Małpia ospa to rzadka choroba wirusowa wykrywana zwykle w Afryce. A mamy już ponad 210 potwierdzonych lub podejrzewanych przypadków małpiej ospy w 11 krajach nieafrykańskich. I to wszystko w ciągu jednego tygodnia. Pojawienie się wirusa w oddzielnych populacjach na całym świecie, gdzie zwykle się nie pojawia, zaniepokoiło naukowców i zmusiło ich do szukania odpowiedzi – informuje „Nature”.
Naukowcy w stanie najwyższej gotowości, ale bez paniki
– Otwieramy oczy ze zdumienia, gdy widzimy tego rodzaju rozprzestrzenianie się – mówi cytowana przez „Nature” Anne Rimoin, epidemiolog z University of California Los Angeles, która od ponad dekady bada małpią ospę w Demokratycznej Republice Konga.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje, że małpia ospa występuje przede wszystkim w Afryce Środkowej i Zachodniej. Najwięcej przypadków wykrywanych jest w Demokratycznej Republice Konga. Z opublikowanych danych wynika, że od wielu lat w niewielkim stopniu, ale systematycznie się zwiększała liczba zakażeń tym patogenem w Afryce, szczególnie właśnie w DRK.
Do tej pory przypadki poza Afryką ograniczały się do kilku przypadków związanych z podróżami do Afryki lub importem zakażonych zwierząt. Liczba przypadków wykrytych poza Afryką w samym tylko ostatnim tygodniu przekroczyła już liczbę wykrytych poza kontynentem od 1970 r., kiedy wirus został po raz pierwszy zidentyfikowany u ludzi. To szybkie rozprzestrzenianie się powoduje, że naukowcy są w stanie najwyższej gotowości. Mimo to podkreślają, że nie można porównywać tego wirusa chociażby z wirusem SARS-CoV-2.
W przeciwieństwie do SARS-CoV-2, który rozprzestrzenia się za pośrednictwem maleńkich kropelek unoszących się w powietrzu, zwanych aerozolami, uważa się, że małpia ospa rozprzestrzenia się w wyniku bliskiego kontaktu z płynami ustrojowymi, takimi jak np. ślina z kaszlu. – Oznacza to, że osoba z małpią ospą prawdopodobnie zakaże znacznie mniej osób z bliskiego kontaktu, niż osoba z SARS-CoV-2 – mówi cytowana przez „Nature” Jay Hooper, wirusolog z US Army Medical Research Institute of Infectious Diseases w Fort Detrick w stanie Maryland. – Wirus nie przenosi się tak łatwo z człowieka na człowieka, a ponieważ jest spokrewniony z wirusem ospy, dostępne są już leki i szczepionki zapobiegające jego rozprzestrzenianiu się. Tak więc, podczas gdy naukowcy są zaniepokojeni, ponieważ każde nowe zachowanie wirusowe jest niepokojące — nie są w panice – podkreśla.
Małpia ospa nie wymaga specjalnego leczenia
Oba wirusy mogą wywoływać objawy grypopodobne, ale małpia ospa powoduje również powiększenie węzłów chłonnych i charakterystyczne, wypełnione płynem zmiany na twarzy, dłoniach i stopach. Większość ludzi wraca do zdrowia po małpiej ospie w ciągu kilku tygodni bez leczenia.
19 maja naukowcy z Portugalii przesłali pierwszy szkic genomu wirusa małpiej ospy, który został tam wykryty, ale Gustavo Palacios, wirusolog z Icahn School of Medicine w Mount Sinai w Nowym Jorku, podkreśla, że to wciąż bardzo wczesna wersja – i trzeba wykonać więcej pracy przed wyciągnięciem ostatecznych wniosków.
Nie wiadomo, czy małpia ospa jest przenoszona drogą płciową
Jednak już na podstawie wstępnych danych genetycznych naukowcy twierdzą, że wykryty ostatnio wirus małpiej ospy jest spokrewniony ze szczepem wirusa występującym głównie w Afryce Zachodniej. Ten szczep powoduje łagodniejszą chorobę i ma niższą śmiertelność w porównaniu z odmianą, która krąży w środkowej Afryce. Ciągle są jednak pytania bez odpowiedzi. M.in. to, czy wirusy pojawiające się w różnych krajach są ze sobą powiązane.
– Odpowiedzi mogą pomóc w ustaleniu, czy nagły wzrost liczby przypadków wynika z mutacji, która umożliwia wirusowi małpiej ospy przenoszenie się z większą łatwością niż w przeszłości, i czy każda z epidemii ma jedno pochodzenie – powiedziała Raina MacIntyre, epidemiolożka chorób zakaźnych na Uniwersytecie Nowej Południowej Walii w Sydney w Australii.
Naukowcy podkreślają, że przewagą w kontrolowaniu wirusa wywołującego małpią ospę nad wirusem SARS-CoV-2, są charakterystyczne objawy. Nie ma tu mowy o bezobjawowym przejściu choroby, tak jak w przypadku COVID-19. Prowadzone obecnie dochodzenie epidemiologiczne polega na rygorystycznym śledzeniu kontaktów osób, u których wykryto małpią ospę. Dane dotyczące nowych przypadków wskazują bowiem, że w przeważającej części chorują mężczyźni w wieku 20-50 lat, z których wielu to geje, osoby biseksualne i uprawiające seks z mężczyznami. To kolejna zagadka, którą próbują rozwikłać naukowcy.
– Chociaż nie wiadomo, czy małpia ospa jest przenoszona drogą płciową, aktywność seksualna z pewnością stanowi bliski kontakt – powiedziała Anne Rimoin, epidemiolożka z University of California w Los Angeles, która od ponad dziesięciu lat bada małpią ospę w Demokratycznej Republice Konga.
W jakich krajach stwierdzono małpią ospę?
Jak podała w ubiegłym tygodniu agencja Reutera, Niemcy wykryły pierwszy przypadek małpiej ospy w swoim kraju. 20 maja poinformowała o tym służba medyczna niemieckich sił zbrojnych. W Wielkiej Brytanii pierwszy przypadek małpiej ospy wykryto 7 maja u pacjenta, który powrócił z Nigerii, tam też najprawdopodobniej się zakaził. W Europie kolejne infekcje zgłoszono w Szwecji, we Włoszech, Francji oraz w Belgii. Odnotowano także kilkanaście zakażeń małpią ospą w Kanadzie oraz w USA i Australii.