Wystarczą 2 tys. zł, wizyta w prywatnym gabinecie i piętnastominutowy zabieg. Jednak nie każdy urolog w Polsce wazektomię wykona.
Michał Hrab, urolog z Poznania: – Jest nas bardzo mało, myślę, że nie więcej, niż kilkunastu w skali kraju.
Prof. Piotr Chłosta, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego: – Ja zajmuję się leczeniem ludzi. Wazektomii nie robię.
Pół miliona wazektomii w USA, a w Polsce?
Nikt nie jest w stanie powiedzieć, ilu Polaków rocznie poddaje się temu zabiegowi.
Dr Eugeniusz Siwik to ginekolog, który pierwszą wazektomię wykonał 20 lat temu. Jest prekursorem tej metody w Polsce. W rozmowie z „Wprost” podkreśla, że żadne dokładne szacunki nie są możliwe. – Z moich obserwacji wynika, że może być nawet 5 tysięcy wazektomii rocznie. Ale proszę nie traktować tej liczby jako czegoś pewnego, bo po prostu tego nie wiemy – mówi.