, jest dodatkowym czynnikiem obciążającym pacjenta. – Depresja jest epizodem, ale trzeba ja leczyć – podkreśliła specjalistka.
Lekarze odnieśli się także do kwestii depresji odpornej na leki. Zwrócili uwagę, że to nie oznacza, że dla pacjenta nie ma nadziei na wyleczenie.
Leczenie depresji to jak szycie garnituru na miarę – powiedziała Małgorzata Urban-Kowalczyk.
Nie lekceważ objawów depresji
Dr Sławomir Murawiec zwrócił uwagę, że same objawy depresji mogą być różne i jest to zawsze zespół objawów. – Depresja to nie jest chwilowy smutek. Można powiedzieć, że w depresji mamy do czynienia z zanikiem zwykłej reaktywności: czyli cieszymy się, jak przydarzy się nam coś dobrego, martwimy, jeśli zdarzy się coś złego. W depresji ten dołek jest stały – tłumaczył dr Murawiec. I dodał, że jeśli taki stan utrzymuje się powyżej dwóch tygodni, to powinien to być już sygnał, aby zwrócić się po pomoc. – Niestety rzadko ktoś się po tych dwóch tygodniach zgłasza – zauważył.
Dr Urban-Kowalczyk podkreśliła, że depresja jest chorobą bardzo indywidualnie zmienną, a to oznacza, że każdy pacjent może chorować inaczej. U części pacjentów będzie to smutek, pogorszenie aktywności, ale też rozdrażnienie, obojętność, osłabienie fizyczne, męczliwość, także bóle, kołatanie serca i inne objawy somatyczne. – Pacjenci nie łączą tego z depresją. Myślą, że to zmęczenie, brak słońca, zła dieta. Pomysł, że to depresja pada na samym końcu – dodała.
Eksperci zwrócili uwagę, że już przed pandemią COVID-19 oddziały psychiatryczne były przepełnione. Według różnych badań pandemia mogła zwiększyć podatność na ryzyko depresji u niektórych osób nawet kilkukrotnie.
23 lutego przypada Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją.