Urlop menstruacyjny. Czy to rozwiązanie funkcjonuje w Polsce?

Urlop menstruacyjny. Czy to rozwiązanie funkcjonuje w Polsce?

Dodano: 
Menstruacja
Menstruacja Źródło: Pexels / Polina Zimmerman
Urlop menstruacyjny cieszy się dużą popularnością w wielu krajach Europy i świata, między innymi w Japonii, Korei Południowej, Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii. Sprawdź, na czym polega to rozwiązanie, kto i kiedy może z niego skorzystać.

Urlop menstruacyjny to dodatkowe dni wolne w ciągu roku. Mogą je wziąć kobiety, które cierpią z powodu tak zwanych trudnych miesiączek. Objawiają się one obfitym krwawieniem, silnym bólem w okolicy podbrzusza, nudnościami, wymiotami, a także zaburzeniami nastroju. Te dolegliwości nierzadko są tak silne, że uniemożliwiają normalne funkcjonowanie w życiu codziennym, między innymi wykonywanie obowiązków służbowych.

Urlop menstruacyjny w Polsce

Instytucja urlopu menstruacyjnego nie istnieje w naszym Kodeksie pracy. Takie rozwiązanie nie zostało wprowadzone na poziomie ogólnokrajowym, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wdrożyły je polskie przedsiębiorstwa. Zrobiły to już między innymi niektóre butiki odzieżowe, firmy gamingowe czy agencje kreatywne. Tego typu „wolne od pracy” jest płatne. Zazwyczaj obejmuje jeden dzień w każdym miesiącu. W sumie to dwanaście dodatkowych dni urlopu w ciągu roku.

Jak wynika z badania opinii publicznej zrealizowanego przez portal Pracuj.pl, większość, bo aż 60 proc. kobiet biorących udział w sondażu, pozytywnie ocenia koncepcję urlopu menstruacyjnego. Wprowadzenia tej instytucji do polskiego ustawodawstwa chcą niektóre partie. Jedno z ugrupowań zaprezentowało ten postulat na czerwcowej konwencji organizowanej pod hasłem „Bezpieczna Pol(s)ka”. Zgodnie z tą koncepcją kobietom w czasie menstruacji miałyby przysługiwać dodatkowe dwa dni urlopu w miesiącu.

Jeśli nie urlop menstruacyjny, to co?

Kobiety, które odczuwają bolesne dolegliwości w związku z menstruacją mogą skorzystać z tak zwanego urlopu na żądanie w wymiarze 4 dni w ciągu całego roku. Pracodawca – jak wynika z przepisów Kodeksu pracy, a dokładniej rzecz ujmując artykułu 167 – „jest obowiązany udzielić na żądanie pracownika i w terminie przez niego wskazanym [...] urlopu [...]”. Pracownik może zgłosić potrzebę wzięcia wolnego, najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu.

Istnieje również inna możliwość – zwolnienie lekarskie. Ginekolog może wypisać zwolnienie, powołując się na jednostkę chorobową zwaną dysmenorrhoea. Pod tym dziwnie brzmiącym określeniem kryją się dolegliwości występujące w związku z menstruacją. To samodzielna jednostka chorobowa, definiowana w Międzynarodowej Klasyfikacją Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-11 jako stan występujący w przebiegu endometriozy bądź adenomiozy, a także spowodowany przez torbiele jajników.

Czytaj też:
Zniesienie stanu zagrożenia epidemicznego w Polsce. Co się zmieni od 1 lipca 2023 roku?
Czytaj też:
Karta EKUZ niezbędna podczas podróży. Jak działa i jak ją wyrobić?

Źródło: pracuj.pl. Kodeks Pracy, Twitter