Udowodniono także, że więcej kobiet przeżywało, gdy operował je lekarz, pracujący w zespole, w którym znajduje się znacząca liczba lekarek. Mimo to szanse na przeżycie i tak byłyby większe, gdyby pacjentki były operowane przez kobietę.
Wyniki badania zgadzają się z uzyskanymi w toku wcześniejszych analiz, w tym wypadku stawką jest jednak życie pacjenta.
– Mimo że operację w każdym wypadku przeprowadzali wysoko wykwalifikowani specjaliści, na pacjentach balansujących na granicy życia i śmierci, to różnica płci wciąż miała duże znaczenie – stwierdził Seth Carnahan, profesor Uniwersytetu Waszyngtońskiego w St. Louise.
O ile badanie odnosiło się do kwestii medycznych, zdaniem Carnahana, jego rezultaty mogą mieć przełożenie na biznes, ponieważ u jego fundamentów stało zagadnienie roli płci w miejscu pracy. To zagadnienie interesowało go od dłuższego czasu, po tym jak usłyszał opowieści swojej siostry o doświadczeniach z pracy w środowisku zdominowanym przez mężczyzn i dostrzegł, jak bardzo różnią się one od jego.
– Relacje interpersonalne, niezależnie od tego czy mają miejsce pomiędzy lekarzem a pacjentem, czy kierownikiem a podwładnym, stanowią rdzeń każdej organizacji. Jestem bardzo ciekaw, jak te interakcje wpływają na produktywność firmy i życie jej managerów, pracowników i klientów – opowiadał Carnahan.
Badanie, opublikowane w czasopiśmie „Proceedings of the National Academy of Sciences”, obejmowało pakiet anonimowych danych uzyskanych ze szpitali z Florydy w latach 1991 – 2010.
Analizując je, wzięto pod uwagę szereg różnych czynników, takich jak wiek, rasa i historia pacjentów, dane dotyczące jakości usług świadczonych przez szpitale i wiele innych. Mimo to, badaczom udało się ustalić, że kobiety, miały mniejsza szansę na przeżycie zawału niż mężczyźni o ile zajmował się nimi lekarz innej płci.
W wypadku lekarek, różnica w przeżywalności wynosiła 0,2 procenta, a więc w momencie w którym na stole ginęło 11.8 procenta mężczyzn, życie traciło 12 proc. kobiet.
Dla pacjentów, leczonych przez mężczyzn różnice były większe prawie trzykrotnie, wynosiły 0,7 proc. W tym wypadku umierało 12,6 proc. mężczyzn i aż 13,3 procenta kobiet.
Badacze zauważyli, że w wypadku kobiet, ich szanse na przeżycie rosły, wraz ze wzrostem liczby kobiet zatrudnionych na oddziale intensywnej terapii.