W świecie, w którym tempo życia nie zwalnia, coraz więcej osób szuka przestrzeni, by odetchnąć – dosłownie i w przenośni. Właśnie takim miejscem stało się LIMIO – studio odnowy biologicznej z Warszawy, które swoją historię zaczęło… od komory hiperbarycznej. Lidia Jachowicz, jego współtwórczyni, opowiada o odwadze, wartościach i technologii, która na nowo definiuje pojęcie relaksu. To opowieść o tym, jak pasja i tlen mogą tchnąć życie w coś naprawdę wyjątkowego.
Tlen zamiast kompromisów
Choć wiele gabinetów rozpoczyna swoją działalność od masażu czy kosmetologii, w przypadku LIMIO było odwrotnie.
– Od komory wszystko się zaczęło - mówi Lidia. Jeszcze zanim studio powstało, ona i Michał, współzałożyciel, testowali działanie komory hiperbarycznej OMNIOXY.
To doświadczenie nie tylko ich przekonało, ale stało się fundamentem koncepcji całego miejsca. LIMIO od początku miało być przestrzenią, w której ciało, umysł i dusza znajdują wspólną regenerację.
– Chcieliśmy stworzyć miejsce, w którym my sami czulibyśmy się bezpiecznie i zaopiekowani. I właśnie to daliśmy sobie oraz klientom.
Dlaczego OMNIOXY?
LIMIO postawiło na model OMNIOXY OPTIMO.
– Czytaliśmy o tym, że pod ciśnieniem tlen przenika do wszystkich płynów ustrojowych, poprawiając dotlenienie tkanek. Efekty? Lepszy sen, regeneracja, koncentracja, większa wydolność. Nie mogliśmy przejść obojętnie.
Dla zespołu LIMIO komora stała się nie tylko wyróżnikiem, ale też realnym narzędziem terapeutycznym. Klienci szybko potwierdzili ich intuicje:
- biegacz po półmaratonie czuł się „napompowany jak rakieta”,
- dziecko z autyzmem poprawiło koncentrację i kontakt wzrokowy,
- osoby zestresowane mówiły o poprawie jakości snu już po kilku sesjach,
- klientki zauważały poprawę wyglądu skóry i redukcję zmarszczek.
Zabieg, który zaczyna się... przed masażem
W LIMIO sesja w komorze nie jest dodatkiem, to pierwszy krok w ścieżce klienta.
– Najpierw komora, potem masaż. Czasem sauna IR lub BEMER. To wszystko się uzupełnia. Komora odpręża, wycisza, przygotowuje ciało na dalsze zabiegi.
Co ciekawe, wielu klientów trafia do komory przypadkiem – przychodzą na masaż, zostają zafascynowani tlenoterapią.
– Pada mnóstwo pytań: ile trwa sesja, czy można wejść we dwoje, czy są przeciwwskazania. Edukujemy. I to działa.
Terapia i biznes – bez sprzeczności
Choć LIMIO powstało z potrzeby serca, Lidia nie ukrywa, że biznes to też twarde decyzje.
– Były wątpliwości, stres, formalności. Ale marzenie było silniejsze. Dziś wiemy, że komora to była najlepsza możliwa inwestycja – zarówno pod względem efektów u klientów, jak i przewagi rynkowej.
LIMIO to miejsce tworzone z pasją, ale i świadomością.
– Gabinet to nie tylko wnętrze. To energia ludzi, którzy za nim stoją. Jeśli czujesz, że chcesz nieść innym ulgę i regenerację – nie bój się działać.
Co dalej?
Lidia podkreśla:
– Zainteresowanie rośnie, dlatego w planach jest druga komora. Michał już rozrysowuje kolejne etapy rozwoju. LIMIO to nasze wspólne dzieło, które żyje i rośnie razem z naszymi klientami. I z każdym oddechem nabiera nowej mocy.
OMNIOXY – partner w rozwoju Twojego gabinetu
LIMIO to przykład, że technologia – jeśli dobrze dobrana – staje się nie tylko sprzętem, ale sercem biznesu. Komory OMNIOXY pracują dziś w gabinetach, hotelach, spa i klinikach odnowy w całej Polsce i Europie.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o możliwościach tlenoterapii hiperbarycznej w Twojej przestrzeni – napisz na [email protected] lub odwiedź: www.omnioxy.com
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.