Wprost: W konsultacjach społecznych znalazł się od dawna zapowiadany projekt tzw. dużej nowelizacji ustawy refundacyjnej. Co ma się zmienić i jakie korzyści będą z tego mieć pacjenci? Będziemy mieć szybciej możliwość leczenia nowoczesnymi terapiami, na które wciąż pacjenci w Polsce czekają dłużej niż w innych krajach?
Prof. Marcin Czech: Ustawa refundacyjna, uchwalona dekadę temu, była dobra, to dzięki niej Polska dołączyła do krajów, które mają bardzo przejrzyste systemy refundacyjne. Świat jednak się zmienia. 10 lat temu nikt też nie przypuszczał, że pojawią się problemy z dostępnością do leków czy do substancji czynnych (API), że będziemy chcieli wesprzeć produkcję w Polsce.
W projekcie nowelizacji, który właśnie się pojawił, pierwszy raz znalazły się zapisy mówiące o bezpieczeństwie lekowym Polski, dające pewne preferencje producentom produkującym leki w Polsce. 10 lat temu nikt nie wyobrażał sobie, że pojawią się terapie genowe, które trzeba będzie finansować, nikt też nie myślał np. o tak szerokim stosowaniu instrumentów dzielenia ryzyka między płatnikiem (NFZ) a producentem. Niektóre rzeczy poszły w innym kierunku niż to zakładano, np. programy lekowe miały być rozwiązaniem wyjątkowym dla bardzo drogich terapii, a bardzo się upowszechniły.
Mamy wiele programów lekowych w wielu schorzeniach, w wielu liniach leczenia; a problemem jest to, że ministrowi zdrowia bardzo trudno dokonywać zmian w programach lekowych.
Pojawiła się też propozycja, by listy leków refundowanych były tworzone nie co dwa miesiące, a co trzy, a także wiele ważnych zapisów dotyczących Komisji Ekonomicznej, która negocjuje z producentami ceny leków. M.in. negocjacje z producentami mają być ograniczone do trzech tur i zakończyć się w ciągu 30 dni.