Amerykańskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (CDC) przygotowało raport, dotyczący zależności między wartością BMI u danej osoby a ciężkim przebiegiem zakażenia SARS-CoV-2. To właśnie na ten raport powołuje się w swoim poście na Facebooku lek. Bartosz Fiałek, który objaśnia również płynące z niego wnioski.
Czy to, jakie masz BMI, wpływa na przebieg COVID-19?
BMI to skrót od body mass index. Słynny wskaźnik masy ciała oblicza się poprzez podzielenie właśnie masy ciała danej osoby, wyrażonej w kilogramach, przez wzrost wyrażony w metrach i podniesiony do potęgi drugiej. Na podstawie tego wskaźnika masa ciała osoby dorosłej może być przyporządkowana do jednej z czterech grup: niedowagi (w skład której wchodzi również wychudzenie i wygłodzenie), optymalnej masy ciała, nadwagi i otyłości (sama otyłość ma jeszcze 3 stopnie).
W raporcie, jak wskazuje lek. Fiałek, wykorzystano dane licznej grupy Amerykanów – niemal 150 tysięcy osób. Jak wyjaśnia medyk, okazało się, że BMI ma wpływ na przebieg COVID-19 – im jest wyższe, tym większe ryzyko wystąpienia cięższych objawów choroby:
Najniższe ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 notowane było w grupach osób z BMI o tzw. wysokich prawidłowych wartościach, czyli znajdujących się na granicy optymalnej masy ciała i nadwagi. Wraz ze wzrostem BMI, zwiększało się ryzyko inwazyjnej wentylacji mechanicznej (respiratoroterapii). Otyłość jest niezależnym czynnikiem ryzyka hospitalizacji oraz zgonu z powodu COVID-19.
Cały raport można również znaleźć w internecie pod tym linkiem.
Czytaj też:
Otyłość to groźna choroba. Oto 5 mitów związanych z jej przebiegiem